środa, 25 maja 2016

Nad szary Bałtyk

Mgła nadciąga powoli, niezauważalnie. Na początku jawi się jako ledwo widoczna ciemniejsza smuga na horyzoncie. Do miasta dociera w postaci wysokich postrzępionych,rzadkich, sinych chmur, które nie maja wpływu na temperaturę powietrza.

Choć wiedziałyśmy, czego możemy się spodziewać po drodze do Rewala, zdecydowałyśmy się na wycieczkę. Wiatr miałyśmy w plecy, słońce przygrzewało, tylko ciemna smuga zdawała się przybliżać i ogromnieć. Pierwsze oznaki zmiany pogody dopadły nas za Cerkwicą. Przez rozległe mokradła snuła się już rzadka mgła, płynęła nisko na ziemią w kierunku południowo- zachodnim. Jeszcze nie dotarła do drogi. Z lewej strony widziałyśmy ciągnącą się  polem szarość, z prawej rozsłonecznioną łąkę i błękitne niebo nad nią. Za Ninikowem znalazłyśmy się w jej zasięgu. Złowroga, zimna mgła zdawała się idealna scenografia do horroru. Chuda zauważyła, że w "Panu Lodowego Ogrodu" z zimnej mgły wyłaniają się potwory. Właśnie z takiej mgły... Rodzi się ona gdzieś w dalekich odmętach, wynurza z morskiej gardzieli, początkowo odległa, zbliża się do lądu i połyka błękitne niebo, ochładza radosne, nagrzane słońcem powietrze. W ciągu zaledwie chwili potrafi wygonić z plaży wczasowiczów, otulić świat złowrogą szarością.
Wjechałyśmy nad Bałtyk. Wzburzone fale niebezpiecznie zbliżały się do klifu zabierając i tak wąską w tym miejscu plażę. Nieliczni spacerowicze jak zahipnotyzowani wpatrywali się w niecodzienne zjawisko. Horyzont, zazwyczaj tak odległy zdawał się być na wyciągnięcie ręki. Tuż przy brzegu znajdowała się granica między siną wodą a białym niebem.
My także przez chwile oglądałyśmy znane nam zjawisko (ileż to razy uciekałyśmy nadmorskiej mgle, pokonując kilometry w wyścigowym tempie!)
Tym razem mgła była szybsza. Owinęła się wokół latarni morskiej i wysokich drzew. otuliła jezioro Liwia Łuża. Jednak im bardziej jechałyśmy w głąb lądu, tym była rzadsza, czasem nawet przepuszczała nikłe promienie słońca.
Błękitu już jednak nie zobaczyłyśmy.

4 komentarze:

  1. Oj jest tu klimat! Acz ja chyba jednak wolę Pilicę, bardziej zielona i przyjazna..

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, jest klimat. Widywałem takie mgły nad morzem, bywają przejmująco smutne, zmieniające świat diametralnie, ale jednocześnie jest w nich coś… nie wiem. Majestatycznego? Może raczej hipnotyzującego, coś przyciągającego wzrok i uwagę, mimo ich brzydoty.
    Już za miesiąc przyjadę nad morze. Zapewne będzie świtać, gdy zgaszę silnik, założę na siebie coś cieplejszego i pójdę na plażę przywitać morze. Nasz siwy Bałtyk.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię taki Bałtyk. Moze dlatego wole, morza polnocne od poludniowych

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja co roku jeżdżę do Łeby, mam nadzieję, że w tym roku również się uda, Bałtyk jest wspaniały :)

    OdpowiedzUsuń