Trochę trwało, nim wreszcie znalazłyśmy dogodny termin na spotkanie w Szczecinie. Umówiłyśmy się na intensywną sobotę.
Zdjęcie ze zbiorów sklepu Madbike |
"Pejzaż..." wyeksponowany jest w osobnej sali. Czarne, oświetlone punktowo pomieszczenie sprawia, że nic nie rozprasza odbiorcy. Można delektować się dziełem mistrza światłocienia.
A jest się czym zachwycać. Reprodukcja nie oddaje wielu niuansów dzieła. Stałyśmy dłuższą chwilę, dzieląc się szeptem spostrzeżeniami, dostrzeganymi szczegółami, które na reprodukcji umknęły.
Korzystając z wizyty w Muzeum Narodowym, obejrzałyśmy zarówno ekspozycję stałą, jak i czasową wystawę fotografii dzikiej przyrody.
Spod muzeum ruszyłyśmy w kierunku budynku PŻM, gdyż umówiłyśmy się ze znajomym w kawiarni Cafe 22, która mieści się na szczycie wieżowca. Panorama miasta z tej wysokości jet niezwykle ciekawa (choć po wizycie w Sky Tower, już nie robi takiego wrażenia). Sama Cafe 22 nie wyróżnia się niczym szczególnym. Ciasto jest smaczne, świeże i w dużym wyborze.. Stoliki ustawione przy oknach pozwalają na niezmącone obserwowanie życia miasta (my trafiłyśmy na demonstrację PiS) Na uwagę zasługuje niewielka galeria obrazów, które można sobie kupić.
Po południu zaplanowałyśmy szybki obiad (brokuły i makaron) a potem zakupy w Decathlonie.
Kupiłyśmy mnóstwo przydatnych (i nieprzydatnych) gadżetów rowerowych. Niestety nie dostałam nowego zielonego kasku i takiej kurtki. Chyba trzeba będzie jeszcze raz przyjechać i kupić kask w zaprzyjaźnionym sklepie rowerowym.
Przy kasie spotkałyśmy znajomego z maratonów rowerowych, co oznacza, że sezon zbliża się wielkimi krokami. To ostatnie spotkanie ubawiło nas, gdyż kolejny raz pokazało, jak bardzo jesteśmy rozpoznawalne.
Wieczór spędziliśmy niezwykle rodzinnie- oprócz Chudej i Roberta przy stole pojawili się też Syn z dziewczyną.
To był niesamowicie miły wieczór.
Podziwiam twój zapał sportowy. Mnie niestety nie udało się dostac na szczyt sky tower - to pozostawiam na nastepny raz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAdo, jeszcze znajdziesz czas :)
UsuńA ja czekam z utęsknieniem na Twoje wpisy o wyprawach
OdpowiedzUsuńTo prawdziwa uczta.
Jeszcze troszkę- pierwszy maraton pod koniec kwietnia w Trzebnicy :)
Usuń