Kolejny szary dzień. Deszcz, wiatr, śnieg, sama myśl o aktywności innej niż słuchanie trzasku drewna
płonącego w kaflowym piecu przyprawia o dreszcze. Co zatem robić? Schować się pod kołdrę? Przejść w stan hibernacji? Najlepiej zaparzyć filiżankę aromatycznej kawy lub herbaty i przejrzeć zdjęcia zgromadzone przez cały rok.
Uporządkować je, przegrać na dysk zewnętrzny, przygotować karty
pamięci, z których korzystać będziemy w następnym roku.
Porządkowanie zdjęć
A zdjęć robimy w ciągu roku tysiące.
Z resztą, po co ja to piszę? Wielu z Was lubi nas właśnie z
powodu zdjęć i relacji. Tych na gorąco z wyścigów i maratonów.
Przecież nieraz nie zdążyłyśmy jeszcze wrócić do domu, gdy
pojawiały się pytania, kiedy będą zdjęcia! A na naszych kartach
pamięci było ich kilkaset lub kilka tysięcy z jednego dnia
imprezy. Ale też kochacie nasze fotografie w rytmie slow, z
filiżankami z kawą, domowymi potrawami czy relacjami z życia w
magicznym domu, zapirająćymi dech w piersiach izerskimi pejzażami.
Karty pamięci... Jeszcze niedawno
używało się kart SD o pojemności 265 MB, potem pojemnośc wzrosła do 2 GB (
jedną mam jedną taką, na której przechowuję pliki tekstowe, bo
nic innego już się nie mieści).
Magia wspomnień
Pamiętam dzień, gdy w moich rękach
znalazła się pierwsza micro SD. Było to w czasie naszej pierwszej wyprawy rowerowej do Niemiec.
Właśnie odebrałyśmy kamerkę go pro
i nie sprawdziłyśmy, jakiej karty potrzebuje. Gdyby nie uprzejmość
koleżanki ze Świnoujścia, u której spędziłyśmy noc przed przekroczeniem
granicy, nie powstałyby nasze pierwsze wyprawowe filmy, które
czasem oglądam, by sobie powspominać tamtą przygodę. Karta miała
miała zawrotne 16 GB i mieściła migawki z jednego dnia wyprawy.
Codziennie wieczorem przerzucałam zawartość na notebooka, by
nagrać kolejne sekwencje naszych przygód! A miałyśmy tych przygód
sporo! Ileż razy pomyliłyśmy trasę i wjechałyśmy komuś na
podwórko albo droga skończyła się w jeziorze! Pamiętacie? Nie?
To powspominajcie z nami, czytając tamte relacje.
Od tego czasu wiele się wydarzyło,
nakręciłam sporo filmików, które można obejrzeć na moim kanale na you tube, ale tamto pierwsze filmowanie wspominam z ogromnym
sentymentem.
W tym roku zdjęć też jest mnóstwo,
krajobrazy, zwierzęta, kolarze. Zapchałyśmy nimi gigabajty pamięci
w aparatach fotograficznych i telefonach. I choć mamy tych maleńkich
kart mnóstwo, to ciągle okazuje się za mało, bo i sprzętów,
które ich wymagają z roku na rok przybywa.
Ostatnio zastanawiałam się, gdzie
podziała się jedna z kart, bo akurat była mi potrzebna, by włożyć
do tabletu. Trochę trwało, nim przypomniałam sobie, że przecież
Ślubny wzbogacił się o kamerkę samochodową i mu jedną ze swoich
sprezentowałam. A ja zostałam z ziejącą pustką dziurą w
tablecie. Na szczęście Mikołaj o mnie pomyślał i dostałam
brakującą karteczkę, dzięki której sprzęt przestanie się
buntować, gdy zechcę ściągnąć kolejny dokument, przeczytać w
oryginale Małego Księcia (oczywiśćie rozumiejąc co dziesiąte słowo) lub sfilmować sielankową scenkę z
kotami. Karta micro SD o pojemności 64 GB pomieści setki nowych zdjęć i filmów, a ponieważ jest to micro SDXC mogę spodziewać się szybkiej i bezawaryjnej pracy. Sprawdzi się też w wspomnianej kamerce go pro, więc zapewne wrócę do filmowania swoich rowerowych wypraw, bo prawdę mówiąc stęskniłam sie już za kręceniem filmów i ich obróbką, za zabawą kaerą i aparatem tak, by film nie był nudny i opowiadał jakąś historię. Teraz do szczęścia potrzebuję już tylko nowego aparatu fotograficznego, którym uwieczniać będę wszystkie izerskie pejzaże, rośliny i zwierzęta.
Może jednak dosyć tego gadania?
Zróbmy sobie zdjęciowy przegląd roku.
Rok w zdjęciach
Styczeń:
W styczniu w Gierczynie leżał śnieg,
a my gościliśmy w Domku pod Orzechem Wojtka.
