Nie wiem, kiedy pierwszy raz odkryłam, że żółte wiechcie kwitnące jesienią to nawłoć. Pewnie dawno, jednak dopiero jakieś dwa lata temu przyjrzałam się tej roślinie bliżej, zastanawiając się, czy zielsko porastające nieużytki może mieć jakąś wartość oprócz niezaprzeczalnego uroku ogromnych bukietów w wysokich wazonach.
Najpierw sprawdziłam, czy da się ją zjeść,ponieważ kwiaty nawłoci zawierają cenną rutynę, ale próba przygotowania potrawy nie była udana. Jedynie lemoniada z nawłoci i ocet sprawdziły się w kuchni. To oczywiście nie oznacza, że nie podejmę kolejnej próby wykorzystania chwasta.
Nawłociowa kąpiel
Drugim moim pomysłem było wykorzystanie rośliny w celach kosmetycznych i tu odniosłam pełen sukces. Napar z ziela pachnie obłędnie, sprawiając, ze parująca w wannie woda z jego dodatkiem przynosi relaks i pełne odprężenie. To jednak nie wszystko. Gdy odkręciłam kurki, odkryłam, że przygotowana przeze kąpiel wodna lekko się pieni, co zawdzięcza obecności saponin. Teraz wystarczyło z mokrych żółtych wiechci uformować kulkę, która posłużyła mi jako myjka masująca skórę. Można też ziele włożyć do lnianego woreczka i nim umyć ciało.
Po wyjściu z kąpieli skóra jest miękka, gładka i nawilżona. A uczucie utrzymuje się przez dłuższy czas.
Właściwości nawłoci kanadyjskiej
Nawłoć kanadyjska, pochodzi z Ameryki Północnej, gdzie jej lecznicze działanie odkryli Indianie. Korzeń stosowany był m.in. przy biegunkach. Natomiast ziele ze względu na wspomnianą wyżej rutynę, kwasy fenolowe, olejki eteryczne oraz antyoksydanty stanowi cenny surowiec do przygotowywania herbatek ziołowych skutecznych przy przeziębieniach, gorączce, bólach stawowych i mięśniowych. Leczy także rany oraz układ moczowy.
Jak widać nawłoć kanadyjska, choć traktowana w Polsce jako uciążliwe zielsko może stać się naszym sprzymierzeńcem i zastąpić znienawidzoną i panoszącą się wszędzie chemię.
Podobał Wam się ten post? Chcecie więcej moich pomysłow na wykorzystanie ziół w kosmetyce? Mam w zanadrzu jeszcze kilka autorskich pomysłów, a lada dzień siadam do kolejnej partii mydełek ziołowych.
Patrząc na zdjęcia i ten klimat w Twojej łazience, sama chętnie wzięłabym taką kąpiel. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że byłabyś zachwycona!
UsuńZ pewnością :)
UsuńPamiętam ,że moja mama używała.zbierala wszelkie zielsko i ziola.Nigdy nie byłam zainteresowana.Szkoda.
OdpowiedzUsuńSzkoda. Mnie ziół uczyła babcia, a ja tę wiedzę cały czas poszerzam.
UsuńKurczę pierwszy raz słyszę o tym
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, nawłoć nie należy do popularnych ziół, chociaż tyle jej wokół.
UsuńMam w ogródku i używam :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie!
Usuńprzyznam, że pierwszy raz czytam o zastosowaniu tego ziela, nie wiedziałam że tworzy pianę :) jestem ciekawa innych autorskich Twoich pomysłów, pokażesz mydełka? :)
OdpowiedzUsuńGdybyś widziała moje zaskoczenie, gdy pierwszy raz użyłam jej do kąpieli!
UsuńMydełka pokażę, jak będa gotowe. Czekam jeszcze na kilka foremek z aliekspresu.
Usuńoo taka kąpiel musi być super! dzięki za pomysł :D
OdpowiedzUsuńKorzystaj do woli!
UsuńKolejny raz widać, jak hojnie obdarowuje nas Matka Natura ;) Proszę więcej takich postów! :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przygotuję kilka kolejnych.
