Sobotnie
słoneczne popołudnie. Idealny czas na spacer. Najpierw przejechałam rowerem szczecińskie Jasne Błonia z charakterystyczna instalacją Hasiora, a potem z Chudą postanowiłyśmy przejść
się na szczecińską "Starówkę”. Cudzysłów jest tu jak najbardziej na
miejscu, gdyż wszystkie kamienice są replikami tego, co kiedyś mogło na Podzamczu
się znajdować. Z zabytków znajdziemy tu czerwony gotycki ratusz. Spacer zakończyłyśmy
z kawiarni, o której istnieniu nie wiedziałybyśmy, gdyby nie oferta Groupona.
Cafe Aficionado położona jest na najniższej
ulicy Podzamcza. Ulica nazywa się Wielka Odrzańska, ze względu na bliskość Odry.
Wystój kafejki jest elegancki, stylowy i jednolity. Utrzymany w tonacji brązowo
kremowej, co doskonale współgra z ofertą tego miejsca- w karcie znajduje się
całe mnóstwo oryginalnych kaw, herbat, naparów i deserów. Do wyboru jest też
kilka rodzajów ciast. To, co pozwala lokalowi odróżnić sie w gąszczu kawiarni
na Starówce, to wydzielona część ze sprzedażą markowych cygar i oddzielne
pomieszczenie dla palaczy tychże.
Dlaczego
tak się rozpisuję o tym miejscu? Bo zwróciło ono naszą uwagę na pewien aspekt
"turystyki kawiarnianej", którą uprawiamy- otóż mając sporą wiedzę o
szczecińskich kawiarniach możemy manipulować naszym wizerunkiem.
Klasyfikowałyśmy lokale ze względu na gusta naszych znajomych i tego, gdzie
mogłybyśmy ich zaprosić. Cafe Aficionado została zaklasyfikowana dla osób nowoczesnych, ceniących dobrą kawę i raczej na
spotkanie z mężczyzną (ale nie spotkań o charakterze intymnym, a raczej
koleżeńsko- biznesowym). Sposób ułożenia stolików i krzeseł lub przy odrobinie
szczęście niewielkich foteli pozwala zachować odpowiedni dystans.
W
kafejce rozgorzała potem jeszcze jedna dyskusja, ale o tym, będzie pisała
Chuda. Wieczór spędziłyśmy w kinie. Poszłyśmy na "Piratów 3D", co
planowałyśmy od kilku tygodni. Liczyłyśmy na dobrą rozrywkę i trochę
zawiodłyśmy się. "Piraci" są lekką animką dla dzieci, zajawka
obiecywała zabawne gagi, ale niestety spodziewałyśmy większego humoru. Tylko kilkukrotnie
w pustym kinie echem odbijał się nasz rechot. Największym atutem filmu była
plastelinowa animacja poklatkowa, która zawsze jest sztuką.
Chyba w 90% przypadków jest tak, że najśmieszniejsze scenki filmu pokazywane są w zapowiedziach, a reszta nie jest zazwyczaj warta wzmianki:) Ale zdjęciem serniczka mi smaku narobiłaś :)
OdpowiedzUsuńZmija- zgadza się, ale w Królewnie Śnieżce nie było momentów nieśmiesznych.
OdpowiedzUsuńA serniczek pychotka.
To ciasto wygląda rewelacyjnie, a wieczór w kinie nie może być przecież nieudany :)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że kawiarnia przestała istnieć krótko po naszych odwiedzinach...
UsuńZnalezienie odpowiedniej do okoliczności i nastroju kawiarenki nie jest łatwym zadaniem. Ale masz dobry pomysł, wcześniejsze "rozpoznanie" pomoże wybrać odpowiedni loka,l gdy nadarzy się właściwa okazja.
OdpowiedzUsuń