Wybór padł na słodkie zapachy korzenne, bo dzisiaj już zrobiło się chłodno i gdy po południu wracałam rowerem od teściów, przymrozek szczypał w nos.
Do swojego relaksu użyłam kosmetyków
firmy AVON- Chuda jest konsultantką, więc z nowościami i hitami tej
firmy jestem zaprzyjaźniona.
A dziś pachniały mi: płyn do kąpieli
pachnący piernikami, peeling do ciała z serii waniliowej, stópki
potraktowałam peelingiem pomarańczowo waniliowym (niestety już
niedostępnym), zaś dłonie peelingiem z masłem shea. Pachnąca i
odprężona dopieściłam ciało rozgrzewającym balsamem do ciała
linii naturals body care o zapachu korzennych przypraw i wanilii, w
dłonie wklepałam krem z mleczkiem pszczelim. Na zmęczoną po całym
tygodniu twarz nałożyłam maseczkę peel off z ekstraktem z
czarnego kawioru. Maseczka ta świetnie oczyszcza pory, usuwając
przy tym martwy naskórek. Na koniec zostało wmasowanie kremu. Od
dłuższego czasu wierna jestem złotej serii ANEW.
Teraz pachnąca wanilią delektuję się
kubkiem kakao z syropem orzechowym (w syropie waniliowym pokazało się dno, a ja tego wcześniej nie zauważyłam) i słucham piosenek Bajora.
A jeśli pamiętacie nasze konkursowe zdjęcie z Gui i rowerami, to zdobyłyśmy drugie miejsce.
Gratuluję nagrody a domowe SPA może przywrócić pogodę ducha :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Luciu :) Dziś pachnie cynamon, bo cisto na pierniki zarobiłam.
UsuńWszystko brzmi aromatycznie i apetycznie. Nie ma to jak zadbać o siebie - szczególnie w piątek, po całym tygodniu...
OdpowiedzUsuńaż zapachniało po drugiej stronie monitora :)
OdpowiedzUsuńU mnie też aż pachnie :)
OdpowiedzUsuń