Na lekturę tej książki wybierałam
dni deszczowe lub wietrzne, gdy pogoda za oknem choć trochę
nawiązywała do mrocznej atmosfery jedynej powieści Emily Bronte.
Wędrowałam po moim maleńkim wrzosowisku, wsłuchując się w świst
wiatru w drzewach, próbując wyobrazić sobie tamte wzgórza i aurę,
jaka towarzyszyła tragicznej historii miłosnej.
Jednak nim opowiem o powieści, którą
poprzednim razem czytałam w młodości i nadszedł czas na jej
odświeżenie, kilka słów o autorce, gdyż jej życiorys, choć
krótki, czyta się z wypiekami na twarzy.
Emily i jej siostry wychowały się z
dala od miasta, mając za towarzystwo jedynie brata i ojca, który
czuwał nad ich edukacją. Swoją inteligencją i wyobraźnią
wychodziły znacznie poza epokę, w której przyszło im żyć,
zamiast więc zażywać sławy i pieniędzy, jakie przynieść mogło
im pisarstwo, pracowały jako guwernantki lub zajmowały się domem.
Pierwsze wydania ich powieści sygnowane były męskimi pseudonimami,
gdyż nikt nie wydałby książki napisanej przez kobietę.
I o ile starsza Szarlotta, autorka
„Dziwnych losów Jane Eyre” doczekała się sławy i uznania, o
tyle Emily zmarła nim doceniono jej geniusz.
„Wichrowe Wzgórza” to doskonały
przykład powieści romantycznej, choć jej wydanie przypada już na
schyłek tego okresu w literaturze. Znajdziemy w niej elementy
gotyckiej powieści grozy, chociażby w opisach posępnych
mieszkańców 'Wichrowych Wzgórz” oraz zwidach głównego
bohatera.
Nastrojowość i napięcie budowane
jest za pomocą opisów przyrody, które na szczęście zwięzłe i
krótkie świetnie oddają tajemniczość wzgórz otaczających dwa
sąsiadujące ze sobą majątki.
Postulat tajemniczości, tak
charakterystyczny dla romantyzmu realizowany jest tu przez nieznaną
przeszłość przybłędy Heathcliffa oraz pochodzenie jego
późniejszego majątku. Postać ta jest jednocześnie tajemnicza i
egzotyczna - dziecko znalezione przez poczciwego Earnshawa mogło być
Cyganem bądź Hindusem, z jego ciemną cera i czarnymi włosami.
Tematem, jak przystało na powieść
doby romantyzmu jest oczywiście nieszczęśliwa miłość.
Myli się jednak ten, kto uważa, że
to temat oklepany i nie wart uwagi. Emily Bronte stworzyła postaci
tak charakterystyczne i wplątała je w niesamowicie zawiłą, pełną
bólu intrygę, że swoją jedyną powieścią zapisała się na
zawsze w historii literatury światowej.
Bo też „Wichrowe Wzgórza” to
jedna z najpiękniejszych i jednocześnie najtragiczniejszych
historii miłosnych jaką napisano.
Narratorem powieści jest dzierżawca
Drozdowego Gniazda, który po przybyciu do nowego miejsca postanawia
odwiedzić swojego chlebodawcę. To co widzi w majątku Wichrowe
Wzgórza napawa go wstrętem i odrazą pomieszaną ze strachem. To
jednak nie on opowie o tragicznej miłości Katarzyny Earnshaw,
Heatcliffa i Edgara Lintona, lecz Nelly- służąca na obu dworach,
naoczny świadek dramatycznych wydarzeń na przestrzeni 20 lat.
Mamy zatem narrację pierwszoosobową w
rodzaju męskim i w rodzaju żeńskim.Żaden z narratorów nie jest jednak bohaterem pierwszoplanowym.
Dwór w Wichrowych Wzgórzach poznajemy
w jego schyłkowym momencie, zamieszkany przez istoty nienawidzące
się nawzajem ujarzmione przez Heartcliffa, człowieka, porywczego i
złego niczym sam szatan, jak często nazywa go Nelly. Dzięki jej
opowieści dowiadujemy się, że mężczyzna ten, choć od młodości
krnąbrny, dumny i uparty, nie zawsze był jednak złym człowiekiem.
Choć znajda, wychowywał się i dorastał w dworze razem z dziećmi
właściciela, hołubiony przez niego i doceniany. Sytuacja zmieniła
się po śmierci jego dobrodzieja, którego syn szczerze nienawidził
bohatera, widząc w nim konkurenta do ojcowskiej miłości. Po
śmierci ojca bezkarnie mógł gnębić i znieważać sierotę, przy
okazji znęcając się nad własną młodszą siostrą Katarzyną.
Wspólne nieszczęście bardzo zbliżyło do siebie młodych, nie na
tyle jednak, by Katarzyna odważyła się na mezalians. Poświeciła
swoją młodzieńczą namiętność na rzecz dobrobytu i wygody w
Drozdowym Gnieździe i bez miłości wyszła za mąż za Edgara
Lintona. Ta decyzja zaważyć miała na losach nie tylko trojga
młodych ludzi, ale i na obu rodach w tym i kolejnym pokoleniu.
Więcej nie napiszę, by nie ujawniać
za wiele z tej brawurowej historii, którą powinien znać każdy
miłośnik literatury.
Pamiętam, że oglądałam film...ale czy czytałam książkę... chyba muszę nadrobić:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Film też nieźle oddaje atmosferę domu, jednka na pokazanych w nim wrzosowiskach czegoś mi brakuje.
UsuńZawsze czuje się pewien niedosyt po przeczytaniu książki, o której też film się oglądało.
UsuńNapisałaś piękną recenzję. Jestem w stanie jakoś tam to ocenić, bo znam książkę. Moje wielkie uznanie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję. DObraksiążka zasługuje na dopracowaną recenzję :)
UsuńMasz rację!
UsuńŚwietna recenzja, muszę kiedyś w końcu przeczytać tę książke ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Warto sięgnąć!
UsuńDobra recenzja to raz, ale dwa - to mieć takie okoliczności przyrody do czytania takiej książki...i to pod nosem :)
OdpowiedzUsuńO tak! Wiedziałam, że zrozumiesz!
UsuńKsiążki o niespełnionej miłości mają w sobie coś co nikt nie chce przeżyć na własnej skórze
OdpowiedzUsuńZgadza się, chcielibyśmy, żeby wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
UsuńCałkiem interesująco zapowiada się ta książka, a ostatnie zdjecie piękne jest
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zainteresowałam powieścią. A na zdęciach bardzo mi zależało. Dziękuję.
UsuńKsiążki nie czytałam jeszcze, ale film bardzo mi przypadł do gustu.
OdpowiedzUsuńSkoro podobał CI się film, to i książka powinna.
UsuńKsiążka wspaniała, recenzja doskonała, moje pozdrowienia szczere i gorące.
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam
UsuńFaktycznie, to książka idealna na jesień :) Znakomicie się ją czyta, choć trudno sympatyzować z kimś z bohaterów - to raczej mało przyjemni ludzie, zwłaszcza Heathcliff :)
OdpowiedzUsuńNapisałaś dobrą recenzję, polecam Ci jednak przejrzeć ją jeszcze raz pod kątem błędów. Twój Heathcliff w paru miejscach zmienił nazwisko ;)
Masz rację, trudno stanać po którejkolwiek ze stron. Dzięki za zauważenie błędu! Przy mojej dysleksji radzę sobie jeszcze z językiem polskim, ale angielski w piśmie mnie pokonuje!
UsuńCzytałam książkę, widziałam film - piękna powieść :)
OdpowiedzUsuń