Styczniowy wschód słońca |
Wojtek na Blizborze |
Luty zapamiętam jako miesiąc spędzony
z igłą i kordonkiem. Wyszywałam suknie, tworzyłam zakładki do
książek i biegałam boso po śniegu.
śnieg i kawa |
zakładki do książek |
W marcu przygotowałyśmy niezwykłą sesję zdjęciową ze srebrną biżuterią oraz spaliłyśmy motanki symbolizujące zimę.
CHuda w biżuterii Kohha |
Odejdź zimo! |
Kwiecień upłynął na podglądaniu
wiosny.
wiosenna roślinka |
Słowianka pod czereśnią |
W maju żyliśmy młodymi kotkami,
kurami oraz zachwytem na izerską łąką.
Izerska łąka |
Kocięta |
Czerwiec poświęcony był Gringo,
Fridzie i Mimiemu.
Psie szczęście |
Kocie rodzeństwo |
Lipiec był owocowo- wycieczkowy.
Wiśnie |
Agatowe święto w Lubaniu |
W sierpniu weszłam na Kamienicę i
skamieniałam z zachwytu oraz spędziłam dzień na ławeczce w
Lubomierzu.
Chuda i Kris na maratonie w Lubomierzu |
Pogórze Izerskie z Kamienicy |
Wrzesień był rodzinno-towarzyski, a
hitem zdjęciowym okazał się „Upadek Ikara”
Wycieczka do Chatki Górzystów |
Upadek Ikara |
Październik należałoby nazwać
miesiącem dzieci: na ciążową sesję przyjechała Gui, kozy
spędziły kilka tygodni w towarzystwie koziołka i mam nadzieję, że
są w ciąży, a pod koniec miesiąca do Domku pod Orzechem zawitał
Garfildek.
Garfildek |
Koziołek |
Trzy ciężarówki? |
W listopadzie mieliśmy wszystkie pory
roku naraz, a z Marysią zrobiłyśmy mydełka.
Grudzień... jeszcze trwa, ale myślę,
że zrobiłam zdjęcie roku :)
Do tego setki wschodów i zachodów
słońca oraz pejzaży wszelakich.
Piekne podsumowanie roku, zdjecia z dusza :D
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńTo grudniowe zdjęcie jest zdecydowanie najlepsze! Choć wszystkie było miło prześledzić, tym bardziej, że ja tutaj bywam od niedawna :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że to grudniowe jest wyjątkowe.
UsuńBoso po śniegu? Nawet ta kawa by mnie chyba nie przekonała;)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Uwielbiam ten moment gdy nogi zapadają się w świeżym puchu!
UsuńMoje typy to styczniowy wschód (zresztą tych wschodów i zachodów to u Was jest od groma i to całkiem niezłych :) ), panorama z Kamienicy i tęcza sprzed paru tygodni. Ciekawych zdjęć i tak jest całkiem sporo. Są też bardzo klimatyczne jak te z Tytoniowej Ścieżki w niektórych newsach. Zresztą co ja będę mówił o potencjale fotograficznym tych miejsc, wszak to w Wasze strony dość często wpadam :) Aaa - no i chmara jeleni!
OdpowiedzUsuńMasz rację. Miejsc mnóstwo i trudno wybrać. Myślę jeszcze, żeby wybrać np. 10 zdjęć tego samego miejsca o różnych porach.
UsuńPiękne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńI z nadzieją patrzymy w przyszłość, bo ktoś jest przy nadziei.
Moje gratulacje!
Dziękuję, Jasiu!
UsuńUwielbiam robić zdjęcia i przechowujemy je z mężem na dysku pamięci. Karta ta także dobre rozwiązanie
OdpowiedzUsuńU nas sprawdzają się karty pamięci oraz spory dysk zewnętrzny.
UsuńDla mnie najważniejszym i najładniejszym wydarzeniem tego roku u Was niewątpliwie jest wieść o stanie Marzenki i bliskim staniu się Ani babcią Anią. Gdy myślę o tym, wspominam Cię, Aniu, i nieodmiennie doznaję zdumienia, ponieważ dochodzę do wniosku, że coraz młodsze mamy stają się babciami.
OdpowiedzUsuńTak, tak, obrastamy w karty pamięci i zewnętrzne dyski i takie tam. Właśnie uświadomiłem sobie, że nie wiem, gdzie mam swoją kartę 64 GB. Są za małe, może więc przyspawać do nich kółeczka i nosić na łańcuszkach?
Gratuję też szybkości pracy. Ja jeszcze nie wziąłem się za opis niedzieli, a Ty już zamieściłaś obszerny post.
Krzysiu, szkic postu miałam już przygotowany, trzeba było tylko o poranku wrzucić zdjęcia. A porządki ze zdjęciami są cały czas w toku. Mam pomysł jeszcze na jeden taki zdjęciowy wpis.
UsuńTo są najlepsze pamiątki z wysztkiego co można mieć.
