Akcja - regeneracja!

Zima to dla wielu sportowców-amatorów czas nie odpoczynku, a wzmożonych treningów z myślą o nadchodzącym sezonie startowym. Podobnie jest i w moim przypadku. Gdy tylko się da - idę na dwór - ale gdy się nie da - wsiadam na trenażer i kręcę w domu. Przed pracą, po pracy, do pracy, w weekendy.  Czasem jednak trzeba też odpocząć, każdy organizm potrzebuje przecież regeneracji. Co parę dni robię więc przerwę w treningach, każdego dnia staram się wysypiać - w moi przypadku 6-7 godzin to absolutne minimum. 

Ale czasem zwykły odpoczynek i sen, to za mało - wówczas warto rozejrzeć się za innymi możliwościami. A tych jest całkiem sporo: sauna i jacuzzi, dłuższa przerwa albo zabiegi mające przyspieszać regenerację tkanek - także w przypadku uprawiania sportu. 

Nie przepadam za tłumem, więc wrocławskie saunarium mnie nie zachęca, dłuższa przerwa tez nie wchodzi w grę - i tak jeżdżę rowerem do pracy, a ponadto bez treningów czuję się zwykle jeszcze bardziej zmęczona. Stanęło więc na trzeciej opcji, którą mi zresztą zaproponowano. 

W związku z tym wybrałam się w ostatni weekend do Studia Urody Melani we Wrocławiu (ul. Piwna 17a), gdzie czekał na mnie Mateusz Jamrozik z maszyną Indiba Active, która za pomocą fal elektrycznych o odpowiedniej długości optymalnie wpływa na regenerację tkanek pobudzając komórki do pracy. Mam za sobą na razie dwa zabiegi - jeden na uda, drugi na łydki. Oba rozpoczynają się od masażu elektrodami Indiba, po którym następuje terapia manualna. Każdy ze wspomnianych zabiegów trwał około godziny, ale ze względu na to, że Mateusz miał trochę wolnego czasu spędziłam u niego nieco więcej czasu wypytując o możliwości proponowanych przez niego zabiegów. 

Poza działalnością dość niszową, jaką mimo wszystko jest, moim zdaniem, regeneracja sportowa, Mateusz proponuje także szereg innych opcji. Począwszy od zabiegów upiększających - poprawiających wygląd skóry czy pomagających w procesie zabliźniania, poprzez zabiegi rozluźniające, na terapii przy bólach stawów i mięśni skończywszy (także w przypadku daleko posuniętych przykurczy). 

Zabieg na uda, któremu się poddałam był przyjemny, nogi, po dość mocny porannym treningu, następnego dnia były "lekkie", ale efekt "wow" dał zabieg na łydki, który kierunkowany był głównie na poprawę kondycji mojego ścięgna Achillesa - co się w pewnym stopniu udało - pogłębiłam skłon i przysiad. Przede wszystkim jednak, wraz z dniem przerwy od roweru poczułam, że moje mięśnie mają się naprawdę ok. 

Same zabiegi są przyjemne - w czasie pracy elektrodami odczuwa się ciepło, które Mateusz kontroluje i w razie potrzeby dopasowuje do pacjenta, terapia manualna, czyli odpowiednio dobrany masaż - co tu dużo pisać - też jest rzeczą zdecydowanie przyjemną. 

Mateusz chętnie dzieli się swoją wiedzą, doradza, jak dbać o swoje ciało, by jak najdłużej i jak najlepiej służyło - podpowiada ćwiczenia, metody zapobiegania dalszym problemom. 
Ceny zabiegów u Mateusza wahają się od 80 do 150 zł, ale przy zakupie pakietów jest nawet 30% taniej. Warto też zapytać go o aktualne promocje

Strony Mateusza: TU i TU