Popatrzyłam na Syna z zainteresowaniem, no... w sumie ma rację. Skoro te pomarańczowe "lampioniki" skrywają w środku super jagodę, to czemu nie spróbować jej wyhodować we własnym ogrodzie.
Miechunka w ogrodzie
Od tamtej rozmowy minęło trochę czasu. Wiosną zauważyłam w sklepie ogrodniczym nasionka owej egzotycznej rośliny, znanej pod polską nazwą miechunka pomidorowa. Wysiałam i czekałam.Roślinki wzeszły gęsto i szybko rosły. Trzeba je było rozsadzić. Część zawiozłam nawet do Gierczyna. Na przełomie maja i czerwca pojawiły się niepozorne żółte kwiatki, a po ich opadnięciu zaczęły zawiązywać się "lampioniki".
Patrzyłam na nie z rosnącym zdumieniem, bo w środku zamiast niewielkiej jagody pęczniał coraz większy ciemnozielony owoc. Gdy doszedł do rozmiaru średniego pomidora, "lampionik" pękł.
- No coś ta moja miechunka jakaś zmutowana- poskarżyłam się Synowi- zwłaszcza, że i smak jakiś inny niż ten zapamiętany z zakupów w markecie.
Czym się różni miechunka pomidorowa od peruwiańskiej?
Och! Jak dobrze, że mamy internet. Syn sprawdził i okazało się, że zamiast oczekiwanej miechunki peruwiańskiej mam... miechunkę pomidorową. Równie bogatą w różne składniki, ale na surowo niezbyt akrakcyjną w smaku. Coś jak niedojrzały agrest z posmakiem czegoś znanego, czego nijak nie mogę sobie przypomnieć.Mam zatem całkiem niezłe plony owoców, które trzeba przerobić na coś, żeby się nie zmarnowały i żeby wykorzystać zebrane w noch skarby. Miechunka pomidorowa zawiera sód, potas, witaminę C i kwercytynę, czyli przeciwutleniacz, który działa anyhistaminowo, antystresowo i zwalcza zmęczenie. Brzmi zachęcająco.
Przepis na przecier z miechunki pomidorowej
Co zrobiłam z moją miechunką? Ano przecier. Ale przecież nie byłabym sobą, gdybym po prostu przetarła zielone owoce i dodała przypraw. Ja musiałam pokombinować i w ten sposób powstał sos z miechunki pomidorowej i ... szpinaku.A oto przepis:
Produkty:
1 kg owoców miechunki pomidorowej
1/2 kg szpinaku nowozeladzkiego, czyli trętwianu ( zwykły też da radę)
250 ml wody
2 cebule
2 ząbki czosnku
łyżka cukru
łyżka soli
łyżka bazyli
świeżo mielony pieprz.
Wykonanie:
Warzywa płuczemy, dzielimy na mniejsze części, cebule i czosnek siekamy. Wrzucamy do rondla, dodajemy wodę i dusimy pod przykryciem ok. 15 minut. dodajemy sól, cukier i zioła. Miksujemy. Papkę jeszcze raz zagorowujemy i rozlewamy do wyparzonych słoiczków. Zakręcamy i pasteryzujemy ok 10 minut.Przyznacie, że pięknie się prezentuje, a zakrętki do słoików z Biedronki wyglądają ekstra. Inne moje rzetwory na zimę znajdziecie od tagiem przetwory.Sos jest kwaśny i pikantny, więc doskonale sprawdzi się jako dodatek do mięs grillowanych, sera, czy jajek.
Smacznego!
Edit: w kolejnych latach nie obrodził szpinak, więc użyłam popularnej pokrzywy. Proporcje te same.
Szukacie inspiracji, jak wykorzystać pokrzywę?
Zapraszam:
Makaron z pokrzywami
zupa z pokrzyw
Bułki z kozim serem i pokrzywą
Niesamowite, czego to ja się jeszcze dowiem w sferze żywieniowej. Jestem pełna podziwu dla Twojej pomysłowości i pracowitości.
OdpowiedzUsuńJa też mam miechunkę w ogródku,muszę sprawdzić co ma w środku.Słyszałam,że jest jadalna,ale jakoś do tej pory nie miałam okazji jej wypróbować.
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do słów Aleksandry, także będąc pod wrażeniem. Kiedyś słyszałem, że w kuchni ważna jest wyobraźnia, takie posty jak ten wyraźnie to potwierdzają. Ja, typowy facet, siadłbym nad tymi kwaśnymi owocami i po prostu ręce rozłożył.
OdpowiedzUsuńAniu, cała ta wasza przygoda bardzo mi się spodobała. Początek jest magiczny: siejesz maleńkie ziarenka, a z nich wyrasta roślina, kwitnie, owocuje, a owoce można zjeść, albo wyłuskać nasiona i… będzie nowa roślina. Niby każdy to widział i wie, ale przecież jest to cud, prawda?
Druga część jest nieco humorystyczna. Wyobrażam sobie Twoje miny, z jakimi oglądasz roślinkę i nie wiesz, co też Ci wyrosło i co z tym dziwem zrobić… :-)
Pierwsze słyszę o miechunce! Bardzo ciekawa sprawa. Muszę zgłębić temat, to może i ja sobie wysieję :)
OdpowiedzUsuńSiejesz coś i coś dziwnego później wyrasta, jak w piosence:
OdpowiedzUsuńKulfon, Kulfon, co z ciebie wyrośnie?!
Czy gruszki na wierzbie, czy jabłka na sośnie?!
Olu, uczymy się całe życie:)
OdpowiedzUsuńBaju, sprawdź. Podejrzewam, że Twoja jest jagodą peruwiańską, więc masz skarb w ogrodzie.
Krzysiu, w moim ogrodzie jest magicznie, bo nigdy do końca nie wiadomo, co wykiełkuje. Mam nadzieję, że ten nastrój uda się przenieść pod orzech i pod czereśnię.
Agnieszko, fascynująca roślina. Wielu ma w ogrodzie a mało kto korzysta z dobrodziejstwa!
Jasiu, u mnie wszystko może się zdarzyć. Kulfony też rosną- rzodkiewkowe i kalarepowe.
Ładnie to wszystko wygląda. Masz dar i sporo cierpliwości dla ogrodu. przy tym daje Ci to zadowolenie i o to chyba chodzi.
OdpowiedzUsuńAndrzeju, uwielbiam ogród, ale czy to dziwne? Wszak w ogrodzie sie wychowałam.
OdpowiedzUsuńJejku, no w końcu znalazłam przepis👍
OdpowiedzUsuńOd kilku lat uprawiam miechunkę peruwiańską zwaną rodzynką brazylijską . Przetworów nie robiłam bo znikała szybciej niż rosła . Jest łatwa w uprawie a co najważniejsze bardzo smaczna . Bardzo polecam . A teraz miechunka pomidorowa którą odkryłam w tym sezonie . Jest szalona bo bardzo się rozrasta a łodyżki są kruche , owocuje obficie . Więc zebrałam chyba ze 2 kg. inie wiedziałam co z niej zrobić i trafiłam na ten przepis . Wygląda zachęcająco więc zrobię .
OdpowiedzUsuń