-Gdzie jest choinka!?- Takim
rozpaczliwym pytaniem rozpoczęliśmy wigilijny poranek.
Wczoraj przyniosłam z Góry
prześliczne niewielkie drzewko. Poszłam na Górę, bo pogoda
sprzyjała spacerom- słoneczny, bezwietrzny dzień aż prosił, by
go wykorzystać.
Pod samym szczytem mojej Góry ze
zgroza zobaczyłam pobojowisko- drwale wycięli kilka wysokich drzew,
przy okazji zwalając brzozy. Przygotowując sobie miejsce pracy,
przycięli też małe samosiejki rosnące w pobliżu i z tych
ściętych samosiejek wybrałam sobie najładniejsze drzewko. Nawet
obiecałam Górze, że po świętach mogę jej to drzewko odnieść
na miejsce. Ślubny przygotował choineczkę, przyniósł w wiaderku
zmarzniętą ziemię. Trzeba było odczekać, by wstawić nasze
drzewko do domu. Poszliśmy spać.
W nocy zerwała się wichura, a rano …
choinki nie było! Ślubny obszedł dom dookoła, zszedł ku drodze,
w poszukiwaniu porwanego przez wiatr drzewka. Na próżno, choinka
odleciała w siną dal...
I tak w wigilijny poranek musiał się
Ślubny sam pokwapić na Górę po drugie drzewko. Nie jest ono już
tak urodziwe, ale pachnie lasem i przyjmujemy je jako dar od Góry.
Góra ma dla nas jeszcze jeden prezent-
właśnie zaczął sypać śnieg.
Za kilka godzin w piecu będą
trzeszczały szczapy palącego się drewna, choinka zabłyśnie
barwnymi lampkami, w powietrzu uniesie się aromat pomarańczy,
goździków, grzybów i świerku , a my usiądziemy do wigilijnej
wieczerzy, przyjmijcie więc życzenia:
Niech niezwykły
bożonarodzeniowy czas
będzie dla Was prawdziwym
świętem miłości,
przebaczania, przyjaźni.
Spędźcie go w rodzinnym
gronie
w otoczeniu tych,
na których miłość
zawsze możecie liczyć.
Wesołych Świąt!
Wesołych pogodnych Świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego Nowego Roku życzę dla Ciebie Aniu i najbliższych.....
OdpowiedzUsuń