1 marca zaczyna się wiosna
meteorologiczna. Na wiosnę przyrodniczą jeszcze trzeba poczekać. U
nas tu i tam leżał jeszcze śnieg, ale gdy tylko pod murem
znalazłam kępkę przebiśniegów, stwierdziłam, że mogę zacząć
zbierać zioła. Pierwsza próba nie była zbyt udana. Obeszłam okoliczne nieużytki, zajrzałam w ruiny domów, chwasty, które zebrałam nie wyglądały tak, jak sobie wymarzyłam.
Bezglutenowy omlet z ziołami
Garść
zielska pozwoliła mi jednak na przygotowanie królewskiego śniadania
dla jednej osoby (Ślubny w tym czasie odwiedzał rodzinę w
Trzebiatowie). Było to śniadanie zdrowe i pożywne.
Nowalijki nieuprawne
Wśród moich dzikich nowalijek
znalazły się:
krwawnik o charakterystycznym ostrym
smaku
babka lancetowata, przytulia i
gwiazdnica przypominające sałatę,
pokrzywa,mniszek i podagrycznik niczym
szpinak,
aromatyczny kurdybanek.
To one stanowiły bazę ziołowego bezglutenowego omleta.
Omlet ziołowy z nowalijkami nieuprawnymi
Produkty:
1 duże jajko lub 2 mniejsze
2 łyżki otrąb pszennych
2 łyżki mąki owsianej
łyżka wody lub mleka
duża garść nowalijek nieuprawnych
szczypta soli
szczypta sody oczyszczonej
łyżka oleju
Przygotowanie krok po kroku:
Nowalijki siekamy i miksujemy z
jajkiem, dodajemy mąkę i otręby, sól i sodę. W razie potrzeby
wlewamy odrobinę wody lub mleka. Na patelni rozgrzewamy olej i
wlewamy ciasto. Gdy omlet zetnie się , przewracamy go na drugą stronę i rumienimy.
Podajemy z sosem pomidorowym lub
czatnejem. Smacznego.
a ja także jadam zieleninę z łąk:):)
OdpowiedzUsuńPrzedwiosenne pozdrowienia:)
Chwasty robią się coraz bardziej popularne, co mnie cieszy, bo przestaję być dziwadłem (zawsze jadłam więcej zielska niż przeciętny człowiek)
Usuńzdrowie samo ponoć...ja jestem w fazie poznawania:)
UsuńŻyczę owocnej nauki zielarstwa.
UsuńNigdy nie zbierałam sama ziół, a już na pewno nie takich 'dzikich'. Jedynie trochę zieleniny z pola od cioci :) Omlet wygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńDo zbioru chwastów potrzeba trochę wiedzy. My z sąsiadkă wybieramy się niedługo na ziołowy spacer, bo ona chce swoją wiedzę pogłębić.
Usuńoj szkoda,że nie mogę dołączyć:):
UsuńSzkoda 😣 bo zapowiadają się świetne spacery!
UsuńTeż bym się z Wami wybrała, po naukę.
UsuńMoże kiedyś uda Ci się 😁
Usuńnie zbierałam sama ziół jeszcze :)
OdpowiedzUsuńNa pierwsze próby warto umówić się z kimś, kto posiada wiedzę na temat zielska.
UsuńNie znałam takiej propozycji podania omletów, a bardzo je lubię. Dość intrygujące połączenie ;)
OdpowiedzUsuńU nas chwasty są takim samym produktem jak sałata czy marchewka. Po prostu korzystamy z dzikich roślin na co dzień.
UsuńJednak się nie skuszę, choć jestem ciekawa jak to smakuje.
OdpowiedzUsuńw sumie to jeśłi dodasz do omletu szpinaku i odrobinę pietruszki, to smak będzie podobny.
UsuńI znowu się u Ciebie czegoś nauczyłam. Muszę poszukać tutaj jakiejś dobrej książki o ziołach z pola, bo pewnie są inne niż w Polsce. Mój M. zawsze się śmieje że jak gdzieś idziemy to ja zawsze część drogi z nosem w ziemi, bo szukam...a to grzybów ( te znam i uwielbiam), a to innych ziemnych atrakcji. Ale jeszcze się nie odważyłam, jeszcze mi troszkę brakuje. Może to właśnie lepiej i łatwiej by było gdy iść na zbiory pierwszy raz z osoba która się zna.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że część ziól będzie podobna, w końcu to tylko kilkaset km na południe. Może we włoszech znjadzisz jakąś bratnią duszę, co zbiera chwasty.
UsuńBardzo ciekawy pomysł na ten omlet
OdpowiedzUsuńZgadza się.
UsuńNigdy czegoś podobnego nie jadłam, ale wygląda cudnie!
OdpowiedzUsuńI smakuje tak, jak wygląda.
UsuńUwielbiam omlety ale nie jadłam nigdy z ziołami, lubię na słodko i z warzywami
OdpowiedzUsuńMNie samkuje także z groszkiem i paluszkami surimi.
UsuńTen chwaściany omlet wygląda bardzo smakowicie, Anno. Dzisiaj do śniadania zjadłem pół opakowania rukoli, lubianej dla swojego smaku, tyle że prostszym męskim sposobem: w garść i do ust.
OdpowiedzUsuńRukola to bardzo pyszne warzywo. Choć myślę, że zdziwiłbyś się, jak inaczej smakuje zrywana prosto z grządki. Ta z ogrodu jest jeszcze intensywniejsza w smaku.
UsuńUwielbiam takie dziwne przepisy. Wiele ludzi nie docenia tego co można z chwastów zrobić.
OdpowiedzUsuńMasz rację, choć z roku na rok jest coraz lepiej. Przekonujemy się na przykład do pokrzywy, co jeszcze kilka lat temu było nie do pomyślenia.
UsuńJeszcze nie próbowałam niczego takiego zrobić, trochę z braku wiedzy, trochę z lenistwa. Ale przy moim zamiłowaniu do oszczędności na pewno się kiedys za to zabiorę.
OdpowiedzUsuńW takim razie zapraszam po inne dania otagowane "jemy chwasty". Jest tam sporo propozycji.
UsuńLubię omlety, ale w takiej zielonej wersji jeszcze nie jadłam. A w ogóle jakoś nie pomyślałabym, że można jeść chwasty :)
OdpowiedzUsuńMożna, można! I są bardzo smaczne!
UsuńSuper;) Tyle zdrowych dobroci wokół nas, które możemy wykorzystać. Aż ślinka cieknie.
OdpowiedzUsuńMy od kilku lat jadamy chwasty. Są pyszne!
UsuńWow! chciałabym się kiedyś nauczyć zbierać zioła- i zrobić sobie taki pyszny omlet:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Od jakiegoś czasu myślę nad innym prezentowaniem zielska dodawanego do potraw- mam teraz dobry aparat, więc jakieś wyraźne zdjęcia może będę robić :)
UsuńSuper, szukam właśnie chwastowych inspiracji!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłam w Twoje potrzehy. Pod tagiem jemy chwasty znajdaiesz znacznie więcej pomysłów.
UsuńCzy tylko wg mnie jesteś odważna, że próbujesz takich rzeczy? :D
OdpowiedzUsuńNie wiem czy chodzi o odwagę. Mam potrzebną ku temu wiedzę, którą się dzielę. Mam nawet pomysł, jak robić to lepiej.
Usuń