Atrakcyjny zamiennik
Gdy przyjeżdżają dzieci, staram się spełniać ich kulinarne zachcianki. Chuda zażyczyła sobie racuchów, więc przygotowałam jedno z naszych ulubionych dań. Niestety ceny jabłek sprawiają, że nie kupuję naszego narodowego owocu, musiałam więc wymyślić jakiś zamiennik. Mój wzrok padł na słoik z otrębami pszennymi i to one wzbogaciły posiłek.Racuchy z otrębami pszennymi
Produkty:1 szklanka mleka
2 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki otrąb pszennych
1 jajko
20g drożdży
25 ml spirytusu
1 łyżeczka cukru
szczypta soli
dżem
olej do smażenia
Wykonanie kork po kroku:
drożdże, cukier, dwie łyżki mąki i pół szklanki ciepłego mleka mieszamy i pozostawiamy w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Do wysokiej miski wsypujemy mąkę, otręby i sól, wbijamy jajko, wlewamy rozczyn drożdżowy i resztę mleka. Mieszamy na jednolitą masę ( ja używam miksera z odpowiednimi mieszadłami), Na koniec mieszania dodajemy spirytus. Ciasto powinno być dosyć gęste, ale nie twarde (na patelni powinno się lekko rozlewać). Jeśli jest za gęste dodajemy odrobinę wody. Masę przykrywamy ściereczką i odkładamy w ciepłe miejsce na jakieś pół godziny (pamiętajmy że to ciasto drożdżowe, więc będzie podwajało swoją objętość!)
Na patelni rozgrzewamy olej. Dużą łyżką nakładamy zgrabne placuszki. Smażymy do wyrośnięcia i zarumienienia (olej nie może być zbyt gorący, bo racuchy spalą się na zewnątrz a w środku pozostaną surowe). Usmażone racuchy wykładamy na ręczniki papierowe w celu odsączenia namiaru tłuszczu. Podajemy z cukrem, cynamonem lub ulubionym dżemem. U nas królował dżem malinowy oraz świeżutka maślanka, bo przed przyjazdem Chudej zdążyłam jeszcze wybić masło.
A po południu mgła nadciagnęła i na naszą górkę:
Zparaszam też po inne przepisy jak zrobić słodkie dania: jabłka w cieście, kwiaty bzu w cieście, fit naleśniki na budyniu
Och, Anna znowu znęca się nade mną, głodnym i biednym!
OdpowiedzUsuńKiedy jadłem takie dobroci? Moja pamięć nie sięga tak daleko w głębię czasu…
A mgliste zdjęcie podoba mi się. Chyba zgodzisz się ze mną gdy napiszę, że czasami wędrówka w taką pogodę, z drzewami majaczącymi we mgle, może się podobać. Ma swój wyjątkowy klimat, chociaż trudno go opisać.
Ładna mgła, bardzo gęsta i klimatyczna. To lubię w jesieni.
OdpowiedzUsuńDach w głębi po lewej to domek pod orzechem?
Mgiełki są zawsze tajemnicze, może nie zawsze fajne dla kierowców. Racuchy tak smakowicie wyglądają, że aż nabrałam ochotę na zrobienie podobnych.
OdpowiedzUsuńMoi domownicy akuratnie preferują racuchy bez jabłek, ja zresztą też:-) kubek mleka, pół talerza racuchów i obiad z głowy; może w przyszłym roku będę mieć już swoje maliny, bo na razie kupowałam; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKrzysiu, jak przyjedziesz, to Cię nakarmię czym zechcesz :) Bardzo lubie spacery we mgle, byle nie za często ( ta konkretna mgła trzymała się do wieczora, w efekcie razem z Chudą do sąsiadów szłyśmy na "czuja". Dobrze, że była wąska ścieżka wydeptana w trawie)
OdpowiedzUsuńAndrzeju, tak. Ten dach należy do Domku pod Orzechem.
Aleksandro, u nas mnóstwo jest mgłowych duchów. Racuchy są naprawdę pyszne!
Mario, moi wolą z jabłkami, ale te też przypadły im do gustu. Maliny będę miała dzikie, jak co roku :)
U mnie prym wiodą racuchy z serkiem homogenizowanym... moje Księżniczki uwielbiają;)
OdpowiedzUsuńJa również lubię mgłę....(nie mylić ze smogiem)
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Sere waniliowy... mniam. Agnieszko, my mieszkamy ponad smogiem i zima robię wszystko, by nie musieć jechać do miasta.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aniu. To ja już zacznę układać menu :-)
OdpowiedzUsuńRacuchy z dzieciństwa przysmak. Zawsze w domu były z jabłkiem
OdpowiedzUsuńmoże dziś zrobię, uwielbiam każde placki, moja mama specjalizuje się w ziemniaczanych
OdpowiedzUsuńRacuchy są przepyszne, czy to z jabłkiem czy z bananem, pychotka, aż mi smaka narobiłaś ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam racuchy, ostatnio robiłam z dziećmi racuchy z bananami :) Ale były pyszne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam racuchy i właśnie narobiłaś mi na nie ochotę - zaraz stanę i zrobię :)
OdpowiedzUsuńdawno już nie jadłam, córka taki niejadek, że jak zrobić coś dobrego co niby dzieci jedzą, bo lubią to moja nie tknie ! mam nadzieje, że to jej nie jedzenie jej przejdzie w końcu . ;)
OdpowiedzUsuńRacuchy drożdżowe uwielbiam kojarzą mi się z babcią i czasem świąt. Z otębami jeszcze nie próbowałam
OdpowiedzUsuńMhh smak mojego dziecinstwa, moja babcia serwowala mi takie pyszne racuszki, chyba trzeba poczynic takie placuszki samemu :D
OdpowiedzUsuńoj dawno nie robiłam racuchów :) u mnie cena jabłek za kg to tylko 98gr, więc zawsze kupuję całą dużą reklamówkę :)
OdpowiedzUsuńJa mam jabłka z dzikiego sadu.
UsuńDzisiaj mgły nie ma, ale nie zaszkodzi przyrządzić trochę pysznych racuchów :)
OdpowiedzUsuńPogoda nie nastraja pozytywnie, dlatego od czasu do czasu warto zrobić sobie trochę przyjemności.
OdpowiedzUsuńja ostatnio non stop smażę racuchy lub naleśniki :-)
OdpowiedzUsuńCzasem robię różnego rodzaju racuchy czy naleśniki - dzieci je lubią.
OdpowiedzUsuńMniam! Tez robilam ostatnio :D
OdpowiedzUsuńOo moje ulubione. Narobiłaś mi smaku haha
OdpowiedzUsuńMoja śp. Babcia często robiła takie racuchy :) Najlepiej smakowały z domowym dżemem lub powidłem :)
OdpowiedzUsuńO atk! Z powidłami super!
UsuńUwielbiam racuchy, jednak zawsze robię je z jabłkami i dodatkowo podaję z bitą śmietaną
OdpowiedzUsuń