OdpowiedzUsuńPiękne podsumowanie roku. Widać ile działo się To nie był nudny rok - super. I u mnie mnóstwo zdjęć. Po każdej wędrówce przegrywam zdjęcia na kompa. Na bieżąco korzystam z karty 8GB, plus zapasowa. Z końcem roku przenoszę zdjęcia warte tego na dysk zewnętrzny. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńCzyli robimy podobnie. Ja jeszcze krozystam z galerii na google+ . 8GB to mało, nie dziwię się, ze potrzebujesz zapasowej (mnie zawsze brakowało pamięci , gdy nagrywałam filmy z długich wielogodzinnych maratonów)
Usuńproszę, proszę co za marcowa sesja zdjęciowa :D
OdpowiedzUsuńPiękna, prawda? Chuda zajmowała się modelingiem i to jej był pomysł.
Usuńcudne zdjęcia, ja też kocham zwierzęta. mam masę kart pamięci i pen drive, przechowuję na nich fotki i dokumenty
OdpowiedzUsuńCo byśmy bez tych maleńkich nośników pamieci zrobili? I pomyśleć, że jeszcze niedawno były tylko dyskietki.
Usuńja na swoim aparacie mam tyle zdjęć niewywołanych, że w końcu muszę usiąść i zrobić porządek z kartą pamięci, bo za dużo tego nazbierałam
OdpowiedzUsuńRaz do roku trzeba to ogarnąć.
UsuńKarta pamięci musi być duża, potem przenoszę na dysk zewnętrzny ;) Zdjęcia świetne, nie wiedziałam na co patrzeć. Cały rok widać, że był u Was udany i pełen wrażeń. Tak trzymać ;)
OdpowiedzUsuńTo w ogóle był rok przełomowy i rewolucyjny. A przecież to nie koniec rewolucji ;) A dzięi zdjeciom zapisanym na karcie pamięci widać, jak wiele się działo.
UsuńUwielbiam robić zdjęcia i wracać do tych chwil później w ciągu roku
OdpowiedzUsuńJa też to lubię.
UsuńCudowne zdjęcia. Też przechowuję wspomnienia w różny sposób - kart pamięci, dysk zewnętrzny, fotoksiążki. Ale dobrze, że mi przypomniałaś muszę pomyśleć o nowej karcie pamięci do telefonu :)
OdpowiedzUsuńA ja w końcu zebrać się i stworzyć fotoksiążkę.
UsuńNajlepsze jest gdy ze swoich szpargałów wydobywam jakąś starą kartę albo pendrive i okazuje się, że są tam zdjęcia sprzed 100 lat, o których dawno zapomniałem;)
OdpowiedzUsuńO tak! Czasem można odkryć prawdziwe perełki, zwłaszcza gdy w czasie generalnych porządków trafi się na cudzą kartę ;)
UsuńJesteś może w klubie morsa? Te bose stopy na śniegu. ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe zdjęcia. :)
Nie jestem a klubie morsa, gdyż jakoś z zorganizowanymi akcjami na moim odludziu mi nie po drodze, ale próbuję morsować w samotności ( a dokładniej moczyć nogi w potoku lub biegać po śniegu)
UsuńOstatnio mam taki czas, że rano, gdy budzik dzwoni, mam ochotę rąbnąć wszystkim w kąt i nie wychodzić spod kołdry cały dzień... Tak samo sytuacja wygląda po powrocie z pracy...:D
OdpowiedzUsuńZnam to, gdy jeszcze pracowałam zawodowo też tak miewałam, a potem okazało się, że to depresja.
UsuńPiekne zdjęcia. Dobrze, że piszesz o tym przechowywaniu. Sama muszę wziąć się za segregację. Ja nie mam ani jednej karty pamięci :P Wszystko zgrywam na płyty, choć wiem, że to niezbyt dobry pomysł, bo płytki lubią się rysować. Muszę kupić karty i wreszcie wszystko poukładać folderami i zacząć wywoływać zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPrzez lata też zgrywałam na płyty zarówno zdjęcia jak i filmy i dokumenty. Niestety z każdego roku było po kilka płyt!
UsuńFajny wpis! piękne zdjęcia przyrody, mydła i zdjęcie w stroju Słowianki! :-)
OdpowiedzUsuńDzięuję, szczerze przyznam, że to słowiańskie zdjęcie to jeden z ładniejszych portretów, jaki mam.
Usuńświetne zrobiłaś podsumowanie roku :) piękne zdjęcia i wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńMam kilka kart tej firmy i dobrze mi sie sprawdzaja :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem zadowolona z kart tej firmy.
UsuńZimowa sesja musiała być przepiękna :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że ten wpis będzie zawierał piękne, ale też ciekawe ujęcia. :)
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje zdjęcia :) Z pewnością będzie co wspominać ;) Ja swoje zdjęcia przechowuję na dysku zewnętrznym i w chmurze ;)
OdpowiedzUsuńNa razie sam telefon się sprawdza ;)
OdpowiedzUsuńJa zawsze, kiedy gdzieś jadę robię mnóstwo zdjęć. Teraz z nowym aparatem jest to jeszcze przyjemniejsze.
OdpowiedzUsuń