Wiesz, jak nie masz przymusu wyjścia gdziekolwiek, to zima jest w porządku. Czasem narty, czasem bałwan. Tu zdjęcie, tam zdjęcie. Wschody i zachody słońca są w takich porach, że nie musisz zarywać nocy ;) (ale kuriera, który w śnieżycy dostarczał mi dziś paczkę, było mi szkoda)
Aniu, wiesz, ze sporo wiem o zimowych wędrówkach. Nie raz zmarzłem lub zmokłem, ale uważam, że z zimą jest jak z kobietą: trzeba brać ją taką, jaką jest, także z przywarami, bo wobec jej uroku wady są mniej ważne. To czas tego mnie nauczył. Szkoda go popędzać. Ale zwalonych drzew szkoda…
Andrzeju, my chleba nie kupujemy już od kilku lat. Piekę go co tydzień. I dlatego zima mi nie przeszkadza. Sklep potrzebny mi jest raz na miesiąc.A dodatki do chleba mamy nieraz dziwne: pokrzywy, marchewka, kotki orzecha laskowego...
Pisałem że zaradna. W tych czasach takie talenty to rzadkość. Tutaj jak w sobotę zamkną sklepy to w piątek kolejki w marketach jakby nadchodziła wojna. W niedzielę znów pełno bo właśnie otworzyli sklepy. Inny świat.
Zima to nie jest to co tygryski lubią najbardziej... ale na zdjęciach wygląda ładnie ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWiesz, jak nie masz przymusu wyjścia gdziekolwiek, to zima jest w porządku. Czasem narty, czasem bałwan. Tu zdjęcie, tam zdjęcie. Wschody i zachody słońca są w takich porach, że nie musisz zarywać nocy ;) (ale kuriera, który w śnieżycy dostarczał mi dziś paczkę, było mi szkoda)
OdpowiedzUsuńWidoki powalają! Tylko ktoś wyłączył ogrzewanie...;) (po co nam ta zima?!;)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Zima ma wiele uroku, ale taka prawdziwa ze śniegiem słońcem i lekkim mrozem. Jednak nie dla wszystkich ten urok może cieszyć, zawsze tak jest.
OdpowiedzUsuńAniu, wiesz, ze sporo wiem o zimowych wędrówkach. Nie raz zmarzłem lub zmokłem, ale uważam, że z zimą jest jak z kobietą: trzeba brać ją taką, jaką jest, także z przywarami, bo wobec jej uroku wady są mniej ważne.
OdpowiedzUsuńTo czas tego mnie nauczył. Szkoda go popędzać.
Ale zwalonych drzew szkoda…
Nigdy nie lubiłam zimy, bo zimno, ślisko, zaspy lub opady. Będę wpadać jednak na herbatkę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMNie ona nie przeszkadza. Zaspy sa śmieszne, gdy wpada się w nie po pas, a nie trzeba akurat iśc po chleb ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś sam piekłem chleb. Był smaczny i z dodatkami jakie wybrałem. Może to jest alternatywa dla brnięcia w zaspach-czaszami.
OdpowiedzUsuńAndrzeju, my chleba nie kupujemy już od kilku lat. Piekę go co tydzień. I dlatego zima mi nie przeszkadza. Sklep potrzebny mi jest raz na miesiąc.A dodatki do chleba mamy nieraz dziwne: pokrzywy, marchewka, kotki orzecha laskowego...
OdpowiedzUsuńPisałem że zaradna. W tych czasach takie talenty to rzadkość. Tutaj jak w sobotę zamkną sklepy to w piątek kolejki w marketach jakby nadchodziła wojna. W niedzielę znów pełno bo właśnie otworzyli sklepy. Inny świat.
OdpowiedzUsuń