Starożytność... z czasów szkolnych
kojarzymy Egipt, Grecję, Rzym. Czasem jeszcze Babilon, czy
Mezopotamię. Wszystko zda się równie odległe, a kilka tysięcy i
kilkaset lat p.n.e. wydaje nam się zupełnie abstrakcyjne. Wystarczy
jednak jedna rzetelnie przygotowana książka, by nagle okazało się,
że tak naprawdę nasza szkolna wiedza jest tylko znikomym ułamkiem
fascynujących dziejów starożytnych.
Pozycja ta, wydana przez Świat Książki
zachwyca od pierwszego spojrzenia. Duży albumowy format, barwne
ilustracje, mapy, kredowy papier sprawiają, że chce się zagłebić
w ów nieznany świat.
Opracowanie zostało podzielone na
regiony geograficzne, a dopiero w obrebie poszczególnych regionów
zabytki omawiane są chronologicznie. Obok tych najbardziej znanych
jak Kamień z Rosetty czy Kodeks Hammurabiego znajdziemy tu teksty,
całkowicie nieznane nawet oczytanemu czlowiekowi.
Jako pierwszą poznajemy glinianą
tabliczkę z klinowym zapisem Legendy Sargona, który żył... w
XXIVw. p.n.e.! Potem są kolejne, zarówne te mówiace o czynach
władców, jak i opowiadające o codzienny życiu mieszkanców
starożytnych miast i panstw, o których istnieniu nie miałam
pojęcia. Oto w klinowych zapisach ożywają takie miejsca jak Akad,
Ugarit, Amarna...
Dalej pojawiają się egipskie
hieroglify, inskrypcje z Ziemi Świętej i Izraela. Poznajemy życie
Persów, Greków, Fenicjan i Etrusków, wreszcie Rzymian.
Zaskakująca jest wielość i
różnorodność pismieniczych zabytków, a każdy odsłania przed
czytelnikiem niesamowitą, fascynującą opowieść.
Poszcególne rozdziały zbudowane są z
zdjęcia zabytku, omówienia jego historii, nakreślenia tła
społecznego lub historycznego oraz cytatów. Każdemu zabytkowi
poświęcono dwie strony, można więc odłożyć ją bez obawy, że
będziemy szukać, gdzie skończyliśmy. Książka napisana jest z
ogromna swadą, barwnym lekkim językiem, dzięki czemu czyta się ja
nie jak dzieło historyczne, a raczej zbiór opowiadań
historycznych. Nie ma szans, by się znudzić. Mnie poruszyła przede
wszystkim historia robotnika rolnego, który 2500 lat temu poskarzył
się na nadzorcę niesprawiedliwe rekwirującego... ubranie
robotnika. Skarga zapisana została na kawałku glinianego naczynia-
ostrakonie. Niestety nie wiemy, czy robotnik odzyskał swoje
odzienie.
Ksiązka towarzyszyła mi przez wiele
kolejnych wieczorów. Czytałam ją „do poduszki”, przed
zaśnięciem wyobrażając sobie świat i ludzi, o torych właśnie
przeczytałam.
Poruszył Cię głos zwykłego życia sprzed tyluż wieków… Właśnie o takich i podobnych sytuacjach pięknie pisał Parandowski w niedawno przeczytanej książce Alchemia słowa.
OdpowiedzUsuńWiesz, Aniu, raz jeden stałem przed kamieniem z Rosetty, mając nadzieję na zadumę i usłyszenie w sobie czegoś ciekawego, ale nic mi z tych planów nie wyszło. Był tłok, rozmowy i popychanie.
OdpowiedzUsuńMimo upływu lat świat się nie zmienił. Dalej kieruje nim żądza władzy i chęć posiadania. Jedni otaczają się ogromnym bogactwem i żyją w przepychu gdy drudzy nie mają na jedzenie czy ubranie. W polityce tak jak kiedyś nie liczy się jednostka a osiąganie celów. Ziemia pomimo ogromnego rozwoju i zwiększenia liczby ludności nie jest ani lepsza ani gorsza. Wojny są wszechobecne. Tak jak manipulacje opinią publiczną i kreowanie potrzeb. Co po nas zostanie? Możliwe że mniej niż się spodziewamy.
Uwielbiam takie książki.
OdpowiedzUsuń