Za oknem zrobiło się... hm... niebezpiecznie? Wieje tak, że nikt rozsądny z domu nie wychodzi. Huczy, świszcze, zacina śniegiem i prąd zniknął. Przydały się wszystkie świece, którymi przy róznych okazjach byłam obdarowywana. Teraz ich migotliwe światło rozjaśnia izbę.
Idealny czas na grzaniec. Tym razem jednak nie będziemy pokrzepiać się winem, ale piwem.
Składniki:
1/2 l jasnego piwa
25 ml orzechówki
kilka gwiazdek anyżu
2 kawałki kory cynamonu
4 goździki
skórka z połowy pomarańczy
łyżka miodu.
Wykonanie:
Wszystkie skladniki łączymy w garnku, stwiany ma małym ogniu (idealny jest brzeg kaflowego pieca) i podgrzewamy do temperatury ok. 60 stopni. Do wysokich szklanek z grubego szkła przekładamy korę cynamonu i anyż, wlewamy gorący płyn. Sączymy póki ciepłe.
Cudownie rozgrzewa i poprawia nastrój!
U nie też wieje jak głupie;) Fajny przepis, muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Wieje i w Wielkopolsce. Grzej się grzańcem, piecem i Ślubnym, czytaj i słuchaj wichury. Taki czas też może być dobry.
OdpowiedzUsuńNiech taki będzie dla Was, Aniu.
Przepis aromatyczny. Na Śląsku też wiatr wieje jak szalony ale wszystko działa. Jak to w mieście. Za to jest 3 stopnie ciepła i nawet śladu po śniegu a jeszcze wczoraj padał. Wiosna wszędzie można powiedzieć.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, zimą rozgrzewamy się na różne sposoby, grzańce poprawiają nastrój.
OdpowiedzUsuńKrzysiu, ciężko się czyta przy świeczce, ale za to jaka atmosfera...
Andrzeju, a tu dosypało, wiatr ustał, jest ok.
Wy to tam macie chyba szyje z betonu, żeby Wam głów nie urwało :-D będąc u Was w zwykły dzień, ledwo można było utrzymać czapkę, a co dopiero w takich warunkach pogodowych. Musicie mieć solidne dachy.
OdpowiedzUsuńOj duło, duło niemiłosiernie. Smakowity i pachnący grzaniec. Dobrze zawinąć się w cieplutki pled i przeczekać.
OdpowiedzUsuńPawle, tak tu jest i już. My znad morza jesteśmy do wiatru przyzwyczajeni. A dachy mamy solidne Niemcy wiedzieli gdzie i jak budować.
OdpowiedzUsuńAleksandro, bardzo smakowity :)
nie piłam jeszcze piwa z orzechówką, brzmi fajnie, :)
OdpowiedzUsuńI ajnie rozgrzewa.
UsuńNa zimowe wieczory super pomysł. Muszę spróbować
OdpowiedzUsuńPewnie!
UsuńPrzyznam szczerze, że grzanego piwa nie piłam nigdy, ale Twój przepis brzmi tak smakowicie, że na pewno kiedyś spróbuję :)
OdpowiedzUsuńZapraszam!
UsuńNigdy nie piłam grzanego piwa. Pora spróbować :) Dzięki za przepis :)
OdpowiedzUsuńGrzane piwo to fajny sposób na rozgrzanie po długim zimowym spacerze.
UsuńHmm jestem ciekawa czy by mi zasmakowalo
OdpowiedzUsuńnie piję alkoholu, dlatego to nie dla mnie tym razem ;)ale na pewno musi być dobre :)
OdpowiedzUsuńNo tak, w takim razie warto spróbować zimowych herbatek z anyżem i cynamonem.
Usuńniestety tym razem post nie dla mnie, bo nie piję alkoholu w żadnej postaci, a w sumie grzanego piwa to i tak nigdy nie piłam :P
OdpowiedzUsuńZamiast niego można zrobić sobie pyszna zimowa herbatkę, polecam lipę z malinami i imbirem.
Usuńuwielbiam grzane wino z dodatkiem pomarańczy i miodu, często sobie z mężem robimy
OdpowiedzUsuńW zimie takie rozgrzewania jek najbardziej jest wskazane. Lubię grzane piwo i wino
OdpowiedzUsuńCale lata nie pilam grzanego piwa, tutaj pije sie wino, ale z checia zrobie sobie taki napoj :D
OdpowiedzUsuńPo zimowym spacerze, to nielada gratka dla wielbicieli nieco mocniejszych trunków.
OdpowiedzUsuńfajny przepis ale nie przepadam za alkoholem z orzechami więc darowałbym, sobie orzechówkę :D
OdpowiedzUsuńJednak bez orzechówki to zupełnie inny grzaniec!
UsuńGrzanego piwa nie lubię, wolę jednak wino :)
OdpowiedzUsuńLubię grzane wino, piwo niekoniecznie. Ale ogólnie to czekam już na wiosnę. ;)
OdpowiedzUsuńGrzaniec z wina też u nas gości.
UsuńNigdy nie piłam takiego grzańca, nie wiem czy by mi smakował
OdpowiedzUsuń