Ostatni dzień pobytu w Poznaniu nazwaliśmy z Ślubnym Dniem historycznym,
ponieważ zdecydowaliśmy się na spacer po najstarszej części Poznania oraz po
muzeach.
Rynek w Poznaniu- co zwiedzić?
Rozpoczęliśmy od rynku, gdzie obejrzeliśmy makietę Starego Miasta, potem przeszliśmy śladami murów obronnych, zajrzeliśmy przez kraty na plac budowy zamku Przemysła II . Cóż, uczucia mamy mieszane w stosunku do tej budowli, z ocenami poczekamy aż skończą się prace budowlane. Za to zachwyciła nas remiza strażacka, która swoją nowoczesną bryła świetnie komponuje się z murami obronnymi.Ostrów Tumski
Przy remizie złapaliśmy tramwaj na Ostrów Tumski. Nie
wchodziliśmy jednak do obiektów sakralnych, gdyż te odwiedziliśmy 24 lata temu, jednak, jeśli ktoś jest pierwszy raz w Poznaniu, to należy je zwiedzić obowiązowo!. Tym razem zaciekawił nas rezerwat archeologiczny Genius Loci usytuowany nad wykopaliskami. Najpierw, czekając na
projekcję filmu, mogliśmy przejrzeć publikacje o Ostrowie Tumskim, potem staliśmy
się widzami filmu popularno-naukowego w 3D, opowiadającego o początkach
Poznania. Wreszcie zaopatrzeni w nowo zdobytą wiedzę oraz audio przewodnika ruszyliśmy
na zwiedzanie wykopalisk. Uwielbiam takie miejsca, gdzie widzę historię, a tam
miałam pod stopami pozostałości po pierwszych wałach obronnych. Niesamowite
uczucie.
W historycznym klimacie dotarliśmy do „Makiety Poznania”,
miejsca, które reklamowało się pokazem światło, dźwięk i nie wiem , co jeszcze.
Weszliśmy do maleńkiej salki, gdzie byliśmy jedynymi widzami i naszym oczom
ukazał się Poznań średniowieczny. Lektor opowiadał o jego historii, błyskały
światła, woreczki i czerwone światło imitowały pożary i wojny. Ba, nawet dym
się pojawił. Myślę, że dzieciaki byłyby zachwycone takim pokazem. My chyba
spodziewaliśmy się czegoś więcej. Nie da się jednak zaprzeczyć, że byliśmy bogatsi o sporą dawkę wiedzy historycznej.
Strasznie głodni udaliśmy się do restauracji „Szachownica” na naleśniki gryczane ( zakupione w ramach zakupów grupowych) Pychotka! Jeśli zabłądzicie do Poznania- polecam to zaskakujące połączenie smaków (pod warunkiem, że lubi się smak kaszy gryczanej).
Strasznie głodni udaliśmy się do restauracji „Szachownica” na naleśniki gryczane ( zakupione w ramach zakupów grupowych) Pychotka! Jeśli zabłądzicie do Poznania- polecam to zaskakujące połączenie smaków (pod warunkiem, że lubi się smak kaszy gryczanej).
Cytadela w Poznaniu
Ostatnim punktem naszej wyprawy historycznej
była Cytadela. Zachodzę w głowę , dlaczego nie odwiedziliśmy jej poprzednim
razem. Może wydawała nam się zbyt odległa? A może Ślubny miał wtedy czołgów po
dziurki w nosie i nie chciał kolejnego muzeum uzbrojenia? Nie wiem. Wiem, że
dobrze się stało, bo nie trafilibyśmy tam tym razem, a byłoby to
niedopuszczalne, gdyż obecnie teren Cytadeli jest pięknym parkiem, miejscem
niedzielnych spacerów, gdzie wśród zieleni ukryte są rzeźby współczesnych plastyków.
Dla mnie najważniejsza okazała się praca Magdaleny Abakanowicz, artystki,
której dzieła fascynują mnie od dawna. Dłuższą chwilę spędziłam spacerując pomiędzy ogromnymi rzeźbami instalacji "Nierozpoznani".
A potem pozostało nam tylko zakupić kilka marcińskich rogali, żeby znajomych poczęstować i udać się na dworzec. Do domu wiózł nas ten sam pociąg "Mewa".
- Co Ci się najbardziej podobało w Poznaniu?- zapytałam męża w pociągu.
- To, że tyle czasu mogłem z Tobą spędzić.
Czyż można chcieć innej odpowiedzi?
Wspaniali, wciąż zakochani! :)
OdpowiedzUsuńGratulacje z powodu wyboru odpowiedniego człowieka na męża :)
OdpowiedzUsuń(powinny być takie kartki w empiku)
Kilka lat temu sprezentowałam mężowi taką koszulkę: "moja żona wytrzymała ze mną już 20 lat".
OdpowiedzUsuńPoznań to moje ulubione miasto. I zazdroszczę męza , który tak się wypowiada ;) Może za górami i lasami takiego kiedyś spotkam ;]
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę kiedyś odwiedzić to piękne miasto:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJeśli lubi się poznawanie nowych miejsc, to Poznań jest obowiązkowym punktem na mapie Polski.
Usuń