Gdy w 2011 zaczynałyśmy z Gui szlak latarń morskich,odwiedziłyśmy latarnię w Świnoujściu. Przejeżdżałyśmy wówczas obok obiecująco wyglądającego obiektu o nazwie Fort Gerharda. Niestety, plany miałyśmy napięte, więc zwiedzanie zostawiłyśmy na bliżej nieokreśloną przyszłość.
W Świnoujściu pojawiamy się co roku na maratonie i za każdym razem obiecujemy sobie coś zwiedzić. Zazwyczaj jednak kończy się na obiecankach, bo brakuje czasu. Tylko raz wybrałyśmy się na spacer plażą do wiatraka.
W tym roku, korzystając z pięknej pogody, wyjechałyśmy z Chudą wcześniej z Trzebiatowa, by spędzić więcej czasu w Świnoujściu, a że noclegi zamówiłam we wschodniej części miasta, Fort Gerharda wydawał się naturalnym wyborem. Początkowo chciałyśmy zacząć od Podziemnego Miasta Wolin, ale piaszczysta droga nie nadawała się do jazdy moją szosówką.
Pojechałyśmy więc w kierunku latarni morskiej i Fortu Gerharda. Po drodze obejrzałyśmy nowoczesne zabudowania gazoportu.
Fort Gerharda wchodzi w skład Twierdzy Świnoujście, którą w XIX w. tworzyły dwa forty po zachodnie stronie -Fort Anioła i Fort Zachodni oraz dwa po wschodniej -nieistniejący fort I oraz właśnie Fort Gerharda. To jeden z najlepiej zachowanych dziewiętnastowiecznych pruskich fortów.
Bilet wstępu to 15 złotych. Zwiedzanie rozpoczynamy od... latryny! A dalej jest już tylko ciekawiej.Zaopatrzone w mapkę z instrukcją zwiedzania wchodzimy do prochowni wokół której prowadzi wąski, klaustrofobiczny korytarz. Mimo posiadania latarki, nie decydujemy się na spacer wokół prochowni.
Dalej spacerujemy dolnym tarasem artyleryjskim. Kolejnym etap to punkt widokowy z szeroką panoramą ujścia Świny. Na majdanie odbywa się właśnie impreza integracyjna (fort ma w ofercie cały wachlarz różnych propozycji dla grup zorganizowanych), więc kierujemy się na górny taras artyleryjski i dalej schodzimy w okolice fosy, by przyjrzeć niezwykle ciekawej budowli- to kaponiera, służąca obronie tejże fosy. W kolejnym obiekcie- półkaponierze zebrano sporo różnych artyleryjskich eksponatów (wszystkie znalezione w czasie porządkowania fortu!)
Najciekawszym elementem zwiedzania jest muzeum umiejscowione w redicie koszarowej.
Myślę, że każdy mały i duży chłopiec z ciekawością owo muzeum zwiedzi!
Dla nas spacer po forcie był nie tylko lekcją historii, ale także sposobem na spędzenie wspólnego popołudnia na świeżym powietrzu. Korzystając z pięknej pogody, świetnie się bawiłyśmy, co z pewnością widać na zdjęciach.
W Forcie swoją siedzibę ma grupa rekonstrukcji historycznej, co znacznie uatrakcyjnia letnią ofertę obiektu. Jak już wspomniałam fort prowadzi ciekawe imprezy dla grup zorganizowanych: szkolenie rekrutów, ogniska, zwiedzanie z przewodnikiem. Planując pobyt w Świnoujściu, warto zarezerwować sobie ok. 1 godzinę (bez przewodnika) na zwiedzenie tego ciekawego miejsca.
ten wiatrak to stawa nawigacyjna ...reszta się zgadza...
OdpowiedzUsuńNasze forty twierdzy Przemyśl, austriackie, mocno zniszczone, choć ostatnio coraz częściej udostępnianie, remontowane; osobiście nie lubię chodzić po takich ruinach, nie wiadomo, co tam można spotkać pod butem:-) z jednym z nich związana jest legenda, jakoby kilka lat po I wojnie odkopano w wysadzonym forcie San Rideau 2 żywych jeńców rosyjskich, którzy przeżyli dzięki zapasom żywnościowym; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń