Na wczasach ludzie się zmieniają...
Nawet jeżeli im się wydaje, że nadal są Kowalskimi czy Nowakami,
to tak naprawdę zmieniają się w rzeszę wczasowiczów lub
turystów. Grają role narzucone przez urlop.
Wystarczy wyjechać do jakiejkolwiek miejscowości turystycznej, by to zobaczyć. Tłumy maszerujące środkiem drogi ( no jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że tak chodzą w swoich Katowicach, Warszawie, czy Łodzi...)
Wystarczy wyjechać do jakiejkolwiek miejscowości turystycznej, by to zobaczyć. Tłumy maszerujące środkiem drogi ( no jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że tak chodzą w swoich Katowicach, Warszawie, czy Łodzi...)
Tatuś jeżdżący gokardem z butelką
piwa w ręce na co dzień pewnie jest szanowanym pracownikiem i nigdy
nie przyszło mu do głowy picie w pracy ;) Teraz chce nadgonić
stracony czas i spędzić czas z dzieckiem, a że sam przy okazji
dziecinnieje, trudno.
Urzędnik w krókich obcisłych
kolarkach pędzi 150 km. Rowerem , by zaliczyć kolejny kilometr, by
pokonać siebie i innych.
Pani farmaceutka lub listonoszka
(nieważne) ukazuje swoje wątpliwe kształty, leżąc jak morświn na
plaży w zamałym stroju kąpielowym. Na co dzień obowiązuje ją dresscod, schludny mundurek.
Ja też się zmieniam. Wylewnie witam
się z sąsiadami zza między. Opowiadam o ploteczkach i ich
wysłuchuję. Cały dzień łażę w dresie lub wyciągniętej
koszulce i szortach. Piję kawę o poranku przed domem. Przestaję
się spieszyć. Nawet siano grabię...
I jeżdżę na rowerze, odwiedzam targowisko, mam czas dla znajomych, ba nawet nawiązuję nowe znajomości.
I jeżdżę na rowerze, odwiedzam targowisko, mam czas dla znajomych, ba nawet nawiązuję nowe znajomości.
(i tylko w miejscowościach
turystycznych staram się chodzić po pasach i nie zachowywać
głośno).
Odpoczywam.
Ot... urlop na wsi.
Ot... urlop na wsi.
A ja chciałam się załapać na takie sianokosy.Ja nie mam urlopu u mnie dzieciaki dziś robiły papier a wieczorem byłam z Andzią i Madzią na festiwalu regge.
OdpowiedzUsuńSianokosy czekały na nas:) Zazdroszczę festiwalu, kiedyś w Trzebiatowie było Regge nad Regą, ale padło. Szkoda...
OdpowiedzUsuńWspaniałe siano!
OdpowiedzUsuńJa po "mojej" miejscowości letniskowej latałam w pidżamie.
Mam kilka wytłumaczeń: była szosta rano, miałam na sobie również długi sweter, no i w pobliżu był szpital, także wyglądałam poniekąd jako kuracjusz ;)
Pozdrawiam serdecznie!