- Chcesz czekoladę?- to magiczne pytanie pada, ilekroć widzę, że dziewczyny mają gorszy dzień albo, gdy mamy ochotę pogadać. tabliczka czekolady lub kubek gorącego aromatycznego napoju jest dla nas sygnałem, że trzeba pogadać albo pomilczeć.
Nieraz czekolada ratowała nasz humor i poprawiała rodzinne relacje. W domu zawsze musi leżeć awaryjna tabliczka, zakamuflowane gdzieś torebki z czekoladą pitną lub odpowiednio smaczne czekoladowe cukierki.
To był wyjątkowo zimny dzień. Deszcz zaczął padać nim ruszyłam na trasę jednego z trudniejszych maratonów rowerowych. Przede mną było 140 km podjazdów i zjazdów. Z czasem rozpogodziło się i nawet wyjrzało słońce. Niestety tylko na chwilę, jeszcze nim minęłam 100 km drogi, zagrzmiało i zaczęło padać... a potem było tylko gorzej... Ostatni zjazd okazał się prawdziwą drogą przez mękę- droga zamieniła się w rwący strumień, ręce i nogi drętwiały, czułam jakbym kamieniała, zmieniała się stołowogórskie skały. Ostatkiem sił dotarłam na metę, gdzie czekały na mnie dziewczyny. Nie pamiętam, jak znalazłam się w pokoju. Wzięłam gorący prysznic i choć ciało się rozgrzało, to nadal czułam wewnętrzny chłód. Właśnie wtedy dziewczyny przyniosły mi parujący kubek z pachnącą gęstą zawartością. Była to gorąca czekolada. Kubek ogrzewał mi dłonie, aromatyczny napój osiadał na wargach, piłam powoli, by jak najdłużej rozkoszować się niebiańskim smakiem. Czułam, że robi mi się cieplej. Przestałam drżeć. I tak pod czułą opieką moich córek z wolna odzyskiwałam siły i dobry humor Dopiero teraz zaczęło do mnie docierać, co osiągnęłam. Byłam z siebie dumna.
Od tamtego czasu nie może zabraknąć czekolady na maratonach i po rowerowych eskapadach. Czekolada jest też nieodłącznym towarzyszem naszych wieczornych kuchennych pogaduszek.
świetne wspomnienia i chociaż ja za czekoladą nie przepadam a tej pitnej wręcz nie znoszę, to fajnie, że takie wspomnienie łączy się z Twoim ulubionym smakiem :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za wytrwałość i za ogromną siłę. Ja pewnie bym się poddała. jesteś wielka!
OdpowiedzUsuńTak, czekolada moze zdzialac cuda. Slyszalam nawet ostatnio o jej zdrowotnych walorach. Jedzmy wiec czekolade na zdrowie. My lubimy gorzka;). Pozdrawiam z deszczowej (bardzo) Anglii. Asia
UsuńJedzmy :)
UsuńUwielbiam czekoladę w każdej postaci. To mój najlepszy afrodyzjak.
OdpowiedzUsuńWhauuu!!!
UsuńLubię tort z musem czekoladowym, leciutki i pyszny:-) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMNiam...
UsuńCzekolada do picia mogłaby być, ale najbardziej zazdroszczę Ci tych długich pogaduch z dziećmi.
OdpowiedzUsuńOd wielu lat kupuję jedną jedyną czekoladę, najlepszą, a nawet najlepsiejszą :-) czekoladę pod słońcem: goplanę mleczną we wrzosowym opakowaniu. Zawsze mam u siebie jej zapas, no bo jak to bez tej czekolady?..
Moje ulubione połączenie to mięta z czekoladą. Goplanę też jadamy, a mój tato uważał, ze żeby przetrwać w górach potrzebuje dwóch rzeczy: termosu z gorącą kawą i tabliczki gorzkiej czekolady.
UsuńJak dla mnie świetny wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń