Historia miejsc, w których mieszkam,
to jeden z najbardziej fascynujących mnie tematów. Odkąd zamieszkałam w
Gierczynie, staram się czytać o przeszłości wsi i słuchać
opowieści, każdego, kto chce mi o niej opowiadać.
Stara mapa
Jakiś czas temu w czeluściach
Internetu odkryłam portal z historycznymi mapami. Na oglądaniu
dziewiętnastowiecznych Gór Izerskich i Pogórza spędziłam kilka
godzin. I to wtedy zaczęła mi kiełkować myśl, by z tą starą
mapą obejść Foerstel, poszukując śladów dawnej świetności
przysiółka.
Domy na Fersztlu
Fersztel w XIX w. z ponumerowanymi przede mnie domami |
Dostępne źródła mówią, że w
pierwszej połowie XIX w. na Foerstlu stało 38 domostw i
funkcjonowała szkoła ewangelicka. Na wspomnianej mapie mamy 36 budynków. Ponumerowałam je na potrzeby postu, a w dalszej części tekstu znajdziecie w nawiasach przy opisie poszczególnych miejsc.
Bezimienna struga |
Przysiółek położony jest na
zachodnim zboczu Stożka, północnym stoku Blizbora i wschodnim
zboczu Kufla.
budynki 2 i 3, a po prawej ruina nr 1 |
Trzy wspomniane górki schodzą do dolinki, którą
płynie wąska struga. Zgodnie z mapą na zboczu Stożka stało
12 domów rozmieszczonych wzdłuż polnej drogi.
Zboczem Stożka
Obecnie po tamtej
stronie Lasku mieszka jedna rodzina. Stoi tam jeden dom mieszkalny i
jeden gospodarczy(2 i 3). W latach siedemdziesiątych zamieszkane były
jeszcze trzy domostwa, położone najdalej od drogi przez centrum
przysiółka (obecna asfaltówka)
ruina nr 4 |
Następne trzy stały pomiędzy
dwoma drogami łączącymi poszczególne części wioseczki (4-6). Ruiny
tych trzech domostw są dosyć dobrze widoczne. W jednej zachowały
się schodki, w innej resztki otworu drzwiowego. Na dnie doliny, w
miejscu, gdzie obecnie jest jeden z dwóch niewielkich stawów (ten
położony wyżej) na mapie narysowany jest budynek, po którym nie
został nawet najmniejszy ślad (7). Ruiny kolejnych czterech budynków,
uwiecznionych na przedwojennych zdjęciach, są ledwo widoczne wśród
zarośli (8-11). Po piątym pozostało mgliste wspomnienie (12). Resztki tego
budynku zaginęły pod zwałami ziemi i gruzu w trakcie ostatniej
przebudowy drogi i remontu „Leśnego Kurortu”.
ruina ze schodkami (nr5) |
W dole miejsce po domu nr 7 |
Tyle zostało po nr 10 |
To była droga |
Domy przy głównym trakcie
Pensjonat został zbudowany dopiero w początkach XX w., zatem w czasach, do których się przenieśliśmy, jeszcze go nie było. Stały tam dwa domy mieszkalne (być może obecne zabudowania gospodarcze, tzw. mały budynek, to przebudowany jeden z tych z mapy-13-14). Wzdłuż głównego traktu było ich jeszcze cztery. Do współczesności dotrwał jeden, chylący się ku upadkowi dom przysłupowy (18). W sadzie znaleźć można starą studnię, która być może jest jedyną pozostałością po drugim z domów (17). Trzeci stał jeszcze w latach dziewięćdziesiątych XX w. , kiedy to strawił go pożar. Mieściła się tam dawna leśniczówka (16). Prawdopodobnie wiek wcześniej obok usytuowany był jeszcze jeden nieduży budynek (15).Tam pod lasem tętniło życie... (nr19) |
Na stoku Blizbora
Asfaltowa droga prowadzi w górę i zakręca w stronę Blizbora. Tam na jego zboczach znajdowało się największe zagęszczenie domów. Z piętnastu budynków ostały się trzy, w tym jeden zamieniony na budynek gospodarczy (20). Czwarty dom zbudowany został na ruinach wcześniej budowli. Przy odrobinie wyobraźni udaje się zlokalizować prawie wszystkie. Po trzech nie pozostał nawet ślad.ruiny nr 23 |
Nie ma domu (21) na rozstaju dróg powyżej
jedynego na Foersztlu gospodarstwa (19). Przy gospodarstwie zatrzymajmy się na dłużej, bo to jego gospodyni pewnego nia powiedziała: "gdy spalili się L (dom nr 16 na mapce) , zaczęłam się bać. Myślałam, zę zostaniemy tu sami... " Znamienne słowa, pokazująca jak puste jest to miejsce. Na szczęśćie, nie zostali sami...
Idźmy jednak dalej, oto studnia jako ślad po siedzibie (22), ruinę z lipami (23), ruinę z kasztanowcem (24) ( tam mieszkała dziewczynka, która widziała czołg) Następne domy to nowo wybudowany drewniany domek „Trzech budrysów”(25) oraz niedawno wyremontowany zielony domek Zośki (26). Zaraz za nimi znajdują się kolejne dwie ruiny(27 i 28) i studnia ze świetlanką (29). Następnie mamy przy drodze z Blizbora do asfaltu ruinę obok lipy czarownicy(30) (niewiele już zostało z tego monumentalnego drzewa o charakterystycznej koronie) i jego sąsiada z naprzeciwka (32).
Idźmy jednak dalej, oto studnia jako ślad po siedzibie (22), ruinę z lipami (23), ruinę z kasztanowcem (24) ( tam mieszkała dziewczynka, która widziała czołg) Następne domy to nowo wybudowany drewniany domek „Trzech budrysów”(25) oraz niedawno wyremontowany zielony domek Zośki (26). Zaraz za nimi znajdują się kolejne dwie ruiny(27 i 28) i studnia ze świetlanką (29). Następnie mamy przy drodze z Blizbora do asfaltu ruinę obok lipy czarownicy(30) (niewiele już zostało z tego monumentalnego drzewa o charakterystycznej koronie) i jego sąsiada z naprzeciwka (32).
Studnia po domu nr 22 |
Najwyżej
położona chata to obecnie niewielka kupka kamieni (31) . Przy
nieistniejącej drodze do Gierczyna także był budynek, po którym
nie pozostało już nic (33).
Na zakończenie
Nasza wycieczka dobiega końca, gdyż
zostały jeszcze tylko trzy siedliska- ruina powyżej Domku pod
Orzechem (34), sam Domek (35) oraz usytuowany przy źródle poniżej asfaltu
dom sąsiadki (36).
Wędrując pomiędzy tymi niemymi
świadkami historii zastanawiałam się, kim byli mieszkańcy, czym
się zajmowali, o czym marzyli. Niektórych, jak choćby moja Fiedę
Minnie Juppe znam z jej tablicy nagrobnej, o innych opowiadała mi
sąsiadka. Część opowieści znalazło się już na kartach bloga,
inne czekają, by je spisać.
Ruiny 27 i 28 , a w głebi dom 25 |
Jeśłi więc czujecie niedosyt, a nie trafiliście na film wcześniej to zapraszam na wycieczkę:
Wow! Super jest taki spacer :) chyba muszę popatrzec co jest ciekawego w moich okolicach. Zainspirowalas mnie do tego :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znalazłaś u mnie inspirację. Zajrzyj na tę stronę ze starymi mapami.
UsuńMoje mapy archiwalne nie sięgają tak daleko wstecz, bo są z 1938 roku, ale to wystarczy, żeby prześledzić losy niektórych wsi po wysiedleniach; zachowało się kilka domów albo nie ma nic; może stare fundamenty, studnie, cmentarze czy też cerkwiska, właśnie po takich miejscach lubimy się włóczyć, bo teraz jest ku temu najlepsza pora; bardzo ciekawy wpis, Aniu, starannie opracowany i udokumentowany, dotarłaś do wszystkich miejsc; warto znać historię swego regionu, wsi, jaka by ona nie była, bo nie da się pewnych rzeczy wyprzeć czy zmienić; no, chyba, że napisze się nową historię, a ta stara zatrze się w pamięci następnych pokoleń; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMario, sprawdź te mapy, które udostępniłam, może i Twoje rejony się tam znalazły. Historia opuszczonych miejsc jest fascynująca, tyle można sobie dopowiedzieć, puścić wodze fantazji... mam w planach następne takie relacje z filmami, bo widzę, że podobają się moim czytelnikom i słuchaczom.
UsuńWielkie dzięki, tej mapy nie znałam; teraz wędruję sobie w XIX wiek i patrzę, i znajduję nowe rzeczy:-)
UsuńWyobrażam sobie, ja tak któryś dzień spędziłam wędrując wirtualnie po miejscach, które dobrze znam!
UsuńBardzo sobie cenię osoby, które wykazują zainteresowanie swoim miejscem zainteresowania, sięgając do jego historii i kultury. To powoduje, że człowiek czuję się częścią tej swojej ziemi obiecanej. Gratuluję :-)
OdpowiedzUsuńMasz rację, warto poczuć więź z poprzednimi pokoleniami, z dawnymi właścicielami tych ziem.
UsuńPiękne zdjęcia! Zazdroszczę takich widoków :D
OdpowiedzUsuńMamy najpięniejsze widoki na Pogórze Izerskie!
UsuńMuszę kiedyś tam pojechać, żeby zobaczyć to na własne oczy :D
UsuńNo proszę, chyba jeden z najciekawszych historycznie newsów na Twoim blogu, Aniu, brawo! Aż żal było kończyć czytanie i śledzenie mapek. Nie znałem tej strony z mapami, tym bardziej dzięki, bo to bardzo dokładna mapa Pogórza i Gór Izerskich takich, jakie one były pierwotnie "za Niemca", na pewno wiele razy z niej skorzystam, gdy będę chciał odszukać dawne miejsca w Izerskich :) O ile te dwa rzędy domostw położone w miarę równolegle do drogi Gierczyn-Przecznica mnie nie zadziwiły, tak ten rządek ułożony prostopadle w dół doliny już tak. Trochę przypomina to los wsi Wielka Izera. Chyba ludziom niezbyt chciało się osiedlać na takim odludziu po wojnie, hm?
