30 listopada byłam na imprezie Andrzejkowej u znajomych i gdy złapałam chwilę gorszego nastoju, zadzwoniłam do swojego przyjaciela D. Ten pocieszając mnie rzucił "Idź się baw, a w poniedziałek idziemy na koncert!". I tak też w poniedziałek, 2 grudnia, przyjechał do Szczecina jeszcze z dwoma innymi znajomymi, dołączyły do nas znajome znajomego ;) i rozpoczął się wieczór.
Koncert, na który się wybraliśmy odbywał się jakieś 200 m od mojego mieszkania w niezwykle klimatycznej Tavernie Cutty Sark. Jeśli postanowicie tam zajrzeć, nie przestraszcie się trocin na podłodze - to część wystroju, podobnie jak ogromne beczki służące za stoliki. Miejsce jest naprawdę niezwykłe i wyjątkowo klimatyczne, z dużym wyborem np. regionalnych piw.
Grała szczecińska kapela Stary Szmugler (oraz TU) specjalizująca się w szantach. Koncert był doświadczeniem naprawdę wartym przeżycia - szanty zwykle mają to do siebie, że doskonale się ich słucha, a jeszcze lepiej śpiewa. Wraz ze znajomymi bawiliśmy się naprawdę doskonale i z koncertu wszyscy wyszliśmy z płytami zespołu, zdjęciami z muzykami oraz szerokimi uśmiechami na ustach.
I z ręką na sercu mogę Was zapewnić - jeśli nadarzy Wam się kiedyś okazja uczestniczenia w koncercie tego zespołu - nie wahajcie się ani chwili... :)
Poniżej link do chyba najważniejszego utworu tamtego wieczora:
Jak tylko przyjadą w nasze strony, to pędzimy na koncert; do tej pory udało nam się być na EKT Gdynia, przyjechał też duet Korycki-Żukowska, Orkiestra Dni Naszych; choć tak daleko od morza, też słuchamy i śpiewamy szanty; a ostatnio z jakąś gazetą trafiła w nasze ręce płytka szantowa, nawet nie przyuważyłam, czyja, ale tak wesoło nam przygrywa w samochodzie, że hej! pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzyznam bez bicia, że nawet o tym zespole nie słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl