Gdy stoisz u stóp Góry, nic nie zapowiada
niespodzianki, która czeka cię kilka kilometrów dalej. Najpierw droga pnie się
powoli w górę, potem zakręca i jest bardziej stroma. Z lewej strony majaczy
dolina, dnem której kiedyś płynął strumień. My jednak idziemy dalej. Kolejny
zakręt i serce zaczyna mocniej bić, bo wytrawny tropiciel niespodzianki zauważa
już komin i szczyt dachu. Jeszcze kilka metrów i przed oczami strudzonego
wędrowca pojawia się Dom- niewielka chata z zielonymi ścianami i dachem
pokrytym srebrzystą blachą . To tu w ciszy, z dala od wsi, od ruchliwych dróg
znajduje się Miejsce do którego wracam corocznie. Gdy jestem zmęczona i
odczuwam potrzebę oderwania się od rzeczywistości, zamykam oczy i już tam
jestem. Widzę zieleniejące na zboczach trawy, czerwoną jarzębinę na gałęziach,
wrzosy ukryte między kamieniami, słyszę skowronki o świcie. Czasami muszą
wystarczyć mi marzenia, ale gdy nadchodzi maj moje marzenia zmieniają się w
rzeczywistość.
Magia tego miejsca polega na niezmąconej ciszy,
bliskości natury i niezwykłych ludziach. Tu odpoczywam po całorocznym zgiełku
miasta, wyczerpującej pracy zawodowej. Tu wszelkie problemy widzi się z innej
perspektywy.
Dom
znajduje się na zboczu Góry, której szczyt porośnięty lasem, z niewielkim
występem skalnym, odwiedzam w czasie każdego pobytu. Okolice Domu
porośnięte są wysokimi trawami, krzewami malin i jeżyn, brzozami i jarzębiną.
W
lecie zbiera się leśne owoce, grzyby , a zimą zjeżdża na czym popadnie po
śniegu lub lepi monstrualnego bałwana.
Czas
biegnie tu zupełnie odmiennym rytmem, odmierzany wschodami zachodami słońca.
Dziękuję za Hejnice. ;)
OdpowiedzUsuńw tym roku muszę być choćby na trzy dni a najlepiej na tydzień
OdpowiedzUsuńCzekamy z niecierpliwością:)
OdpowiedzUsuń