Grafika ze strony wydawnictwa Muza |
piątek, 29 kwietnia 2016
Sedinum czyli jak pokazać historię Szczecina
poniedziałek, 25 kwietnia 2016
Subtelna pielęgnacja z Le Petit Marseillais
Lekko zamglony pejzaż z polem lawendy, taras z widokiem na rozległe włoskie pola... nie, to nie scena z książki lub filmu- to wspomnienie pierwszego zetknięcia z marka Le Petit Marseillais. Muszę przyznać, że to własnie świetnie wystylizowana strona internetowa i profil na facebooku sprawiły, że zainteresowałam się kosmetykami, o których istnieniu nie miałam pojęcia. Zaczęłam przyglądać się produktom. Sprawiały wrażenie ekskluzywnych i wyrafinowanych. Przez moment zastanawiałam się nad zakupem, ale akurat nie miałam palącej potrzeby posiadania kolejnego żelu, czy kremu, ponadto nie wędrowałam pomiędzy perfumeryjnymi półkami, bo na to nie mam po prostu czasu.
sobota, 23 kwietnia 2016
Cel wycieczki- Wicimice
Podejrzewam, że na widok tej nazwy zrobiliście równie wielkie oczy, jak ja, gdy zobaczyłam ją wczoraj na facebooku. Bezmyślnie przesuwając kolejne obrazki, trafiłam na zdjęcie ruin w zachodniopomorskim, ziejących pustymi oczodołami okien . Uwielbiam takie miejsca, więc zatrzymałam wzrok i doczytałam, że... owe Wicimice leżą w zasięgu mojego roweru. Miałam więc gotowy plan na sobotę- jadę do Wicimic.
wtorek, 19 kwietnia 2016
"Łowca i Królowa Lodu", czyli chodźmy do kina popatrzeć!
"Łowca i Królowa Lodu" to kontynuacja (?) "Królewny Śnieżki i Łowcy", czyli skąd wziął się Łowca, co się stało z rodziną złej królowej i parę innych drobiazgów. Nie był to film, który zajmowałby widza fabularnie. Co to, to nie. Ale wiedziałam dobrze na co decyduję się przy wyborze filmu i do kina poszłam popatrzeć, nie poprzeżywać. A patrzeć było na co...
http://www.filmweb.pl/film/%C5%81owca+i+Kr%C3%B3lowa+Lodu-2016-684721 |
sobota, 16 kwietnia 2016
Wiosenny chleb- z cyklu jemy chwasty
Jeśli wydaje Wam się, że skończą mi się pomysły, do czego wrzucić młoda pokrzywę, podagrycznik, mniszek lekarski i resztę dzikiej zieleniny, to jesteście w błędzie. NIE SKOŃCZĄ SIĘ!
Tym razem padło na chleb, w końcu kiedyś też się do chleba dodawało tego, co rosło na wiosnę, by zwiększyć masę pieczywa i "oszukać" głód. Ja oszukiwać głodu nie muszę, ale wykorzystać wszystko, co się da a przy okazji także różności, które zalegają w szafkach, to już bardzo chętnie.
Tym razem padło na chleb, w końcu kiedyś też się do chleba dodawało tego, co rosło na wiosnę, by zwiększyć masę pieczywa i "oszukać" głód. Ja oszukiwać głodu nie muszę, ale wykorzystać wszystko, co się da a przy okazji także różności, które zalegają w szafkach, to już bardzo chętnie.
wtorek, 12 kwietnia 2016
Kolorowe warsztaty- "To dla mnie ważne" Fundacji AVIVA
Jestem społecznikiem. Takim się człowiek chyba po prostu rodzi. Ma to w genach albo od najmłodszych lat przesiąka atmosferą domową. Nie odkryłam tu Ameryki i każdy, kto czasem zagląda na blog doskonale wie, jak funkcjonujemy.
niedziela, 10 kwietnia 2016
"Bo Wy jesteście wszędzie"
Od kilku tygodni, gdy tylko na dworze zrobiło się ciut, ciut cieplej, moi uczniowie bombardowali mnie pytaniami o wycieczkę rowerową. Nieodmiennie odpowiadałam: "W kwietniu". Nadszedł kwiecień i trzeba się z obietnicy wywiązać.
Umówiliśmy się jak zwykle przed szkołą. Miałam wątpliwości, czy godz 10.00 jest dobrym pomysłem, gdyż prognozy pogody wspominały coś o przymrozku. Jednak późniejsza godzina nie wchodziła w rachubę, bo... zaplanowałyśmy dodatkowe atrakcje.
