Niedziela była dla nas dniem wyjątkowym. Oczekiwaliśmy szczególnego gościa. Liczyliśmy na długą pogawędkę o górach, książkach i życiu. A wiadomo, że najlepiej rozmawia się przy dobrym jedzeniu. Zależało mi, żeby było pożywnie, smacznie, pokazywało oryginalność mojej kuchni, a jednocześnie zaznaczało jej śląskie korzenie.
środa, 28 lutego 2018
poniedziałek, 26 lutego 2018
Miłość na wrzosowisku Anny Łajkowskiej
Jak się powiedziało A, czas powiedzieć B, czyli przeczytać drugą część perypetii rodziny Nowickich. Pierwsza część, "Pensjonat na wrzosowisku" kończy się skrótem dalszych losów rodziny, zatem podejrzewałam, że bohaterami kolejnej części będą dzieci dzieci Basi. Nic bardziej mylnego! "Miłość na wrzosowisku" zaczyna się kilka miesięcy po zakończeniu części pierwszej.
sobota, 24 lutego 2018
Zielona zupa krem
Zima nie odpuszcza, a my zaczynamy odczuwać brak słońca i ciepła. A wiadomo nic tak nie rozgrzeje w mroźny dzień jak dobra zupa. Zatem dziś zielona zupa krem, którą można wykonać na niedzielnym rosole.
czwartek, 22 lutego 2018
"Pensjonat na wrzosowisku" Anny Łajkowskiej
Wrzosowiska... Ilekroć pojawiają się w tytule powieści, wyobrażam sobie niekończące się liliowe przestrzenie znane z wizyt na Pojezierzu Drawskim, Bornholmie, Hiddensee, badź zapamietane z ulubinego filmu Agnieszki Holland "Tajemniczy ogród". Oczywiście na myśl przychodzi też atmosfera "Wichrowych wzgórz" E. Bronte. Tego też podświadomie pewnie oczekiwałam, gdy sięgałam po cykl powieści Anny Łajkowskiej. Czy słusznie?
wtorek, 20 lutego 2018
Co to jest cashback i czy warto się rejestrować?
Spotkaliście się z pojęciem cash
back? Zgodnie z definicją to zwrot części pieniędzy za zakupy.
Niektóre sklepy mają tę opcje w ofercie dla stałych klientów. Im
więcej kupujesz, tym więcej możesz zyskać. Działa to podobnie
jak programy lojalnościowe na stacjach benzynowych. Robisz zakupy, a
w zamian dostajesz punkty, które potem wymieniasz np. na nagrody,
darmową wysyłkę lub rabat na kolejne zakupy. W ten sposób sklep
stara się zatrzymać swojego klienta.
poniedziałek, 19 lutego 2018
Rozwiązanie konkursu z ksiażką "Turbulencja"
Dwa tygodnie temu ogłosiłam konkurs, w którym do wygrania była książka i zakładka. Odpowiedzi konkursowe pojawiały się w najrózniejszych miejscach, bo i kanały udostepniania notki były różne. Począwszy od komentarzy bezpośrednio na blogu, porzpez fanpage i grupy na faceboou po grupy na google+. Po przeczytaniu wszystkich zdecydowałam, że książka powędruje do ... Mileny Starzyk, której komentarz, zostawiony w grupie "lubimy czytać ksiażki" na google+, mnie przekonał.
Pozostałym osobom, któe razem ze mną się bawiły bardzo dziękuję za zaangażowanie i zapraszam do udziału w zabawie, którą ogłoszę za kilka dni z racji urodzin bloga. Tym razem nagród będzie sporo i to bardzo różnych :)
Pozostałym osobom, któe razem ze mną się bawiły bardzo dziękuję za zaangażowanie i zapraszam do udziału w zabawie, którą ogłoszę za kilka dni z racji urodzin bloga. Tym razem nagród będzie sporo i to bardzo różnych :)
sobota, 17 lutego 2018
Koncert w Leśnym Kurorcie
W Domku pod Orzechem życie toczy się powoli i spokojnie. Dbamy o to, by spędzać ze sobą dużo czasu. Wspólne posiłki, rozmowy, czytanie książek, czasem przygotowanie posiłków. Tylko na wędrówki chodzę sama, bo Ślubny nie przepada za zimową aurą. I choć celebrujemy swoją codzienność, to staramy się ją też trochę urozmaicać. I nie chodzi jedynie o cotygodniowe wyjazdy na zakupy.
piątek, 16 lutego 2018
Pomarzyć o lecie...
https://www.itaka.pl/ |
Mamy środek zimy, zaczynamy tęsknić
za słońcem, ciepłem i długimi dniami. Można z tej tęsknoty
pojechać nad morze i biegać boso po lodowatym piachu, jak ja
ostatnio lub puścić wodze fantazji i … zaplanować wakacje.
Czemu o tym piszę? Ano znad morza wracałam pociągiem IC pełnym
kuracjuszek. Wypoczęte, zadowolone starsze panie prześcigały się
w opowieściach jakie to są zadowolone z obsługi, jedzenia,
zabiegów. Ech, jakby to miło było, żeby przez kilka dni ktoś mi
ugotował, podał do stołu, pozmywał...
