Tak, tak... wiem, zima na Wybrzeżu trwa tydzień, a śnieg leży jeszcze krócej. Może się zatem wydawać, że jestem ostatnią osobą, która powinna się wymądrzać, ale... no właśnie. Najczęściej o jeździe zimowej piszą mężczyźni na góralach, a nie kobiety na zgrabnych "cisowiankach"- tu wyróżnia się krakowska Rowerzystka Miejska. Nie zawsze się z nią zgadzam, zwłaszcza w kwestii ubioru, ale propagowanie przemieszczania się po mieście jednośladem warte jest zaznaczenia.
Ale do rzeczy.
Czy zimą można jeżdzić na rowerze?
luty 2014 |
Gdy już stwierdzimy, że szansa na upadek na śliskim chodniku jest identyczna z tą, że przewrócimy się na rowerze, możemy przygotować swój wehikuł. W połowie grudnia pożegnałam swoją szosówkę, chowając ją do wielkiego worka, żeby się nie zakurzyła i przeprosiłam z solidnym rowerem trekingowym. Nie jeżdżę wiec typową "cisowianką", lecz dobrym solidnym crossem trans pacyfic. Podstawą są szerokie dobrze zbieżnikowane opony oraz nisko osadzone siodło, dzięki któremu mogę odpowiednio szybko zareagować w sytuacji kryzysowej. Nie mniej ważne jest prawidłowe oświetlenie roweru i rowerzysty. Mocne światło przednie oraz równie intensywne tylne sprawiają, że jestem doskonale widoczna (co podkreślają moi znajomi, mijający i wyprzedzający mnie codziennie) Dodatkowo mam odblaski na szprychach oraz elementy odblaskowe na jaskrawo limonkowej kurtce (nogawki spodni spinam odblaskową opaską).
Tak wyglądałam jako element plakatu ;) |
Jak ubrać się zimą na rower?
Pisałam już, że w zimie wcale nie musi być zimno, bo przecież jesteśmy w ruchu, zatem sami wytwarzamy ciepło :) Problemem mogą być palce u rąk i nóg. Zatem: na nogach mam typowe buty traperki i ciepłe skarpetki, ręce chronię ... rękawicami narciarskimi. Sprawdza się też smarowanie rąk i stóp wazeliną. Pod kask zakładam ciepła kominiarkę a do twarzy używam zimowej serii kosmetyków AVONu.
Gdy zaczęły się 15-stopniowe mrozy zastanawiałam się, czy przeprosić się z zimową kurtką, ale zrezygnowałam. Na bawełnianą bluzkę z długim rękawem i bezrękawnik zakładam dwie polarowe bluzy z zamkiem błyskawicznym i... całoroczną kurtkę rowerową z LIDLa. ( jesienią miałam tylko jedną bluzę)
Tak ubrana mogę rano (6.30) jechać do pracy.
grudzień 2012 :) |
Zimą, przed świtem, w śnieżycy :) |
No właśnie, wiosna i długie wyprawy... a za oknem mam właśnie kolejną dostawę nowiutkiego, świeżutkiego białego... :/
OdpowiedzUsuńNa Pomorzu właśnie zaczął padać deszcz, to znaczy czeka mnie powrót do domu w gołoledzi.
UsuńPodziwiam Cię. Ja sama za często nie jeżdżę na rowerze, z powodu kolan. A na zimową jazdę to mam wrażenie, że już w ogóle się nie nadaję. U mnie dłonie i stopy to najwiekszy problem. Po 5 minutach na mrozie przestaje je czuć. Życzę wytrwałości w takim razie. Fajnie, bo takie aktywności wychodzą na zdrowie :)
OdpowiedzUsuńZa życzenia dziękuję, a na marznące łapki polecam wazelinę i ... dużo ruchu (sama borykam się z tym problemem, moi koledzy rowerzyści wiedzą, że jeżdżę w rękawiczkach z palcami nawet w środku lata)
UsuńJa, właśnie zimą, zaczęłam biegać :-) Super sprawa. Ale tak jak piszesz, odpowiednie przygotowanie (sprzęt, strój) to podstawa. NIe ma co zimą zasiadać na kanapie.
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie- prawdziwej zimy dawno nie było!
Ano nie było.. miałam trochę problemów, żeby znaleźć zdjęcia do zilustrowania tekstu :) Bieganie też jest super- zimą zdarza mi się biegać, gdy wyjazd gdzieś dalej staje się niebezpieczny.
UsuńAniu, jesteś twardzielką twardszą od niejednego faceta chwalącego się swoją twardością.
OdpowiedzUsuńZdjęcie Ciebie kolorowej bardzo mi się podoba, wyglądasz na nim ślicznie, chociaż… wybacz mi szczerość, chociaż rower wygląda równie ślicznie z tymi światełkami :-)
Z zaciekawieniem, ale i przytakując Ci, przeczytałem o ubieraniu się w mroźne dni i o niemarznięciu mimo mrozu. Nierzadko ktoś z rodziny lub znajomych dziwi się gdy mówię, że nie marznę w górach nawet wtedy, gdy jest kilkanaście stopni mrozu, bo jestem odpowiednio ubrany i ruszam się. Ten ruch faktycznie jest ważniejszy do ilości ubrania na sobie.
Plakat był dziełem mojego syna, a wiesz jak to jest ze zdjęciami robionymi sercem...
UsuńTak ruch w czasie mrozu to podstawa i wtedy wcale nie trzeba być grubo ubranym, bo przecież nie ma nic gorszego niż spocić się wtedy a potem zmarznąć podwójnie.
Właśnie. Nie wiem, jak jest w czasie rowerowych wypraw, ale w górach często zdejmuję ubranie i zakładam, bo rano jest zimniej, później ociepla się, albo idąc pod górę rozepnę się, rozgrzany, a idąc po równym znowu opatulam się. Też tak masz?
UsuńPewnie, że tak. Staram się tak ubrać, by móc na trasie dowolnie zmieniać konfigurację ubrań.
UsuńGóra ciuchów podczas jazdy rowerem hamuje ruchy.W moim przypadku liczy się dobra osłona szyi i klatki piersiowej, to moje wrażliwe miejsca. Jestem zroweryzowaną matką rodziny i muszę jeździć niezależnie od pogody. Nauczyłam się pokonywać śniegi z górami zakupów z każdej strony roweru.Dzięki za poruszenie tematu - sprawię sobie te odblaski i światełka. Rzeczywiście widać Cię bdb!
OdpowiedzUsuńTa... sakwy z zakupami :) Uwielbiam :)(i 8 rolek papieru toaletowego na samej górze)
UsuńMój Boże ! -15 stopni stopni a ty na rowerze. Podziwiam
OdpowiedzUsuńMróz nie jest problemem, mnie tylko wiatr przeszkadza!
Usuń