Pamiętam, gdy Gui była bardzo małą dziewczynką uwielbiała Kubusia. Mieliśmy pełną biblioteczkę kolorowych ksiażek, dodatków do ksiażek, czasopism, kolorowanek z Kubusiem. NIe zabrakło i pełnej wersji książki, którą czytało się wieczorami przed zaśnięciem. Były także maskotki i puzzle, bo Gui uwielbiała puzzle- nadal je lubi :)
wspólne układanie puzzli "Kubuś Puchatek" |
Cała trójka miała też ukochane maskotki: pieski, misie, małpki, z którymi się nie rozstawała. Ba, dzieci szyły dla nich ubranka , odgrywały scenki.
Misiowe przyjęcie |
Ulubione maskotki jechały nawet na wycieczkę rowerową. |
I nie ma w tym nic dziwnego, w moje misie - wytarte i wysłużone też miały miejsce w dziecięcym pokoju. Teraz leżą na półce, bo przecież nie mogę ich wyrzucić...
Sympatyczne święto i miłe wspomnienia, a rower, to widzę, od małego mieliście we krwi; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBez roweru ani rusz, uśmiałam się wczoraj, szukając zdjęc z misiami, a tam... same rowery, góry, morze ;)
Usuńależ słodka gromadka blondasków :)
OdpowiedzUsuńI ze słodkich blondasków wyrosło troje pięknych młodych ludzi o blond włosach ;)
UsuńU nas w zerówce takie coś organizowali... Dzień misia :) do dzisiaj mam zdjęcia... misio wrócił z tej mojej szkoły bez oczka, ale mi się zdawało, że szczęśliwy :D
OdpowiedzUsuń