grafika ze strony: http://www.empik.com/ |
sobota, 31 grudnia 2016
"Latarnia umarłych" Leszka Hermana
Rzutem na taśmę przeczytałam tę powieść jeszcze w 2016 roku!
Czekałam na nią od momentu pierwszej zapowiedzi. Byłam kilka lat temu w Darłowie i Darłówku, poznałam miasteczko oraz jego zabytki. Ciekawiło mnie, w jaki sposób Herman wykorzysta te miejsca w swojej powieści. Nie zabrałam się za nią wcześniej wiedząc, że gdy już zacznę czytać, to nic mnie od tej czynności nie oderwie. Tak też było.
czwartek, 29 grudnia 2016
Jakie wspomnienia przynosi nowy zapach kosmetyków LPM ?
Turkusowe buteleczki nowej linii kosmetyków Le Petit Marseillais nęciły mnie od chwili, gdy zobaczyłam je na stronie firmy. Kolorem idealnie wpasowywały się w moje wyobrażenie o kosmetykach z algami i minerałami morskimi.
Gdy otworzyłam e-mail z informacją,
że będę mgła wypróbować nową linię aż zapiszczałam z
radości. Pomyślałam, że będzie to idealny kosmetyk w mojej
izerskiej łazience z wygodną narożną wanną i miejscem na świece.
środa, 28 grudnia 2016
Wschód słońca pod Tłoczyną
Nikła łuna pomiędzy drzewami na
przełęczy pod Stożkiem zwiastowała świt i choć ciepłe łóżko
nęciło, wstałam, by powitać nowy dzień. Chłodne powietrze
zaskoczyło mnie- lekki mróz był miłą odmianą po ostatnich
mokrych dniach. Drugą niespodzianką okazała się cisza- po
wichurze także nie było śladu- powietrze znieruchomiało.
Spojrzałam na Pogórze- położone u
podnóża Izerów wsie i miasteczka spały jeszcze, gdy swoim
zwyczajem szłam asfaltem pod górę.
poniedziałek, 26 grudnia 2016
Izerskie ścieżki zimą
Zima odsłania ścieżki, których
latem nie dostrzegamy. Pozwala wędrować miejscami niedostępnymi w
innych porach. Na spacer wybrałam się w porze, która wcale
spacerom nie sprzyjała- dął silny zimny wiatr, zacinając drobnym
równie zimnym deszczem. Miałam jednak dosyć siedzenia w domu. Ileż
można przyglądać się światu przez niewielkie okna Domku pod
Orzechem, wiedząc, że wyżej panorama jest rozleglejsza, a poczucie
wolności pełniejsze.
sobota, 24 grudnia 2016
Z świątecznymi życzeniami
-Gdzie jest choinka!?- Takim
rozpaczliwym pytaniem rozpoczęliśmy wigilijny poranek.
Wczoraj przyniosłam z Góry
prześliczne niewielkie drzewko. Poszłam na Górę, bo pogoda
sprzyjała spacerom- słoneczny, bezwietrzny dzień aż prosił, by
go wykorzystać.
środa, 21 grudnia 2016
A pazurki muszą być czerwone
Ostatnie przedświąteczne dni obfitowały w prezenty. Po długim oczekiwaniu przyszły cudne, ciepłe skarpety turystyczne ze sklepu Regatta - voucher wygrałam w jesiennym konkursie.
Firma Le Petit Marseillais zrobiła mi prawdziwy prezent wysyłając paczkę ambasadorską z kosmetykami z serii śródziemnomorskiej- recenzja pojawi się, jak już się kosmetykami nacieszę.
Firma Le Petit Marseillais zrobiła mi prawdziwy prezent wysyłając paczkę ambasadorską z kosmetykami z serii śródziemnomorskiej- recenzja pojawi się, jak już się kosmetykami nacieszę.
wtorek, 20 grudnia 2016
Z przeszłości w przyszłość- realizacja projektu
Nadszedł grudzień, czas zatem podsumować dotychczasowe działanie Stowarzyszenia Historyczny Trzebiatów- Chąśba w ramach projektu "Z przeszłości w przyszłość".
Jak może pamiętacie, planowałyśmy spektakularny projekt w ramach konkursu grantowego. Grantu nie dostałyśmy, a okrojony projekt realizujemy z Waszych datków w ramach kampanii na Wspieram.to.
Jak może pamiętacie, planowałyśmy spektakularny projekt w ramach konkursu grantowego. Grantu nie dostałyśmy, a okrojony projekt realizujemy z Waszych datków w ramach kampanii na Wspieram.to.
niedziela, 18 grudnia 2016
Drożdżowa rolada makowa z bakaliami- przepis na świąteczne ciasto
Czy można sobie wyobrazić świateczne wypieki na Boże Narodzenie bez rolady makowej, klusek z makiem lub makówek? Raczej trudno, zważywszy, że mak to symbol płodności, a w czasach przedchrześcijańskich w okresie przesilenia zimowego mak przenosił do świata duchów.
