Listopadowy weekendowy wypad planowaliśmy z Robertem już jakiś czas. wciąż jednak wahaliśmy się nad celem naszego wyjazdu. początkowo miała być do Łódź, ale ze względu na niezbyt dogodne połączenia PKP (ze względu na bardzo nieprzyjemne przygody z letnich przejazdów unikamy połączeń TLK, co korzystnie odbija się na naszym zdrowiu psychicznym i portfelu). Postanowiliśmy poszukać innego miasta, które chcielibyśmy zobaczyć. I tak stanęło na Toruniu, w którym jeszcze nigdy nie byłam.
poniedziałek, 30 listopada 2015
sobota, 28 listopada 2015
Kto nas tak urządził? czyli sobota
Gdy o świcie ( a raczej przed świtem) otworzyłam oczy, uświadomiłam sobie, że czeka mnie bardzo pracowity dzień. Z tyłu głowy kołatało się pytanie" Kto mnie tak urządził?" Odpowiedź była jednak boleśnie prosta- ja sama. Bo przecież nie kto inny jak ja wspólnie z Chudą wymyśliłyśmy spotkanie wolontariuszy w ramach Tygodnia Wolontariatu i jakoś dziwnym trafem na ten sam dzień umówiłyśmy się na Świetlistą Masę Krytyczną, której byłam współorganizatorem!
Mimo ciemności należało wstać, by przed "najazdem" dzieciaków trochę ogarnąć mieszkanie, przygotować materiały do dzisiejszego spotkania i ugotować obiad.
Mimo ciemności należało wstać, by przed "najazdem" dzieciaków trochę ogarnąć mieszkanie, przygotować materiały do dzisiejszego spotkania i ugotować obiad.
wtorek, 24 listopada 2015
Czy Bond obroni się sam?
Czego by nie mówić o Bondzie, Bondem pozostanie. By sprawdzić, czy to twierdzenie jest zasadą stuprocentową wybrałam się w zeszłym tygodniu do kina, by zobaczyć Jamesa na dużym ekranie.
sobota, 21 listopada 2015
Zachodniopomorskie kapliczki w świetle badań naukowych
Przydrożne krzyże i kapliczki znajdują się w kręgu moich zainteresowań podróżniczych. Wystarczy zajrzeć do archiwalnych wpisów, by przekonać się, jak często zwracam uwagę na ten rodzaj małej architektury. Czasem cała wycieczka jest temu tematowi podporządkowana, np. wycieczka do Grudzy, Pławnej czy Popielówka.
Zwracam uwagę na różnice w konstrukcji, umiejscowieniu lub zachwycam się po prostu.
Gdy nadarzyła się więc okazja, by wziąć udział w prelekcji na temat kapliczek naszego województwa,nie mogłam z niej nie skorzystać.
Zwracam uwagę na różnice w konstrukcji, umiejscowieniu lub zachwycam się po prostu.
Gdy nadarzyła się więc okazja, by wziąć udział w prelekcji na temat kapliczek naszego województwa,nie mogłam z niej nie skorzystać.
poniedziałek, 16 listopada 2015
Muzyka zespołu Queen symfonicznie
Tak, tak, ja też jestem autorką tego bloga. Tylko trochę
leniwą. W sobotę wzięłam jednak udział w wydarzeniu, którym chęć podzielenia
się z Wami zwyciężyła nad moim lenistwem. Był to koncert muzyki zespołu Queen
symfonicznie w wykonaniu orkiestry Alla Vienna, chóru Vivid Singers i wyjątkowo
Hollyłódzkiej Orkiestry Filmowej. Razem tworzyli prawdziwą orkiestrę
symfoniczną.
sobota, 14 listopada 2015
Gęś w trzech odsłonach
Korzystając z listopadowych promocji zakupiłam gęś, a raczej pół (bo podzieliłam się z teściową). Gęś była świeża, młoda i tłusta.
A skoro ją już nabyłam, to należało jak najpełniej ją wykorzystać. Tuszka została przez Ślubnego pocięta, a ja przygotowałam dwie porcje- pieczeniową i rosołową.