Umówiliśmy się jak zwykle przed szkołą. Miałam wątpliwości, czy godz 10.00 jest dobrym pomysłem, gdyż prognozy pogody wspominały coś o przymrozku. Jednak późniejsza godzina nie wchodziła w rachubę, bo... zaplanowałyśmy dodatkowe atrakcje.
Werther's Original - Słodkie wspomnienie dzieciństwa.
Wpis powstał przy współpracy z Rekomenduj.to.
Mama załapała się na kolejną kampanię testerską i tym razem przyszedł do nas karton przepysznych mlecznych karmelków Werther's Original. Jak wiadomo, nic nie cieszy nas tak jak słodkości, więc gdy tylko otrzymaliśmy informację, z niecierpliwością wyczekiwaliśmy paczki.
I oto nadszedł ten dzień - mama odebrała przesyłkę, wręczyła paczkę cukierków zszokowanemu kurierowi i zabrała się za przeglądanie zawartości tajemniczego pudełka. Na papiery rzuciła tylko okiem, zajęły ją głównie słodkości. Kiedy więc wróciłam do domu zostałam poczęstowana mlecznym karmelkiem z płynnym wnętrzem i krótką opowieścią o szerokim uśmiechu kuriera. Zaraz potem mama wspomniała krótko o swoich obowiązkach, jako testerki, wspominając o konkursie na temat słodkich wspomnień. Jako że nie doczytała, trochę poplątała. Konkurs bowiem dotyczy zdjęć - odtworzenia swojego ulubionego zdjęcia z dzieciństwa we współczesności. Mojej rodzicielce w oczy rzucił się jedynie tytuł, z którego wywnioskowała, że zadaniem konkursowym będzie podzielenie się wspomnieniem związanym z tymi cukierkami. Konkurs dotyczy wprawdzie czego innego, ale w czasie rozmowy przypomniało mi się pewne niesamowicie ciepłe wspomnienie, smakujące właśnie tymi mlecznymi cukierkami.
Mama załapała się na kolejną kampanię testerską i tym razem przyszedł do nas karton przepysznych mlecznych karmelków Werther's Original. Jak wiadomo, nic nie cieszy nas tak jak słodkości, więc gdy tylko otrzymaliśmy informację, z niecierpliwością wyczekiwaliśmy paczki.
piątek, 8 kwietnia 2016
Batman v Superman: Świt sprawiedliwości
Jako wielbicielka popkultury i Batmana, nie mogłam nie iść do kina na najnowszą produkcję z jego udziałem. Wprawdzie tuż po premierze filmu internet zalały niepochlebne recenzje, kilka blogerskich nagłówków rzuciło mi się w oczy, specjalnie jednak nie wchodziłam dalej, by w czasie oglądania filmu nie zwracać uwagi tylko na wypunktowane słabości tej produkcji. I paradoksalnie - słabe recenzje zadziałały na jej korzyść - nastawiona na produkcję naprawdę słabą, dostałam film o superbohaterach oscylujący wprawdzie wokół niskiej średniej, ale nie zupełnie beznadziejny. Po kolei jednak...
http://www.batcave.com.pl/2016/01/kto-zwyciezy-nowy-plakat-batman-v-superman-dawn-of-justice/ |
środa, 6 kwietnia 2016
Kobieto, chcesz nas otruć?- z cyklu jemy chwasty
Podagrycznik rośnie wszędzie. Porasta każde pobocze, nieużytek i oczywiście moją działkę, nad czym bardzo ubolewam. Wystarczy jakiś czas nie wyrywać chwastów, a już dorodne liście podagrycznika zasłaniają kolejne połacie grządki, wciskają się na trawnik, rozsadzają betonową ścieżkę. Wybranie wszystkich kłączy zda się syzyfową pracą.
sobota, 2 kwietnia 2016
Zjechać z utartych szlaków
Dokąd by tu pojechać... zastanawiałam się, gdy tylko zobaczyłam prognozę pogody. Rozłożyłam mapę i wtedy mnie olśniło- chciałam być w południe w Kołobrzegu, zatem swoją poranną trasę musiałam ułożyć tak, by nie pojawić się w mieście zbyt wcześnie. Mogłabym tradycyjnie przez Gryfice i Brojce pojechać do Rzesznikowa, a potem ścieżką rowerową aż do Kołobrzegu, ale tyle razy już tamtędy jechałam! Popatrzyłam na przewodniki, które przed świętami dostałam od Marchevki i zaczęłam czytać. Tak wyklarowała się trasa: Trzebiatów- Dargosław- Gorawino-Drozdowo-Trzynik-Gościno-Pustary-Niekanin-Kołobrzeg-Dźwirzyno- Mrzeżyno- Trzebiatów. Razem prawie 100 km.