Nie lubię maku. Po tym zdaniu każdy kto mnie zna i widział pałaszującą wigilijne makówki zacznie śmiać się w głos. I będzie mieć rację, bo niby jak może nie lubić maku ktoś, kto bez mrugnięcia zjada wielka michę śląskich makówek? Albo wyjada ziarenka prosto z makówki? Czy to możliwe? Tak, bo mak jadam tylko na Boże Narodzenie oraz w rogalikach na 11 listopada.
Nie lubię maku. Po tym zdaniu każdy kto mnie zna i widział pałaszującą wigilijne makówki zacznie śmiać się w głos. I będzie mieć rację, bo niby jak może nie lubić maku ktoś, kto bez mrugnięcia zjada wielka michę śląskich makówek? Albo wyjada ziarenka prosto z makówki? Czy to możliwe? Tak, bo mak jadam tylko na Boże Narodzenie oraz w rogalikach na 11 listopada.
piątek, 16 grudnia 2016
Przedświąteczne tutti frutti
Do świąt coraz bliżej, więc i świąteczne przygotowania nabierają tempa. Ten tydzień zaczęłyśmy na słodko, umawiając się na lukrowanie pierniczków. Przygotowałam całe mnóstwo elementów dekoracyjnych- kilka kolorów lukru, polewę czekoladową, cukiereczki, bakalie, lukrowe pisaki. Tym razem nie poszłam na łatwiznę i przygotowałam lukier z cukru pudru z wodą. Barwniki spożywcze kupiłam wiosną, więc mogłam poszaleć z kolorami- był żółty, zielony, czerwony, fioletowy i biały. Późnym popołudniem oprócz mnie i Chudej do lukrowania zasiadło jeszcze trochę wyrośnięte dziecko, które nigdy wcześniej nie malowało ciastek. Zabawy było jak zawsze co niemiara, a i pomysły szalone- kurczaki przerobione na pingwiny z Madagaskaru, symbole ulubionej marki samochodu i inne cudeńka. Nim się spostrzegliśmy dwa pudła pierników zmieniło barwy. Za to lukier był wszędzie- we włosach, na stole, na fartuchach, na podłodze. Przez chwile poczułam się jak w bardzo odległych czasach.
niedziela, 11 grudnia 2016
Na urodzinach u Nestorki
Osiemdziesiąte urodziny cioci Basi- najstarszego potomka babci Gertrudy i dziadka Alfreda były wspaniałym pretekstem do spotkania całego naszego niewielkiego rodu. Jest nas, potomków Gertrudy i Alfreda Bytomskich zaledwie 10- w tym osiem kobiet. W sumie wraz z partnerami ród liczy 14 osób, z czego 7 to... ród Kruczkowskich ;) Tak. Jesteśmy w tej grupie najliczniejsi. Nie mogło nas zatem zabraknąć na uroczystości.
piątek, 9 grudnia 2016
Niespiesznie wędrując, czyli książka K. Gduli
Z niecierpliwością rozdzierałam papier pakowy. Chociaż domyślałam się zawartości, to chciałam mieć pewność, chciałam zaspokoić ciekawość. Dotknąć, przejechać dłonią po papierze...
Zajrzałam na pierwszą stronę: szybkim, nerwowym pismem zapisana dedykacja. Dedykacja dla mnie. Nie taka wymuszona z wieczoru autorskiego, gdy pisarz patrząc na setnego czytelnika pyta znużonym głosem: "to komu mam napisać? " Ta była bardzo osobista i zrozumiała tylko dla nas. Rodzaj kodu.
Zajrzałam na pierwszą stronę: szybkim, nerwowym pismem zapisana dedykacja. Dedykacja dla mnie. Nie taka wymuszona z wieczoru autorskiego, gdy pisarz patrząc na setnego czytelnika pyta znużonym głosem: "to komu mam napisać? " Ta była bardzo osobista i zrozumiała tylko dla nas. Rodzaj kodu.
czwartek, 8 grudnia 2016
Mamo, kup Belriso...
poniedziałek, 5 grudnia 2016
Dobra kawa to podstawa
Początkowo było mi wszystko jedno, jaką kawę piję, ważne, by była z mlekiem i miała kofeinę. Nie widziałam różnicy między kawą rozpuszczalną a mieloną, ba szybkość przygotowania kawy rozpuszczalnej przemawiały na jej korzyść.
Subskrybuj:
Posty (Atom)