Za kilka dni ten wpis i obrazki, które chcę pokazać nie miałyby racji bytu. Za kilka dni śnieg zniknie całkowicie i pozostanie po nim ledwo nikłe wspomnienie. Niewiele będzie osób, które za zimą i śniegiem będą tęskniły, przynajmniej na początku.
Mnie w tym roku zima nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie, przyjęłam ją ze spokojem, jako czas wyciszenia i innej aktywności.
To właśnie przez ostatnie miesiące znów rysowałam,czego efekty przedstawiam poniżej.
"By nazwać światło nie trzeba języka..."
O zachodzie
Nadzieja
Wschód Księżyca
Powrót uśmiechu
Z każdym z tych pejzaży związane jest jakieś uczucie, refleksja. Powstawały dlatego, że jadąc rowerem lub biegając po parku zachwyciłam się chwilą i chwili tej towarzyszył określony nastrój.
Podziwiam ... chetnie zobaczylabym w naturze :)*
OdpowiedzUsuńładnie, szczególnie "powrót uśmiechu" przypadł mi do gustu
OdpowiedzUsuńJest pewien rodzaj rysunków, na które można patrzeć przez długi czas i dać się wciągnąć w ich historię. Moim zdaniem wszystkie cztery powyższe do nich należą. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za miłe odwiedziny. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńTAK, UCHWYCIĆ TĄ CHWILĘ ,PO TO SIĘ MALUJE I PATRZY.BRAWO SIOSTRA.
OdpowiedzUsuń