Dawno nie pisałam o książkach, co nie
znaczy, że czytałam. Czytałam, a jakże, ale albo nie miałam
czasu na recenzowanie, albo stwierdzałam, że nic odkrywczego bym
nie napisała. Dzisiaj nadrobię zaległości i opowiem o swoich
dwóch ostatnich lekturach. Zebrałam je w jeden wpis celowo, bo w
pewien sposób są one do siebie podobne. Obie są autorstwa polskich
pisarek, dzieją się w określonym miejscu, ba, mam wrażenie, że
celowo fabułę umieszczono tak konkretnie i obie maja w tytule
pałac.
Tyle wstępu, a teraz do rzeczy.
Pierwsza z powieści „Gra o pałac”
została napisana przez Monikę B. Janowską i jest debiutem pisarskim.
Jej fabuła rozgrywa się we współczesnej Legnicy i opowiada o
losach pewnej pięknej acz mocno zniszczonej kamienicy.
Stoi sobie niszczejąca budowla w
mieście i wydaje się, że nikogo nie interesuje. Pozory jednak mylą.
Gdy dochodzi do przetargu, wokół tytułowego pałacu zaczynają się
dziać dziwne rzeczy.
Książka napisana jest lekkim
językiem, dowcipnie i, choć możemy domyślić się zakończenia,
trzyma w napięciu. Dosyć zgrabnie w tekst wpleciono i niełatwą
historię miasta , losy jej niemieckich i polskich mieszkańców
oraz wątek kryminalny. Powieść tchnie nieskrywana miłością do
miasta, które dzięki autorce zaczyna intrygować. Wydaje mi się,
ze w czasie swoich wędrówek po Dolnym Śląsku, zajrzę i do
Legnicy.
Dodam jeszcze, że książkę tę czytałam
w wersji e-bookowej i było to moje pierwsze tego typu doświadczenie.
Jeszcze nie poznałam wszystkich tajemnic swojego czytnika, ale póki
co, podoba mi się to urządzenie i łatwość zakupu nowych książek.
Druga z powieści rozgrywa się w
Szczecinie i nosi tytuł: „Pałac z lusterkami”. Jej autorką
jest Anna Pasikowska.
Książkę dostałam w prezencie od
moich rowerowych znajomych. To ważna informacja, zwłaszcza, ze
powieść zaczyna się od spotkania w pociągu, a my właśnie w
pociągu się poznaliśmy.
O czym jest powieść, a no o tym, że
nigdy nie możemy przewidzieć, co przyniesie nam los. Niestety
fabuła powieści jest bardzo przewidywalna, zwroty akcji wydumane i
też do przewidzenia. Zmęczył mnie nadmiar dialogów i fakt, że
pod koniec już się chyba autorce spieszyło.
Walorem książki jest to, ze dzieje się
w Szczecinie i podobnie jak poprzednia, wykorzystuje niełatwą
historię miasta. Część historyczna jest zdecydowanie lepsza i
ciekawsza niż część współczesna. I chyba z powodu tej historii
warto zajrzeć do powieści.
Lubie takie ksiazki i lubie polskich autorow. Ciekawe, kiedy doczekam sie recenzji z " Dziennika badante ... " Pozdrawiam weekendowo L.
OdpowiedzUsuńLuciu, doczekasz się, przyrzekam:)
UsuńNie żebym cieszyła się, że upominek nietrafiony ;) ale miałam przeczucie, że i Ciebie nie zadowoli "Pałac z lusterkami"...
OdpowiedzUsuńTeraz czyta tę książkę moja przyjaciółka, zobaczymy , jaka będzie jej opinia.
UsuńFaktycznie, zdania na temat "Pałacu z lusterkami" mamy podobne. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wątek historyczny nie został bardziej rozbudowany.