Jeśli wydaje Wam się, że skończą mi się pomysły, do czego wrzucić młoda pokrzywę, podagrycznik, mniszek lekarski i resztę dzikiej zieleniny, to jesteście w błędzie. NIE SKOŃCZĄ SIĘ!
Tym razem padło na chleb, w końcu kiedyś też się do chleba dodawało tego, co rosło na wiosnę, by zwiększyć masę pieczywa i "oszukać" głód. Ja oszukiwać głodu nie muszę, ale wykorzystać wszystko, co się da a przy okazji także różności, które zalegają w szafkach, to już bardzo chętnie.
Produkty:
Pół butelki gotowego zakwasu na żurek (tak, tak wykorzystałam to, co nie zeszło na Wielkanoc)
1 kg mieszanki zbożowej z szafki (mąka pszenna, mąka żytnia, płatki żytnie, płatki owsiane, granulowane otręby)
garść łuskanych nasion słonecznika
1/2 l chwastów
2 szklanki wody
25 g drożdży
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
1 łyżka oleju.
Wykonanie:
Zakwas, 1 szklankę wody, szklankę mąki pszennej, cukier i drożdże mieszamy razem i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. W tym czasie zagotowujemy chwasty z druga szklanką wody, miksujemy.
Gdy zaczyn wyrośnie a papka chwastowa ostygnie łączymy wszystkie pozostałe składniki (oprócz oleju). Zagniatamy gęste ciasto. Jeśli ma nieodpowiednią konsystencje dodajemy mąkę lub wodę. Kształtujemy bochenek lub wkładamy ciasto do foremek. Nagrzewamy piekarnik do ok 50 stopni i wkładamy tam chleb na 10 minut. Potem pieczemy w piekarniku w temp 180 stopni ok. 1 godzinę. Pod koniec pieczenia na chwilę zwiększamy temperaturę, by chleb zarumienić.
Zazwyczaj czas sprawdzam na oko i węch bo z zegarkiem w czasie weekendu to u mnie różnie bywa.
Chlebuś ma delikatny, słodkawy smak. Świetnie pasuje zarówno do sera i wędliny, jaki do moich ulubionych słodkich kanapek z waniliowym twarogiem dżemem i kwiatami lub owocami.
OK, ja różne rzeczy już z chlebem robiłem, ale zielska jeszcze nie dodawałem! Może kiedyś? :)
OdpowiedzUsuńMamy modę na zielsko, warto spróbować ;)
UsuńCześć, Aniu.
OdpowiedzUsuńWłaśnie jem śledzie na obiad, Twój chleb pasowałby mi; lubię takie z dodatkami.
Powiedz, proszę, dlaczego należy najpierw trzymać ciasto w temperaturze 50 stopni? No co robimy z olejem?
Ojej, tak się zagalopowałam, że nie napisałam! Olej służy do smarowania blachy i do smarowania rąk, by nie lepiły się w czasie wyrabiania ciasta. A ciasto najpierw trzymam w 50 stopniach, żeby wyrosło, nim zacznie się na poważnie piec.
UsuńChyba wiem: smarujemy formę. Czy tak?
OdpowiedzUsuńNiedługo będę miała nowy piekarnik, to może się skuszę na upieczenie własnego chleba. Ale do chwastów mnie nie przekonasz ;))
OdpowiedzUsuń