A skoro ją już nabyłam, to należało jak najpełniej ją wykorzystać. Tuszka została przez Ślubnego pocięta, a ja przygotowałam dwie porcje- pieczeniową i rosołową.
piątek, 13 listopada 2015
O "Gwiezdnych wojnach", leniuchowaniu i świątecznej gęsi
grafika ze strony: http://media2.pl |
poniedziałek, 9 listopada 2015
Ukraińskie klimaty w "Ukraińskiej Chacie"
Trzebiatów jest miastem wielokulturowym, o czym już nieraz wspominałam. Każdy z nas, mieszkańców jest tu przybyszem. Czasem jest to kwestia pokolenia, czasem dwóch lub trzech. I każdy z nas przywiózł tu swoją tradycję. I ta wielokulturowość jest chyba największym atutem tego miasteczka. Wśród wielu nacji, które osiedliły się w Trzebiatowie są przede wszyscy Wielkopolanie oraz przesiedleni tu po wojnie mieszkańcy Kresów Wschodnich.
sobota, 7 listopada 2015
Szczeciński poranek
Powoli wchodzę w dzień. Wypijam kawę, rozmawiając z Chudą i Robertem w ich przytulnej kuchni z widokiem na rusztowania. Jest mgliście i deszczowo. Listopadowa aura w wielkim mieście. Nie lubię dużych miast z ich szumem, zgiełkiem, ciągłym światłem, nieprzerwanym sznurem aut jadących we wszelkich możliwych kierunkach. Czasem jednak muszę takie miasto odwiedzić.
wtorek, 3 listopada 2015
Jeszcze o Łebie i wydmach
Gdy czasem ktoś mnie pyta, dlaczego jeżdżę nad Bałtyk, odpowiadam, że sprawdzić, czy morze jest na swoim miejscu. I zawsze jest!
Jadąc do Łeby, chciałam poniekąd sprawdzić, czy wydmy są na swoim miejscu i... okazało się, że nie.
Pamiętam, jak zdziwiłam się w 2012 roku, gdy weszłam z Gui na Wydmę Łącką, a za nią była kolejna wielka łacha piachu- wydma, której nie pamiętałam ze swojej pierwszej wycieczki w to miejsce (był to prawdopodobnie rok 1997 lub 98). Z tamtej wycieczki pamiętam, że ze szczytu widać było zarówno jezioro Łebsko, jak i fale Bałtyku, a szczyt, na który weszliśmy był najwyższym punktem w okolicy.
Udało mi się odnaleźć archiwalne zdjęcia z tamtej wycieczki. Widać na nich wyraźnie Jezioro Łebsko i rozległą płaszczyznę w kierunku zachodnim.
Jadąc do Łeby, chciałam poniekąd sprawdzić, czy wydmy są na swoim miejscu i... okazało się, że nie.
Pamiętam, jak zdziwiłam się w 2012 roku, gdy weszłam z Gui na Wydmę Łącką, a za nią była kolejna wielka łacha piachu- wydma, której nie pamiętałam ze swojej pierwszej wycieczki w to miejsce (był to prawdopodobnie rok 1997 lub 98). Z tamtej wycieczki pamiętam, że ze szczytu widać było zarówno jezioro Łebsko, jak i fale Bałtyku, a szczyt, na który weszliśmy był najwyższym punktem w okolicy.
Udało mi się odnaleźć archiwalne zdjęcia z tamtej wycieczki. Widać na nich wyraźnie Jezioro Łebsko i rozległą płaszczyznę w kierunku zachodnim.
niedziela, 1 listopada 2015
Pamięci tych, o których niewielu pamięta...
Listopadowe popołudnie. Groby rodziny męża oraz moich znajomych odwiedzone, symboliczna lampka pod krzyżem dla moich bliskich zapalona. Jak co roku.
I podobnie jak rok temu, korzystając z dogodnej aury wsiadam na rower. Kieruję się nad Bałtyk. Nosi mnie Ciągną morskie fale. Obiecałam sobie, że w tym roku zapale znicz na plaży dla Tomka- mojego znajomego, którego zabrał zazdrosny Bałtyk- pisałam o tym w sierpniu.
I podobnie jak rok temu, korzystając z dogodnej aury wsiadam na rower. Kieruję się nad Bałtyk. Nosi mnie Ciągną morskie fale. Obiecałam sobie, że w tym roku zapale znicz na plaży dla Tomka- mojego znajomego, którego zabrał zazdrosny Bałtyk- pisałam o tym w sierpniu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)