Najbardziej świętobliwe i bogobojne duszyczki skupiły się wokół kościelnej wieży, wdychając modlitewny szept przeszłych pokoleń. Inne, spragnione ludzkiej bliskości i ciepła przycupnęły na więźbie dachowej, blisko komina. Te psotne i skore do zabawy upodobały sobie skrzydła wiatraków, wprawiając je w szaleńczy, opętany ruch. Były i takie, które powlokły się na pola, łąki, zajrzały w zagajniki i zarośla, poszukując dawno zapomnianych wspomnień, zgubionych marzeń.
Czy słychać było dziś jęk maleńkiej Minnie Fiedy na poddaszu Domku pod Orzechem?
Czy po Bałtyku żeglował Tomasz na swoim Quarku?
Czy po zamglonym magicznym ogrodzie przechodziły się duchy moich najbliższych? Dziadek wziął pod rękę Babcię, a za nimi spacerując wśród nielicznych już drzew podążali moi rodzice i wujostwo?
Co roku o tej porze przypominam sobie wiersz Leśmiana śpiewany przez SDM:
Moja Mama zmarła kiedyś, bardzo dawno w taką zamgloną, październikową niedzielę...
Może w te mgliste październikowe i listopadowe dni usłyszymy szelesty i szepty, pojękiwania i kwilenia? Może komuś wyda się, że został muśnięty nieistniejącym wiatrem, a w powietrzu uniósł się zapach, dziwnie znajomy, choć zapomniany w zawirowaniach życia?
Przystańmy na skraju naszego życia, zajrzyjmy za mglistą zasłonę, zadumajmy się na chwilę i usłyszmy, co mówią do nas duchy...
Pieknie napisane.... Aż mi ciarki przeszły i podziw swoj tutaj wyrażam... Idę czytać raz jeszcze!
OdpowiedzUsuńDziękuję- tekst grał mi w duszy prawie dwie godziny, gdy wracała wczoraj rowerem z delegacji.
UsuńJesienna mgła otulająca usypiającą przyrodę, bliski Dzień Zaduszny i ten wyjątkowy nastrój kierujący nasze myśli ku tym, których już nie ma z nami…
OdpowiedzUsuńOd kilku dni utrzymywała się u nas lekka mgła, która przywodziła na myśl mgłowe duchy, które pojawiają się w moich gierczyńskich wspomnieniach.
UsuńBardzo dobrze to ujęłaś. Taka mgła w te wyjątkowe dni wprowadza nas w magiczny nastrój.
OdpowiedzUsuńJa wierzę w to, że jeśli duchy się błąkają tutaj na ziemi to nie mogą zaznać spokoju ;)Trzeba się za nie pomodlić :)
OdpowiedzUsuńwiesz, nigdy nie łączyłam mgły z obecnością duchów.. ale coś z w tym jest, aura jest wtedy wyjątkowo tajemnicza
OdpowiedzUsuńPięknie napisane. Nigdy nie porównywałam mgły do duchów, ale może coś w tym jest
OdpowiedzUsuńwidzę, że chyba w większości z nas gdy zbliża się 1.XI nachodzą wspomnienia i rozmyślania...
OdpowiedzUsuńgdy jesteśmy blisko przyrody więcej widzimy i słyszymy, mam to szczęście , że mieszkam na wsi pod lasem i uwielbiam tam spacerować z psami. zawsze są jakieś odgłosy
OdpowiedzUsuńTajemniczo, mroczno, mglisto, taki widok jest piękny... lubię to. Jedno tylko nie lubię - prowadzić samochód, jak taka pogoda jest :/
OdpowiedzUsuńNiesamowicie klimatycznie, wspolczuje utraty mamy :(
OdpowiedzUsuńWspaniała opowieść. Taka mgła to z jednej strony może być trochę przerażająca, a z drugiej może dawać poczucie, że bliscy, którzy odeszli i tak są przy nas.
OdpowiedzUsuńWiesz jak to przeczytałam to mnie ciarki na końcu przeszły
OdpowiedzUsuńPięknie napisane :) Dla mnie mgła jest tajemnicza i mroczna, ale absolutnie nie kojarzy mi się z duchami.
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie przepadam za tą mglisya pora od razu jakiś horror mi się kojarzy
OdpowiedzUsuńPięknie opowiadasz, może stwórz jakąś książkę lub opowiadanie? :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się - powinnaś pisać opowiadania :) Aż mam ciarki po przeczytaniu tego wpisu! ;)
OdpowiedzUsuńDziewcyzny, dziękuję. Myślę nad książką. Jak już skończę, na pewno dam znać!
OdpowiedzUsuńCzytając to miałam gęsią skórkę na rękach. Czas zadumy i wspomnień staje się magiczny gdy towarzyszy mu mgła
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś mówiłam, że mgła to duchy - moja mama też zmarła prawie 30 lat temu - ale w maju - padał wtedy straszny deszcz...
OdpowiedzUsuńAle ty świetnie piszesz!
OdpowiedzUsuńAle potrafisz klimat stworzyć, zazdroszczę lekkości pióra.
OdpowiedzUsuń