Weekend zapowiadał się pogodny. W sobotę mieliśmy ze Ślubnym zaplanowane zajęcia "osobne"- ja wyjazd rowerowy, on pomoc bratu. Oboje jednak jechaliśmy przez ten sam las w okolicy Świerzna i to miejsce wybraliśmy na niedzielne zbieranie grzybów.
Wstaliśmy przed świtem- ja ok. 6.00, Ślubny pół godziny później.
Gdy ruszaliśmy spod bloku słońce dopiero wychylało się nad horyzont. W lesie byliśmy przed 8.00. Pierwsze promienie słońca pobłyskiwały między drzewami, wydłużone cienie nadawały lasowi nieziemski wymiar. Było niewymownie cicho. W te chwilę brzasku nie śpiewały ptaki, nie szumiał w gałęziach wiatr. Pod stopami nie trzaskały gałązki. Wszystko zastygło w oczekiwaniu dnia.
Dosyć szybko znaleźliśmy pierwsze podgrzybki, potem przez dłuższą chwilę szliśmy wśród paproci i młodych świerków, napotykając tylko muchomory i inne "gadówki". Dopiero w niewielkiej kotlinie, zobaczyliśmy porozrzucane na pniach beżowawe opieńki. Każde z nas zbierało swoje. Co jakiś czas dzieliliśmy się spostrzeżeniami, kontrolowali, czy aby jesteśmy blisko siebie- gęsty młodnik ukrywał nas, sprawiał, że stawaliśmy się dla siebie niewidoczni.
Potem las rozrzedził się, przeszedł w buczyny, pod którymi rosły zajączki, a Ślubnemu trafił się nawet dorodny prawdziwek. Po dwóch godzinach byliśmy w pełni usatysfakcjonowani i z obfitymi zbiorami wróciliśmy do domu, gdzie należało nasze łupy wrzucić do słoiczków.
Nie byłam tej jesieni na grzybach, a to tylko kilka kroków za drogę; tak sobie mówimy z mężem, że przydałoby się garstka rydzów na smaczek, na opieńki zobaczyć, no ale trzeba w końcu wyjść do lasu, a nie tylko gadać:-) bardzo lubię zbierać grzyby, bardziej niż potem ich czyszczenie i przetwarzanie:-) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJą też wolę zbierać, do Ślubnego należy czyszczenie.
UsuńZnalezienie grzyba to czarodziejski moment. Czasami wstrzymuję się chwilę z wyciągnięciem ręki, patrząc na niego. Taki jest ładny…
OdpowiedzUsuńAnno, tysięcy takich chwil życzę.
Masz rację. Też mi się to zdarza, zwłaszcza, że za każdym razem towarzyszy temu radość i satysfakcja. W najbliższą niedzielę też się na grzyby umówiłam, więc Twoje życzenia mają się szansę spełnić.
Usuń