Kolejny wpis z cyklu "Bo w Trzebiatowie też się dzieje..." - ano dzieje się. Czasem w dodatku bardzo spontanicznie, ale o tym za chwilę.
Wraz z moimi przyjaciółmi planujemy wspólnie powitać Nowy Rok. A że do Sylwestra już niedługo, trzeba było w końcu doprecyzować nasze plany na ten wieczór. W tym celu udaliśmy się razem 14 grudnia to trzebiatowskiej pizzerii Gromada. Samo wnętrze jest przepiękne i część spotkania upłynęła mi na zachwytach architekturą (ale o tym, że jest pięknie pisała już Ruda TU).
Zamówiliśmy pizzę, odpowiednie napoje i szybko przedyskutowaliśmy plany sylwestrowe, po czym D. wyciągnął gitarę i zaczął "drzeć ryja" (fragment zamówiony i dedykowany). :) Do wspólnych śpiewów włączyliśmy się wszyscy i niedługo później w naszym kierunku ruszyła jedna z pań kelnerek. Ale zamiast zrugać nas za hałasowanie, wyłączyła muzykę grającą w lokalu.
D. zastanawiający się "Co by tu jeszcze zagrać?" |
Aż do zamknięcia lokalu siedzieliśmy wspólnie grając, śpiewając, wygłupiając się i śmiejąc, do zabawy wciągają też sąsiedni stolik. D. był niezmiernie szczęśliwy mając tak żywiołowo reagującą publiczność, dla której bisować musiał kilkakrotnie.
W tle sobotnia publiczność popisów D. |
Po raz kolejny bawiliśmy się w swoim gronie wybornie i zapewne jeszcze nie raz to powtórzymy, udowadniając, że nawet w malutkim Trzebiatowie można zrobić spontanicznie coś naprawdę ciekawego.
A tak na marginesie D. na imię ma Dawid. Bo ostatnio wyraził obawę, że już na zawsze pozostanie tajemniczym D. ;)
Tak był...Widziałem i słyszałem.
OdpowiedzUsuńPiwko był chyba dobrą inspiracją, bo tak na pierwszym planie, ale nie bardzo widac jakie:)
OdpowiedzUsuńardiola.