środa, 24 kwietnia 2019

Małgorzata J. Kursa "Wiedźmy na gigancie"


Moje wizyty w bibliotece zazwyczaj są krótkie, a decyzję o wyborze lektury na najbliższe dni muszę podejmować szybko. Łapię więc książki, które w jakiś sposób wpadną mi w oko. Nie inaczej było i tym razem. Przyznacie, że tytuł „Wiedźmy na gigancie” jest intrygujący. Złapałam zatem książkę z trzema mufinkami na okładce i poleciałam (prawie jak wiedźma na miotle) dalej na zakupy w mieście.

Na lekturę wybrałam spokojny weekend, gdy mogłam z książką zasiąść przed domem. Prawdę mówiąc nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać, ale już po przeczytaniu kilku pierwszych zdań wiedziałam, że czeka mnie lekka i zabawna intryga. Tytułowe wiedźmy to właścicielki portalu internetowego zajmującego się promocją polskiej literatury. 
Pierwowzorem dla agencji TERCET jest istniejący w necie portal „Książka zamiast kwiatka” i pracujące dla niego dziennikarki. I choć autorka zarzeka się, że pozostali bohaterowie są zmyśleni, to nie można oprzeć się wrażeniu, że wśród plejady pisarek i pisarzy oraz blogerów przewijających się przez karty powieści rozpoznajemy kilkoro polskich twórców powieści różnych, nie zawsze wysokich, lotów.
Fabuła oparta jest o pewnego rodzaju zagadkę kryminalną, choć jest ona tak absurdalna, że doskonale wiemy iż autorka bawi się konwencją. Oto dziwnym zbiegiem okoliczności nagle umierają cztery znane pisarki, które tak naprawdę nic nie łączy oprócz tego, że przez moment razem rozmawiały w czasie targów książki. Czy to przypadek, a może celowe działanie? Tylko kto i dlaczego chciał pozbyć się kobiet?
Niestety, jeśli wydaje Wam się, że do końca trzymani będziecie w niepewności, to jesteście w błędzie. Tak naprawdę jeszcze nim dojdzie do tajemniczych zgonów, czytelnik już wie, kto za nimi stoi, jak zostały pozbawione życia i dlaczego właśnie one.
Rozwiązanie pozostałych wątków ( w tym jednego miłosnego) jest równie banalne.
Czy zatem warto było sięgać po książkę?
I tak, i nie. Z jednej bowiem strony mamy przewidywalną fabułę i trochę wymuszony humor językowy, choć nie można odmówić autorce poprawności pisarskiej i poczucia humoru. Z drugiej możemy potraktować powieść jako satyrę na środowisko pisarskie w Polsce. Autorka całkiem trafnie charakteryzuje kolegów po fachu, pokazując ich wady i zalety. W krzywym zwierciadle, specjalnie wyolbrzymione widzimy małostkowość, megalomanię, zazdrość, obłudę, nastawienie na zysk i żerowanie na innych. Zobaczymy jednak także bezinteresowną pomoc i przyjaźń.
Można też samemu pobawić się w detektywa i na podstawie charakterystyk podstawić pod fikcyjne nazwiska rzeczywistych polskich pisarzy.
I refleksja na koniec: z powieść stawia nie wesołą diagnozę na temat stanu polskiej literatury lekkiej i z tym akurat nie sposób się nie zgodzić.







23 komentarze:

  1. Z tą pisarką spotkałam się na łamach innej książki jednak nie do końca uznaję to spotkanie za udane. Nie wiem, czy zdecydowałabym się na tę powieść, choć to literackie środowisko zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam, odebrałam ją właśnie jako satyrę. Szczerze mówiąc nie wiele interesuje.mnie co dzieje się w pisarskim światku, dla mnie liczą się książki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja lubię czasem wiedzieć, choć masz rację, że liczy się dzieło a nie życiorys autora.

      Usuń
  3. Kompletnie nie mój typ, ale świetnie recenzujesz książki :) Z przyjemnością będę wracać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i zapraszam, choć chyba mamy zupełnie różne gusta literackie :)

      Usuń
  4. Raczej nie sięgnę ze względu na przewidywalną fabułę, choć i czasem sięgam po takie książki.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jeśli liczy się kunszt językowy, to fabuła schodzi na drugi plan. Ale tę można sobie podarować.

      Usuń
  5. sam tytuł ciekawość wzbudza:) Ja też czasem odwiedzam bibliotekę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tak, zgadzam się. Zawiodłam się na tej książce, mimo że zapowiadała się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że książka się nie sprawdziła bo tytuł faktycznie ciekawy

    OdpowiedzUsuń
  8. Raczej nie sięgnę po tę pozycję, nie przepadam za takimi książkami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czuję się zachęcona żeby ją przeczytać. Chyba wolę coś innego

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem ciekawa czy ja bym jakiegoś bohatera rozpoznała.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak, przyznaję i ja punkt za umiejętność zachęcania do lektury. Miło przeczytać dobry tekst, mimo że sama książka… chyba nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Brzmi jak naprawdę interesująca publikacja. Chociaż już po lekturze recenzji zastanawiam się czy dogadałybyśmy się z Autorką.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zupełnie nie w moim guście ;) świetna recenzja, bardzo wyczerpująca :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy nie słyszał o autorce 🤔chyba nie sięgnę po książkę :(

    OdpowiedzUsuń