- O, macie WiFi!- wykrzyknęła zdziwiona Gui, gdy po przyjeździe do Gierczyna wyjęła telefon.
- No, mamy - potwierdziłam z dumą.- I telewizję też już mamy.W zimowe wieczory Tatuś będzie mógł oglądać filmy.
Do Domku pod Orzechem zawitał XXI w. Latem niewiele korzystamy z tych dobrodziejstw, jednak zimą bywają przydatne.
To nie jedyne nowości. Po miesiącu niecierpliwego oczekiwania dotarła do nas nagroda w konkursie organizowanym przez firmę Tauron. Trzeba było wymyślić hasło reklamowe. To wymyśliłam. I wygrałam ... prawie tonę ekogroszku. Będzie czym palić w zimie. Ślubny miał co robić, bo przesyłkę zostawiono przy drodze, a wiadomo, że od drogi do domu mamy całkiem ładny kawałek. Ślubny przewiózł 40 worków przyczepką, ale musiał je sam najpierw załadować, a potem wyładować.
Koziarnia buduje się powoli. Nawet bardzo powoli. Mam jednak nadzieję, że do zimy zstanie skończona. Na froncie pies- kot widać postęp. Zwierzaki żyją coraz zgodniej, zwaszcza gdy żebrzą o smeczne kąski w czasie gotowania obiadu. Owszem, sporo czasu poświęcają na wspólne gonitwy, ale widać, że to element zabawy, a nie wrogości.
Grzyby rosną w dużych ilościach, można rzec hurtowych. Wystarczy wyjśc na najbliższa łakę lub wejść do zagajnika, by przyjść z garścią świeżych prawdziwków czy kozaków.
Gui była wniebowzięta, gdy w piątek wspólnie poszłyśmy na grzyby. Przez kilka godzin łaziłyśmy wokół Blizbora. Miałyśmy czas na rozmowy, milczenie i zbieranie grzybów. A potem w domu przerobiłyśmy je na suszone, smażone i w occie.
A trzeba przyznać, że pogoda nam dopisała.W końcówce września wreszcie mogłyśmy się cieszyć złotą polską jesienią. Wykorzystałyśmy czas najlepiej jak można było: poranna kawa pod orzechem, wspólny spacer, czy pomoc Ślubnemu przy murowaniu. Mnie spodobała się poranna joga Gui na łące.
Spędziłyśmy dwa intensywne dni, a wyjeżdżając Gui spakowała kilka słoiczków przetworów, kolekcję Nivea Urban Skin Detox, którą dostałam do testowania, ale to Gui we Wrocławiu będzie mogła sprawdzić zalety tej serii przeznaczonej właśnie dla mieszkanek wielkich miast.
P.S. Te piekne filiżanki to prezent urodzinowy od dzieci ( są trzy, ale o poranku Ślubny jeszcze spał, więc kawy były dwie)
Zaradna zawsze byłaś bo musiałaś ale tyle węgla? No i za murowanie się bierzesz. Pamiętaj tylko o izolacji poziomej bez tego kozy zamokną jak nic.
OdpowiedzUsuńPoza tym ładne miejsce na domek. Inaczej niż w bloku choć nad morzem. Może nie ma infrastruktury ale za to pewnie pod koziarnie nie musiałaś robić uzgodnień branżowych.
Może na emeryturę też coś takiego postawię w Rudawach janowickich lub na Orawie ale to jeszcze kilkanaście lat. Się zobaczy jak będzie. Nie ma o za wiele planować.
Ile grzybków! :)
OdpowiedzUsuńOooo... Strzyga!!!
OdpowiedzUsuńA która to?
Nadchodzi czas spokojnego odpoczynku od roweru, a może nie? Kolorowej jesieni życzę
OdpowiedzUsuńAndrzeju, a co się będę rozdrabniać? Była sznasa na wygraną to wygrałam :) MUrowanie pozostawiłam fachowcom - to Gui w wykopie - w końcu jest na budownictwie, niech nabiera praktyki. Miejsce dla kóz idealne i faktycznie nie trzeba stosu papierów.
OdpowiedzUsuńWiesz, marzenia są ważne, czym byłoby nasze życie bez marzeń?
Janku- u nas same strzygi ( choć w moim rodzinnym domu Strzygą nazywana była czasem moja młodsza siostra)
Aleksandro, od roweru się nie odpoczywa. Może jeździ się mniej intensywnie, ale dopóki nie zasypie mnie śnieg, jeździć będę. Dziękuję za życzenia. Liczę na tę piękną złotą polską, Ty zapewne też.
Wygrałaś tonę węgla? Bardzo cenna nagroda. Gratuluję. A możesz napisać, jakie hasło wymyśliłaś?
OdpowiedzUsuńGrzybów i ja trochę nazbierałem, ale wiesz, jak z nimi jest: zawsze wydaje się ich mało.
Wi fi, centralne, woda… – faktycznie, domek zmienia się w szybkim tempie.
Fajnie, że masz swoje miejsce.
No wygrałam. Najciekawsze, że nie pamiętam tego wymyślonego przez siebie hasła. Było coś o ekogroszku w zimowe dni, ale jak to szło , nie pamiętam! A z grzybami faktycznie jest tak, że nigdy nie masz dość!
OdpowiedzUsuńDOmek zmienia się i coraz przyjemniej się w nim mieszka. Z resztą liczę, że przekonasz się sam :)
Przekonam się.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Anno:-)
Świetnie napisany artykuł.
OdpowiedzUsuń