Orzechowe pąki rozwinęły się w wielkie żółte cićki i długie czerwonawe pędy. Przy drodze pojawił się najpierw podbiał, a potem mniszek lekarski oraz fiołek trójbarwny. W sadach kwitną wszystkie drzewka owocowe, pachnąc niesamowicie i kusząc roje owadów, które brzęczą w koronach od świtu do zmierzchu. Życie domowe przeniosło się pod orzech. Tu jemy posiłki, przyjmujemy gości. Bo i życie towarzyskie kwitnie. Pogoda skłania o spacerów, a te kończą wizytą u któregoś sąsiada. Zauważyłam, że moje życie towarzyskie jest tu o wiele bogatsze niż w mieście! Jadamy chwasty w różnych postaciach.
Mój niewielki ogród zaczyna przypominać uprawiane grządki. Wykiełkował groch i rozsady. Cebulka puściła szczypior. Widać pędy słonecznika bulwiastego i czosnku, które posadziłam jesienią. Na rabatkach kwitną bratki.
Ślubny kończy budowę wojlery dla kur i możliwe, że w sobotę nasze gospodarstwo wzbogaci się o gdakających mieszkańców.
Sielską atmosferę domu zakłóciła jedynie tragiczna śmierć Fridy. Brakuje nam naszej radosnej kotki,której krótki żywot skończył się pod kołem motoru lub samochodu.
Chcieliśmy przygarnąć inną bidę, ale w pobliskich schroniskach kotów brak. Poczekamy aż zaczną się mioty. Wtedy wszędzie będą małe kocięta. Ale o Fridzie na pewno nie zapomnimy.
Nad Pogórzem przewalają się burze, które o nasz przysiółek jedynie się ocierają.
Powoli przygotowujemy się do majówki i czekamy na gości. Macie majówkowe plany? Ciekawam, gdzie się wybierzecie. My pewnie pokręcimy się po górach, może odwiedzimy pobliskie miasteczka.
Z pewnością rozpalimy ognisko.
Zaraz po majówce kilka dni spędzę w Trzebiatowie i odwiedzę Bałtyk.
Szkoda kotki, tak czasami bywa, myślę że wkrótce pojawi się nowy kudłaty mieszkaniec.
OdpowiedzUsuńMajówkowe dni pewnie będą udane. Ja nic szczególnego nie planuję, a jak będzie zobaczymy.
Życzę ciekawych spotkań i fajnych rozmów i wędrówek.
Bo prawdziwa wiosna to jest to co tygryski lubią najbardziej :)
OdpowiedzUsuńFrida bawi się już radośnie kulką z puszystych chmurek w kocim niebie a może niedługo wróci w jakimś małym kiciusiu? Koty mają wszak więcej niż jedno życie.
OdpowiedzUsuńA wiosna - cóż pracuje w święta ale powinno być ładnie. Wierzby przy moim budynku szumią bardzo ciekawie. Zamiast turystów mamy tu "Świadków z dobrym słowem" na stojącej nieopodal modnej ławeczce. Taki lokalny folklor.
Pomimo przygnębiającej informacji o śmierci Fridy, post jest zgodny z pogodą za oknem, słoneczny, radosny, wiosenny i czytającego potrafiący wprawić w dobry nastrój.Życzę udanej realizacji majówkowych planów(sama ich nie mam) i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro z powodu kotki. :(((
OdpowiedzUsuńPost jest przepiękny, jest w nim wszystko. Jest smutek, jest wdzięczność. Bardzo mi się podoba, ewidentnie czuć ogrom wdzięczności i miłości. Pozdrawiam serdecznie i życzę radosnych dni. :)
Przykro mi z powodu Fridy. Cóż wolność czasem ma smutny koniec. A wiosna u Ciebie przepiękna. Miłej " majówki". :)**
OdpowiedzUsuńTak, Kochani, szkoda Fridki :( , ale życie toczy się dalej- na świat przyszły kocięta u sąsiadów, dwie pięknoty,które za kilka tygodni Wam przedstawię!
OdpowiedzUsuńOlu, mam nadzieję,że wybierzesz się na ciekawe wycieczki i wydarzenia,które nam potem pokażesz na blogu.
Andrzeju,nie przepracuj się! Trzeba znaleźć czas na odpoczynek.
Iwona, Agnieszka, Lucia, dzięuję za majówkowe życzenia!
Szkoda mi Kokiego, bo stracił kumpelkę. Pewnie zaprzyjaźni się z młodymi kociakami, ale będą to już inne koty i inne kumpelstwo.
OdpowiedzUsuń