OdpowiedzUsuńDziękuję, Pawle. Wiedziałam, że te mapy się zainteresują! Wspomniałes wielką Izerę, ja mam skojarzenia, m.in. z Miedzianką. Zaraz po wojnie trochę się tu osiedliło rodzin, jednak kolejne pokolenie wolalo zejść w doliny. Jednak część domów faktycznie została opuszczona. Moja sąsiadka pamięta jeszcze jak wyglądały. A ja słucham jej za każdym razem z zainteresowaniem. Ubolewam tylko, że z tych pierwszych polskich mieszkańców został już przy życiu tylko jeden człowiek, a i on wyprowadził się z Fersztla po pożarze.
UsuńW takich wycieczkach nie jestem zbyt dobra bo mój gps w głowie nie daje rady nawet z mapą :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję, brak orientacji w terenie może być zgubny!
UsuńBardzo fajny pomysł 👏
OdpowiedzUsuńDzięuję :)
UsuńNo super, wspaniały pomysł na takie wędrówki z historią w tle. Jak my mało wiemy o tych terenach z poprzednich lat. Czekam na kolejne wpisy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMasz rację Olu, nasza wiedza o tym co działo się przed woją czy w czasiejej trwania jest bardzo skąpa.
UsuńFilm obejrzałem, jest poruszający.
OdpowiedzUsuńAniu, bardzo mi się podobają Twoje dociekania, te wędrówki w poszukiwaniu śladów minionego życia.
Zazdroszczę, chciałbym i ja móc tak chodzić po swoim miejscu na Ziemi.
Krzysiu, dziękuję. Cieszę się, że film zdobył Twoje uznanie. Mam nadzieję, że jeszcze bedziesz chodził po swoim kawałku świata.
UsuńPięknie to przedstawiłaś, tak interesująco. Sama zerkałam na mapę i śledziłam. A te schody...zostały schodami do lasu. Piękne. Szkoda, że ludzie opuścili tak cudowną okolicę.
OdpowiedzUsuńWiesz, więszośc dawnych mieszkańców nie zrobiła tego dobrowolnie. Zostali wypędzeni po wojnie. Smutny to musiał być czas.
UsuńNo proszę, ale fajny spacer w przeszłość- teraz ubrać w to jeszcze piękną historię i...książka gotowa:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Do jiektórych moejsc mam już dopisane historie 😊
UsuńWspaniała wędrówka i dokumentacja śladów przeszłości.Koniecznie będąc w Gierczynie muszę odszukać te miejsca bo nie o wszystkich wiedziałam.Dziekuję.
OdpowiedzUsuńCieszė soė, że mój spacer kotywuje do własjych odkryć.
UsuńTeraz to sobie narobiłam smaka na wędrówki :) Marzy mi się!
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę i będziesz wędrować.
UsuńMiło pomyśleć o wędrówce. Za oknem 11 stopni a ja w pracy. Dobrze że w Trójce lista. To taka wędrówka z Niedźwiedziem przez świat muzyki. Dosyć ciekawa. Chociaż najbardziej lubię to co już znam.
OdpowiedzUsuńWieki nie słuchałam trójki i listy.
UsuńWłaśnie teraz "piękny jak początek sierpnia a każdy dzień może być ostatni"
UsuńFantastyczny spacer! uwielbiam w taki sposób odkrywać i czuć historię takich miejsc :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńŚwietny pomysł na niestandardowy spacer. Czasem dobrze jest zrobić coś pod prąd, ile przy tym można się dowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńMasz rację. Takie spacery są niezwykłe.
UsuńTakie szukanie historii swojej miejscowości to naprawdę świetna sprawa. Kiedyś sama interesowałam się, jaką historię ma moja rodzinna miejscowość. Wiele pytań zadawałam prababci. Jako najstarsza pamiętała najwięcej. Lubiłam słuchać jak mówiła, że kiedyś do miejscowości prowadziła inna droga, stal dom w którym podobno straszy (od kilku lat został rozebrany). Lubiłam takie historie.
OdpowiedzUsuńŻałuję, że najstarsi ,mieszkańcy wsi poumierali.
UsuńSpacery to coś, co uwielbiam. Zawsze lubię poszerzać swoją "trasę" i odnajdywać często zapomniane zagajniki :)
OdpowiedzUsuńJa też!
UsuńKurcze super pomysł!
OdpowiedzUsuńTylko najpierw trzeba mieć mapę :D
Pozdrawiam https://turystawlaczkach.blogspot.com
W tekście jest link do takich map on-line.
UsuńŚwietny pomysł na nieco inną wycieczkę! Widoki pierwsza klasa! ❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuń