Tym razem przesadziłam- zakup 10 bułek na maraton w Świnoujściu okazał się bezsensowny. Większość pieczywa przyjechało z powrotem. Patrzyłam na te czerstwe bułeczki i zastanawiałam się, co z nimi zrobić.
Nagle przypomniałam sobie, że gdy byłam mała babcia z takich bułek robiła "armeritry" czyli bułki maczane w mleku, smażone i otaczane w cukrze z cynamonem (mniam) albo przygotowywała słoną potrawę z bułek maczanych w jajku.
Armeriter czyli śląskie danie z bułki
Skadniki na śniadanie dla jednej osoby
1 czerstwa bułka
1 jajko
30 ml sosu pomidorowego (własnego wyrobu)
garść oregano (świeżo zerwane na działce)
łyżkę mleka
sól do smaku
olej do smażenia.
Jajko wymieszałam z sosem pomidorowym, mlekiem i posiekanymi ziołami i solą, bułkę pokroiłam w plastry. Każdą kromeczkę bułki maczałam w jajku a następnie usmażyłam na patelni. Na górę położyłam jeszcze po plasterku sera, aby moje danie było bardziej kaloryczne (jestem między dwoma maratonami- muszę uzupełnić to, co ostatnio spaliłam)
Kolację uzupełniłam koktajlem z banana, siemienia lnianego i pokrzywy
Dobry wieczór, Anno.
OdpowiedzUsuńByłaś na maratonie w ostatni weekend, czyli najwyraźniej coś ominąłem na blogu; zaraz się poprawię:)
Takich bułek na słodko nie jadłem, ale te z jajkiem owszem, bo zarówno mama, jak i żona robiły takie danie. Dobrutkie jedzonko, jak mawia moja znajoma. Nie przypominam sobie smaku oregano, skleroza, a że lubię warzywa i przyprawy, zapewne i aromat oregano pasowałby mi.
Już wcześniej zauważyłem, że nie żałujesz sobie jedzonka, tutaj sama to potwierdzasz. Wiesz co, Anno? Zazdroszczę, bo ja, mimo fizycznej pracy, muszę liczyć kalorie. Ten mój brzuch ma jakąś taką paskudną zdolność puchnięcia (a może u mnie występuje opuchlizna głodowa?…), gdy tylko pofolguję. A z Ciebie taki szczypiorek!
To okrągłe z dziurką, to cukinia?
Z tym moim jedzeniem to jest różnie. Zazwyczaj jem niewiele, ale w okresie maratonowym po prostu rozsądek nakazuje nadrobić utracone kalorie (najczęściej zjadam wtedy ogromne ilości czekolady)
UsuńTo okrągłe z dziurką to awokado, a oregano jest smaczne - nie wyobrażam sobie potraw z jajek, sera i pomidorów bez świeżego oregano.
Dobrze chociaż poczytać o urozmaiconym jedzeniu. Moja firma żywi swoich pracowników, ale ostatnio kucharkami są Ukrainki. U nich dobre przyprawy to: sól, smalec i olej. Innych nie ma. Na posiłki idę z pomidorem lub zielonym (czy zieloną?) pesto. O większą ilość sałatki trzeba prosić (na ogół bezskutecznie), za to „kartoszki” są bez ograniczeń, co razem tłumaczy moje zaciekawienie Twoimi kulinarnymi pomysłami.
UsuńO, czekolada! Bardzo ją lubię i mam za wartościowe jedzenie, chociaż wiele na raz zjeść nie mogę, bo później, w pewnych okolicznościach… mam kłopoty, co jest po prostu niesprawiedliwością.
ARMERITRY robię to dziewczyną jak koleżanki śpią u nas
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że się odezwiesz, bo to przecież nasz smak!
UsuńSuper pomysł i super jedzonko. Armerity to u nas pain perdu czyli zgubiony chleb... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZgubiony chleb- ciekawa nazwa.
UsuńZainteresował mnie ten koktajl z pokrzywą. Fajna sprawa, chyba sobie taki zrobię.
OdpowiedzUsuńCałą wiosnę takie mikstury sobie serwujemy)
UsuńArmeritry?.. nigdy się nie spotkałam z taką nazwą, a chętnie bym poznała genezę tego określenia. Kromki bułki maczane w jajku i mleku dziś serwowałam na śniadanie, ale u nas to po prostu grzanki.
OdpowiedzUsuńJak wcześniej zauważyła Niania, to chyba francuska potrawa, więc i nazwa ma francuskie korzenie. ( tłumacz google pisał coś o pożywieniu z języka malgaskiego ;) )
UsuńArmeritry pochodzi z niemieckiego
UsuńArmer Ritter
Biedny Rycerz
I to jest konkret! Wszak rozmowa dotyczy kuchni śląskiej!
Usuń