Nie wszystko robimy w dwójkach. Czasami zdarza nam się
spędzić czas we trzy. Z tego zazwyczaj wynikają „RytuWow’y” (czyt. Rytułały). A
że ładna pogoda dzisiaj była, wybrałyśmy się we trójkę rowerkami do Otoku. Ruda
kupiła nowy Superrower-cross trans pacific, więc głównym pretekstem wyprawy było jego
przetestowanie. A ja tam wolę swój. Drugim powodem był pałac w Otoku, który
chciałam sfotografować w ramach szkolnego projektu. Tak więc wszystkie trzy
wsiadłyśmy na rowery i ruszyłyśmy. Po drodze wymieniałyśmy się pojazdami tak,
żeby każda z nas miała okazję pojeździć na nowym cudzie. Kiedy Chuda trafiła na
rower, w którym brakuje przerzutek z Rudą nie powstrzymałyśmy się od złośliwych
komentarzy na temat tego, że rower nie jest ważny, tylko kondycja kolarza. Po
za tym wszystkie miałyśmy ubaw z gry słownej, która nam wyszła ze słowa „rytuał”,
często błędnie wypowiadanego jako „rytułał”. Ostatecznie doszłyśmy do wersji z
zapisem „rytuWOW!”. Śmiechu więc było co nie miara.
Od jakiegoś już czasu interesuje mnie architektura. Z chęcią
więc zaangażowałam się w szkolny projekt polegający na uratowaniu od
ostatecznego zapomnienia kilku perełek architektonicznych w naszym otoczeniu.
Teraz zajmujemy się pałacem w Otoku właśnie. Jest to stosunkowo nowy budynek,
bo z końca XIX wieku, niestety już popadł w ruinę, gdy w 1987 roku został
oddany w ręce prywatnego właściciela.
Szkoda, bo pomimo wyjątkowego wymieszania
stylów architektonicznych, pałac robi wrażenie i aż chciałoby się widzieć go w
stanie użytkowym. Razem z Chudą obeszłyśmy ruiny, żebym mogła sfotografować
istotne szczegóły. W tym czasie siostra opisywała mi, jak wyobrażała sobie
wyremontowaną posiadłość. Opowiadała, gdzie było by miejsce na garaż, gdzie
byłby balkon, a gdzie szafa na ukrywających się kochanków. W tym czasie Ruda
też znalazła sobie towarzystwo – mieszkankę wsi, która opowiadała jej o różach
rosnących niegdyś przy murach budowli.
Witam,
OdpowiedzUsuńNazywam się Robert i mieszkam koło Warszawy. Przeczytałem Twój komentarz pod artykułem "Rowerowa majówka w Polsce - 8 sprawdzonych pomysłów" i znalazłem się "u Ciebe". Mam nadzieję, że uda Ci się zrealizować pomysł przejazdu rowerem Polskim wybrzeżem. Ja przejechałem - polecam z całego serca. Szukam natchnienia na wyprawę w tym roku, może podsuniesz mi pomysł??? robert.karolak@op.pl
Polecam Góry Izerskie i Pojezierze Drawskie- więcej wysłałam mailem.
UsuńNo właśnie tak nam mówiono. W sumie większość tych nadmorskich miejscowości jest w sezonie straszliwie zatłoczona. Zawsze lubiłam Dźwirzyno i Kołobrzeg, ale tam też jest potwornie ciasno latem. Podobało mi się w Ostrowie między Karwią i Jastrzębią Górą - tam było nieco spokojniej i blisko spacerkiem plażą do obu tych większych miejscowości... Ale w Dąbkowicach jeszcze nie byłam, dzięki za info.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sol
PS. Też ostatnio myślimy nad kupnem rowerów, bo mamy ochotę na wycieczki rowerowe... :)
Rowery sa fantastycznym sposobem przemieszczania się i zwiedzania:)a cichych plaż polecam jeszcze Mrzeżyno, ale za Regą.
Usuń