Na lekturę wybrałam dzień chłodny i dżdżysty, gdy wyjście z domu było prawie niemożliwe. Otworzyłam książkę i... zatonęłam w lekturze. Bohaterem jest kilkunastoletni chłopiec-Paweł. Przeciętny młody człowiek, pasjonujący się grami komputerowymi, ale od czasu do czasu sięgający po książkę. Od innych odróżnia go marzenie o podróży, przygodzie. A ta czeka na niego tuż, tuż.
Nie, nie zamierzam pisać o akcji, ta pełnajest niespodziewanych zwrotówakcji i zaskakujących wydarzeń- mamy do czyniania z fantastyką baśniową, a w niej jak wiadomo, wszystko jest możliwe.
Na pierwszy rzut oka narzucają się analogie do "Niekończącej się opowieści", gdzie bohater czytający książkę sam staje się uczestnikiem wydarzeń, książek J.Gaardnera oraz "Opowieści z Narnii. Lew, czarownica i stara szafa". Analogia do tej ostatniej jest głębsza niż wydaje się na początku. To nie tylko postać lwa, a raczej orło-lwa, na którego zawsze można liczyć i zawsze wezwać. Przede wszystkim to drugie dno. "Wyprawa po klucz" ma ciekawie wplecione podłoże religijne, a może biblijne. Pojawia się ono stopniowo i tylko aluzyjnie. Miasto otrzymało Księgę, ale ją odrzuciło, więc zostanie zgładzone, chyba że znajdzie się w nim siedemdziesięciu, którzy uwierzą w słowa Księgi. Znacie tę historię? No właśnie. Takich nawiązań jest o wiele więcej, ale nie będę czytelnikom odbierać zabawy. Ja bawiłam się świetnie i mam nadzieję, że moi uczniowie, którym powieść sprezentuję, odczuwać będą podobnie.
Na koniec jeden z ulubionych cytatów: "Wiara to rzucenie się wprzepaść zakimś,kogo się kocha". W słowach tych słyszę echo pewnego smsa, który kiedyś przysłał mi mój przyjaciel.
Kocham te wszystkie książki z analogii, które wymieniłaś, więc i po tę jedną muszę sięgnąć koniecznie! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że się nie zawiedziesz!
Usuń