Pada. Kolejny dzień z rzędu. Na zmianę ulewa, słońce, ciepło, zimno, chmury, słońce, deszcz, mgła, słońce, kapuśniaczek, burza, zimno, ciepło. Nareszcie. Po kilku miesiącach suszy i upałów taka odmiana jest przyrodzie potrzebna. Może wreszcie pokażą się grzyby inne niż kurki?
środa, 27 czerwca 2018
niedziela, 24 czerwca 2018
Drożdżowe paluchy na Mundial
Nie jestem wielką fanka piłki nożnej,
jednak skoro Ślubny ogląda Mundial, to i ja jednym okiem czasem
zerkam, co się na boisku dzieje.
piątek, 22 czerwca 2018
Ryż z kurkami i groszkiem
O pogodzie napisałam już w tym roku
sporo. Śnieg w kwietniu, potem upały i susza ze sporadycznymi,
prawie bezdeszczowymi burzami sprawiły, że przyroda zwariowała.
Oberwałam już pierwszy groszek i późne czereśnie ( te same,
które zazwyczaj serwuję na swoje imieniny!). Zdążyłam też
przygotować pierogi z jagodami. Ba nawet fasolka szparagowa zaczyna
pysznić się na grządce!
wtorek, 19 czerwca 2018
Spacerując z psem
Z każdym dniem Gringo czuje się w domu coraz pewniej. Dokazuje, domaga się pieszczot, sygnalizuje potrzeby. Ustalił własne granice obejścia i nie wychodzi po za ich obręb. Mnóstwo czasu spędzamy wędrując po okolicy. Chcę, by ją poznał, by zaznajomił się z terenem, zapachami i sąsiadami. Póki co, szczeka na każdego, kto tylko próbuje się zbliżyć do posesji. Jednak w chwili, gdy gość zbliża się, Gringo po prostu chowa się za nas.
poniedziałek, 18 czerwca 2018
Gdzie są wszystkie izerskie strumienie?
Nie spieszyć się, iść powoli przed
siebie, bez celu. Dla samej przyjemności poruszania się, słuchania
trzasku gałązek pod butami, śpiewu ptaków i szelestu liści. Nie
myśleć o kilometrach, czasie, mapie. Po prostu iść.
Niedziela wstawała upalna. Już o
dziewiątej miejscówka na hamaku okazała się złym lokum ze
względu na palące słońce. Należało uciekać w cień. A gdzież
znajdę go więcej niż w lesie, wśród drzew?
sobota, 16 czerwca 2018
Blondynce padło na głowę, czyli Ultramaraton Piękny Zachód w Niesulicach

W czwartkowe popołudnie wszystko było już niemal gotowe. Miałam sprawdzoną dokładnie trasę, wybrane pociągi, spakowane bagaże. Zostało mi przygotować naleśniki na drogę do Świebodzina i się wyspać. Ale do wieczora pozostawało jeszcze trochę czasu, zaczynałam go więc marnować denerwowaniem się, które przerwał niespodziewany przyjazd Krzysia. Ze względu na maraton w Łasku nie mógł towarzyszyć mi w weekend (nie do końca, ale o tym za chwilę), postanowił więc przyjechać w czwartek z torcikami bezowymi na uspokojenie - wiadomo, beza jest dobra na wszystko...
czwartek, 14 czerwca 2018
Zielony makaron z pokrzywami- z cyklu jemy chwasty
Wydawać by się mogło, że połowa czerwca nie sprzyja już zbiorowi pokrzyw, gdy się ma jednak własna "uprawę", to pokrzywy można zbierać do jesieni i cieszyć się ich niezwykłymi walorami zdrowotnymi.
poniedziałek, 11 czerwca 2018
Dokarmianie motyli...
Każdy, kto odwiedził Izerię w okresie kwitnienia łąk, wie, że to tu zobaczyć można najwięcej gatunków motyli. Nigdzie indziej nie znajdziemy takiej mnogości barw, wielkości i kształtów motylich skrzydeł. Od maleńkich, ledwo centymetrowych po wielkie prawie dziesięciocentymetrowe. Są modraszki, czerwończyki , górówki, rusałki, bielinki. A wszystkie one na wyciągnięcie ręki, zaraz po wyjściu z domu na łąkę.
piątek, 8 czerwca 2018
Gringo spod orzecha, czyli 8 kg szczęścia
-We wtorek jedziemy do Jeleniej Góry-
zadecydował Ślubny.
-Łał! To ci dopiero święto, bo
wyciągnięcie go gdziekolwiek spod naszego orzecha graniczy z cudem.
Tu jest szczęśliwy i już.
Co go zatem skłoniło do podjęcia tak
heroicznego wysiłku?
czwartek, 7 czerwca 2018
Z krótką wizytą na Kwisonaliach w Gryfowie
Nie mieliśmy sprecyzowanych planów na weekend. Oczywiście różnych pomysłów miałam sporo, ale wszystkie rozbijały się o upalną pogodę i niechęć Ślubnego do ruszania się przy tej pogodzie spod orzecha. Istniała obawa, że albo pojadę gdzieś rowerem sama, albo utkniemy na górce leżąc na zmianę w hamaku. Plakat z zaproszeniem na XVIII Kwisonalia do Gryfowa, a na nim informacja o warsztatach piwowarskich i możliwości delektowania się piwami kraftowymi uratował nam niedzielę.
wtorek, 5 czerwca 2018
X Koźmiński Maraton Rowerowy

niedziela, 3 czerwca 2018
Ciasto marmurek izerski
Pamiętacie babkę marmurkową? Kiedyś dosyć często pojawiała się na stołach. Mnie też zdarzało się ją robić, bo przy moich zdolnościach to nietrudne a ładne ciasto jakoś wychodziło (choć Ślubny miał pewnie trochę inne zdanie, bo w pieczeniu nie dorównywałam teściowej, ba, nawetnie zbliżałam się do jej talentu) Ponieważ zbliżał się weekend trzeba było coś upiec, a truskawki nadal miały cenę zaporową.
sobota, 2 czerwca 2018
Wiedźmińskim szlakiem - Tytoniowa Ścieżka
Świąteczny poranek. Jest
szósta, a mimo to termometr wskazuje 25 stopni. Szykuje się kolejny
gorący dzień. Karmię kury, wyprowadzam kozy i siadam z aromatyczną kawą pod
orzechem. Waham się, czy iść na wycieczkę, wsiąść na rower,
czy może bujać z książką w hamaku. Mimo coraz wyższej
temperatury decyduję się na rower. Jadę w góry.
Subskrybuj:
Posty (Atom)