- Przyjedź do Szczecina, musimy zrobić zakupy! Chcę kupić rower!- Chuda już od kilku tygodni wierciła mi dziurę w brzuchu. Ciągle jednak coś wypadało. A to nie było z kim psa zostawić, a to byłam chora, a to szkolenie. Ciągle coś. Wreszcie jednak w ostatni weekend się udało. W piątek po lekcjach wpakowałam rower do pociągu i zawitałam w stolicy województwa.
Kobiece zakupy
Zaczęłyśmy od zakupów w Kaskadzie i tradycyjnej herbacie z ciastem w jednej z wielu kaskadowych kafejek.
Najważniejsza była jednak sobota- wypełniona po brzegi. Najpierw szalone zakupy w Decathlonie i zakup wymarzonego roweru. Przy okazji trzeba było kupić i inne drobnostki. Karta stałego klienta okazuje się zatem dobrym rozwiązaniem.
Po powrocie kolejne zakupy, tym razem w Lidlu- studentom trzeba przecież zapełnić lodówkę:)
Gdy już wszystko zostało kupione poszłyśmy na obiad. Miałyśmy kupon groupon do Czili Cafe, więc udałyśmy się na deptak Bogusława.
Kafejka ma stoliczki są zarówno na parterze jak i na pięterku. Stara się trzymać jednolity, nowoczesny styl. Zamówiłyśmy kawę i naleśniki na słono. Chuda miała jakieś takie zielone ze szpinakiem a ja pikantne z papryczką chili. Smakowicie było i sycąco. Posiedziałyśmy, pogadałyśmy o najbliższych planach i o pracy licencjackiej Chudej.
Na wieczór zaplanowałyśmy rodzinne kino- całkiem przypadkiem z dwóch osób zrobiło się sześć, a z niewinnego seansu dla dzieci- rodzinny wypad do kina i na pizzę. Ale o tym napiszemy osobno:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz