Żyjemy w najlepszym miejscu na świecie. Nie jest tu ani za
zimno, ani za gorąco. Omijają nas wielkie kataklizmy (choć ostatnio jakby
częściej trafiają się nam burze i nawałnice, które zrywają dachy). Najbardziej
jadowite stworzenie nazywa się żmija, czasami trafiamy na szerszenia.
Warto o tym pamiętać, gdy zaczynamy narzekać na mokre lato,
silny wiatr, duchotę lub nie wiem co jeszcze.
Ilekroć ogarnia mnie tęsknota za czymś niepoznanym, odmiennym,
sięgam po książki podróżnicze i szybko zostaję sprowadzona na ziemię. Uwielbiam czytać o Afryce, Amazonii czy
Syberii, ale cieszę się, że to nie ja odganiam się od moskitów, pająków, piranii
i pijawek. Nie ja muszę uważać na jadowite węże, dzikie jaguary i milion innych
niebezpieczeństw. Robią to za mnie inni, a ja tylko odczuwam refleksy ich
uczuć.
Tym razem podróż odbyłam razem z Wojciechem Cejrowskim ( bo
wszystkie książki Beaty Pawlikowskiej, jakie były w naszej bibliotece lub ,
które zakupiłam do swojej, już dawno zostały przeczytane po wielokroć i
pożyczone bliskim i znajomym).
Książka nosi tytuł „Rio Anaconda” i jest zbeletryzowanym
zapisem wyprawy w głąb amazońskiej dżungli. Sposób pisania niesamowicie mnie
zaskoczył, gdyż W. Cejrowski kojarzył mi się dotychczas z ciętym, złośliwym
językiem, do bólu dosadnym, wręcz obrażającym tych, o których mówił. Język
pisany Cejrowskiego jest bardziej stonowany. Dalej skrzy humorem, czasami
rubasznym, czasami złośliwym, ale w postawie autora widać nie tylko dystans do
wielu spraw (którego mu w tekstach mówionych brakuje), ale także pokorę, pokorę
przed nieznanym, niewytłumaczalnym.
W opowieści o poszukiwaniu ostatnich Dzikich Indian autor
niejednokrotnie przytacza słowa szamana, czarownika. Bardzo mądre, głębokie,
ponadczasowe i… ponad przestrzenią. Wiele z tych słów, mądrości można
zastosować tu i teraz , „w dżungli życia”- jak powiedziałaby Pawlikowska.
I dlatego będzie to dla mnie kolejna WAŻNA KSIĄŻKA.
uwielbiam Cejrowskiego oglądać i słuchać, nic jeszcze nie czytałam. Może pora na Telesfora?
OdpowiedzUsuńKasiu,koniecznie trzeba przeczytać- mnie w telewizji czasem Cejrowski wkurza, ale książka- genialna.
OdpowiedzUsuńA ja lubiłam ,oglądałam program Cejrowskiego i jestem zaskoczona ,że książka jest ciut inna ,"stonowana"
OdpowiedzUsuńDla mnie tez to było duże zaskoczenie i bardzo pozytywne.
UsuńOstatnio miałam podobne przemyślenia: to faktycznie świetny region świata... Tak mało kataklizmów. Moje miasto nawet większość burz omija szerokim łukiem ;)
OdpowiedzUsuńI tak wiele ma do zaoferowania, o czym Ty doskonale wiesz, pokazując to na swoim blogu.
Usuń