Wiersze Wisławy Szymborskiej zadziwiały mnie odkąd pamiętam,
choć przygodę z jej poezją zaczęłam od wiersza patriotycznego mówionego na
jakieś akademii w poprzedniej epoce. I właśnie wtedy zauważyłam, że to poezja
zupełnie inna od tej, jaką dotychczas znałam. Wychowana na Gałczyńskim i
Broniewskim odkryłam Szymborską. Do dzisiaj wiersz „Gawęda o miłości do ziemi
ojczystej” sprawia, ze mocniej bije mi serce.
Ulubione wiersze?
Chyba „Radość pisania”, „Allegro
ma nono troppo”, Urodziny”, „Trzy słowa najdziwniejsze”.
Gdy szalejąc z Chudą po Empiku wydawałyśmy swoje kupony
upominkowe, nie mogłam przejść obojętnie obok ostatniego tomiku wierszy. I tak
oto obok kilku map i przewodników rowerowych w koszyku znalazł się tomik „Wystarczy”.
Długo nie mogłam się do niego zabrać, wreszcie w długi czerwcowy weekend
wzięłam do ręki te maleńką książeczkę z ostatnimi wierszami poetki. Jest ich
niewiele. Zaledwie trzynaście (choć i poprzednie tomiki nie słynęły z
nadmiaru). Póki co, zwróciła uwagę na dwa, zupełnie różne wiersze. Pierwszy to „Są
tacy, którzy”- pod nim mogłabym się podpisać obiema rękami, bo podmiot liryczny
tak ja czasami zazdrości tym, co są poukładani, akuratni i wszystko mają
posegregowane, zaszufladkowane. Wiersz kończy się słowami :
„Czasami im zazdroszczę
- na szczęście to mija”
Drugi tekst jest poważniejszy i trudniejszy, bo mówi o
śmierci , a ja dziś byłam na pogrzebie.
„Każdemu kiedyś ktoś bliski umiera,
Między być albo nie być
Zmuszony wybrać to drugie...”
I pocieszające zakończenie:
„I tylko czasem
Drobna uprzejmość z jej strony-
Naszych bliskich umarłych
Wrzuca nam do snu.”
Oprócz owych 13 wierszy w tomiku znajdziemy jeszcze faksymilia
komentarze do ostatnich rękopisów. Ciekawa lektura…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz