Tak, tak... znów będzie o chwastach, tym razem w wersji śniadaniowej.
Wiosenny rytm dnia różni się od zimowego kolejnością wykonywanych czynności. Teraz nim przygotuję swoją kawę, wypuszczam zwierzęta na podwórze. Kozy idą do sadu "kosić trawę", a kury wylatują na wybieg. Wracając z koziarni, zbieram rośliny na moją sałatkę.
Pokażę Wam dziś dwie wersje: słoną i słodką.
Słona sałatka zawiera liście podagrycznika, szczawiu, kurdybanku, przytulii łąkowej, gwiazdnicy i lipy oraz kwiaty fiołka trójbarwnego. Liście płuczemy i kroimy. Do tego dodaję trochę twarogu, łyżkę majonezu i gotowe.
Słodka sałatka składa się z liści marchewnika, kwiatów lilaka, twarogu i miodu.
Proste, prawda? Mieszkając na wsi, ma się te wszystkie zioła na wyciągnięcie ręki. Zdrowa zielenina rośnie dosłownie od nogami.
Swoje surówki zjadam z pachnącym swojskim chlebem i w zależności od pory z aromatyczną kawą albo pysznym naparem ziołowym.
Post powstał w ramach mojej akcji na portalu Durszlak. Klikając w banerek, zobaczycie więcej ciekawych przepisów z chwastami w roli głównej.
super pomysl. jade na wies co prawda podmiejska ale wies jutro wiec pozbieram sobie!
OdpowiedzUsuńNianiu, polecam zielenina z łąki jest super!
OdpowiedzUsuńOjej to takie rzeczy można jeść uuu
OdpowiedzUsuńMagdaleno, można, można i są całkiem smaczne!
OdpowiedzUsuńSuper ja sie uczę cjwastie_
OdpowiedzUsuńOch, Aniu, u Ciebie jest jak w innym świecie, jakimś…. Bajkowym? A nie widać tam u Ciebie skrzatów pod źdźbłami traw?
OdpowiedzUsuńGdy pomyślę o jutrzejszym śniadaniu w lunaparkowej kuchni, o wędlinie po 3,50 za dwa kilo, gliniastym chlebie z margaryną, to… to chyba skoczę do Ciebie na śniadanie :-)
Więc nic, tylko iść na łąkę i się zajadać!:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
dawid
OdpowiedzUsuńOoo a byłam pewna , ze kurdybanek wyląduje w słodkiej wersji - bo dla mnie przynajmniej, on ma dość słodkawy smak :))
OdpowiedzUsuń