środa, 14 lutego 2018
Zimowe wejście na Jelenie Skały
Jelenie Skały to jedno z tych miejsc, które powinien odwiedzić każdy gość Domku pod Orzechem. Spacer polecam każdemu, kto pyta, co tu trzeba zobaczyć. O tym, że warto wspiąć się na granitognejsowe wypiętrzenie na zboczach Tłoczyny wiedzieli już Niemcy, prowadząc tam malowniczy szlak turystyczny od Byczej Chaty do Przecznicy i zabezpieczając skały metalowymi poręczami. Obecnie skały sterczą prawie zapomniane, czasem ktoś się na nie wespnie, ale nie zobaczy już widoku, który podziwiali dawni turyści. Młode wszędobylskie brzozy porosły tak bardzo, że zasłoniły szeroką i rozległą panoramę Pogórza Izerskiego, którą jeszcze kilkanaście lat temu można było stąd podziwiać. Nadal jednak można spojrzeć na Przecznicę i Kamienicki Grzbiet z Dłużcem i Blizoborem.
poniedziałek, 12 lutego 2018
Marchewkowe ciasto z miłością
Wróciłam z Trzebiatowa, zajrzałam do
naszej skrzyni z zapasami a tam... zero słodyczy! W czasie mojej
nieobecności Ślubny opróżnił domek z ciastek, ciasteczek,
czekolady i cukierków. A u nas musi być do kawy coś słodkiego,
więc szybko trzeba upiec ciasto.
Tym razem do niedzielnej kawy podane
zostanie ciasto marchewkowe z bakaliami.
sobota, 10 lutego 2018
Zestaw kibica skoków narciarskich
Jeśli śledzicie mój profil na fb,
wiecie, że jestem zagorzałą fanką skoków narciarskich. Nieraz mam
dylemat: rower, wycieczka w góry czy kibicowanie naszym
reprezentantom. Ta miłość trwa od wczesnego dzieciństwa, gdy
wspólnie z rodziną zasiadaliśmy przed biało-czarnym telewizorem i
podziwiali odważnych mężczyzn lecących na nartach w czasie
Turnieju Czterech Skoczni. Były to czasy Nykanena, braci Fijasów,
Funakiego i wielu innych wielkich skoczków.
czwartek, 8 lutego 2018
Olaboga, co ja robię?!
Osoby, które śledzą mnie na facebooku widziały ostatnio kilka zaskakujących fotek z Wybrzeża. Jakoż faktycznie, spędziłam kilka dni w Trzebiatowie z racji odwożenia Wojtka do domu po feriach (czekajcie cierpliwie, pisze się historyjka z pobytu nastolatka w Domku pod Orzechem).
poniedziałek, 5 lutego 2018
W zimowych Karkonoszach
Tym razem nie o najbliższych okolicach Gierczyna. Nie o lokalnych skałkach, skarbach i tajemnicach. W odkrywaniu i zdobywaniu tych przoduje mama, mnie pozostaje podążać wydeptanymi przez nią szlakami. Ja swoje kroki skierowałam ostatnio dwukrotnie w wciąż nieodległe Karkonosze (bo rowerem pokonywałam Izery z jednej strony na drugą). Po 26 latach w październiku zdobyłam Śnieżkę. W ostatni weekend powtórzyłam to, tym razem w śniegu. U stóp najwyższego szczytu Karkonoszy bywałam już w życiu kilkakrotnie, ale nigdy jakoś się nie złożyło. Z Gierczyna też przecież nie jest daleko, ale mama woli nieuczęszczane szlaki, wiec na wspólne dziecięce jeszcze wycieczki zabierała nas w bardziej dzikie czeskie Izery lub pokazywała okolicę - pogórze izerskie i najbliższe szczyty. Do turystycznej Szklarskiej Poręby i jeszcze gorszego pod tym względem Karpacza zapuściła się z nami ledwie kilkakrotnie.
niedziela, 4 lutego 2018
Walentynkowe pomysły
Do walentynek zostało zaledwie 10 dni, więc ja, jak co roku
kombinuję, jakby tu Ślubnego uszczęśliwić. Bo wiadomo, że każdy powód do
świętowania jest dobry, a gdy za oknem zimno, to trzeba sobie atmosferę domową
podgrzewać. Jakiś zarys pomysłu już mam. W tym roku zamiast ( a może obok?) smacznej
kolacji z obowiązkowym tatarem i czerwonym winem (tak, tak u nas na walentynki
króluje zazwyczaj tatar) wymyśliłam sobie, że wybierzemy się w odwiedziny do
sąsiadów, czyli do Leśnego Kurortu, gdzie podają naprawdę pyszną kawę i robią dobre drinki.
Zastanawiam się też nad prezentem, przecież nie przygotuję
Ślubnemu laurki ;)
piątek, 2 lutego 2018
"Turbulencja" recenzja i konkurs
Zadanie konkursowe zdawało się
wyjątkowo proste: „Za pół godziny masz samolot. Dokąd polecisz
bez zastanowienia i bagażu?” Co mogłam napisać No oczywiście,
ze lecę na Bornholm, wyspę, gdzie góry wpadają do Bałtyku, gdzie
zielone niziny łączą się z brzegiem morza, a wszystko można
zobaczyć w dwa dni. No i wygrałam książkę.
czwartek, 1 lutego 2018
Skarby na Prochowej
Pamiętacie spacer sprzed kilku
tygodni na Prochową(klik)? Pisałam wtedy, że jeszcze do tej wycieczki
wrócę. Korzystając z miarę znośnej pogody – nie padało,
temperatura oscylowała w granicach 2-3 stopni, tylko wiało
strasznie! - wyciągnęłam Gui i Wojtka na skałki. Jako cel podałam
wykopanie czegoś, co poprzednio zostawiłam.