UsuńI teraz zatęskniłam za brakiem wanny. Położyła bym sie w takiej pachnącej kąpieli
OdpowiedzUsuńGdy tworzyliśmy tę łazienkę priorytetem była duża wanna.
UsuńChętnie wskoczyłabym do takiej pachnącej wanny, plus świece.... Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię świece w łązience i czasem sobie taką kąpiel funduję.
UsuńNigdy nie kąpałam się z dodatkiem takich ziół, ale wydaje się być to ciekawa forma kąpieli
OdpowiedzUsuńW mojej wannie często lądują zioła. Rózne w zależności od nastroju i potrzeb.
Usuńdoskonale znam tą roślinę , robiłam z niej latem bukiety, wśród polnych kwiatów i zbóż wygląda pięknie, niewiedzeniem nawet , że to chwast , który ma kosmetyczne właściwości
OdpowiedzUsuńNo widzisz, ja tez poznałam je przez przypadek.
Usuńw życiu nie wpadłabym na tak ciekawe wykorzystanie nawłoci, genialny pomysł z tą kąpielą!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńO prosze a ja do dzis myslalam, ze to mimoza hihihi <3
OdpowiedzUsuńW Polsce bywa tak nazywana.I to o nawłoci śpiewał Niemen w swojej jesiennej piosence.
UsuńZapach kąpieli może i przyjemny, ale tyle zielska w wannie już tak mnie nie zachwyca. Z niecierpliwością jednak czekam na Twoje kolejne wpisy z wykorzystaniem ziół, bo być może bardziej mi się spodobają :)
OdpowiedzUsuńJa lubię to zielko w wodzie. Można go uniknąć zaparzając zioła w lnianym worku.
UsuńNie znałam zastosowania!!! Taka kąpiel w wannie musi być super.
OdpowiedzUsuńO tak! Jest super!
UsuńNie wiedziałam, że ten chwast jest taki leczniczy!
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nawet o tej roślinie - warto spróbować takiej kąpieli ;)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu tego artykułu?Wybrałam sie do sklepów zielarskich. W jednym rozmowna pani ,wdała się w rozmowę na temat tego zielska.Niestety! nie posiadala na stanie. szkoda. Drugi sklep także nie dysponował. Proponowano zamienniki.Poczekam do przyszłego roku. ruszę w jakieś pole i zacznę zbierać.
OdpowiedzUsuńAle fajnie to wszystko wygląda :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że taka roślinka nadaje się do kąpieli, więc tym bardziej poczytam o innych ziołach w kolejnych postach :)
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że nawłoć ma takie właściwości :) Wypróbuję w przyszłym roku, bo teraz już na próżno szukać na polach :)
OdpowiedzUsuńMyję się szybko-szybko pod prysznicem, a po przeczytaniu opisu zapragnąłem poleżeć w wannie pełnej pachnącej wody… Kilka mydełek zapachowych kupiłem od domowego wytwórcy na prezenty. Ciekawe, czy będą tak dobre, jak ładnie wyglądają.
OdpowiedzUsuńO Niemenie i mimozie też słyszałem. Teraz Ty potwierdzasz, że miał na myśli nawłoć.
Wiesz, Krzysiu, one zazwyczaj są dobre :) Moje też są fajne.
UsuńNigdy nie używałam nawłoci i nie miałam pojęcia o mnogich właściwościach. Sama kusiłabym się na taką kąpiel.
OdpowiedzUsuńUczymy się przez całe życie :)
UsuńChętnie wzięłabym taką kąpiel. Szkoda, że nie mam wanny. Moja babcia kiedyś zbierała nawłoć.
OdpowiedzUsuńu mojej babci tego pełno na wsi własnie
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie słyszałam wcześniej o nawłoci kanadyjskiej, ale zaciekawiłaś mnie tą rośliną.
OdpowiedzUsuńNawłoci w moich okolicach jest bardzo dużo. Nigdy nie używałam jej w takiej formie, a bardziej do dekoracji. Nawet do wianka na sesję ślubną plenerową go dałam :D
OdpowiedzUsuń