W tym roku na pierwszy ogień poszły alkohole, a dokładnie dwa słodziutkie likiery, które przydają się nie tylko jako przyjemny dodatek do świątecznego podwieczorku, ale także potem, jako polewa do lodów czy uatrakcyjnienie popołudniowej latte.
Domowe kremowe likiery
Dla miłośników tego typu trunków mam dwa proste przepisy.Likier czekoladowy
Składniki:200 ml mleka
tabliczka gorzkiej czekolady
100 ml cukru
100 ml spirytusu.
Wykonanie:
Mleko gotujemy na wolnym ogniu aż zmniejszy nieco objętość. Pod koniec Wrzucamy do mleka pokruszoną czekoladę i cukier, mieszamy do pełnego roztopienia składników. Pozostawiamy do schłodzenia. Gdy masa jest letnia przelewamy ją do wysokiego naczynia i zaczynamy miksować, dolewając bardzo powoli spirytus. Ważne, by alkohol dawkowany był wolno. Dzięki temu nie zważy się. Gęsty płyn przelewamy do butelek i odstawiamy na tydzień. Likier wychodzi bardzo gęsty i kremowy.
Drugim moim ulubieńcem jest ajerkoniak.
Likier jajeczny:
100 ml mleka6 żółtek
100 ml cukru
100 ml spirytusu.
Wykonanie:
Mleko gotujemy i lekko odparowujemy, schładzamy.
Żółtka ucieramy z cukrem na jednolitą masę. Pod koniec dodajemy mleko. Do powstałego kogla mogla powolutku wlewamy spirytus, cały czas miksując, uważając, żeby nic się nie zważyło.
Początkowo płyn jest dosyć lejący i łatwo przelewa się do butelki. Dopiero później gęstnieje. Najlepiej smakuje, gdy kilka dni postoi.
Likier kawowy:
6 żółtek
100 ml bardzo mocnego espresso
100 ml spirytusu
100 ml cukru.
Wykonanie:
Żółtka ucieramy z cukrem na
jednolitą, prawie białą masę, powolutku wlewamy schłodzoną
kawę, a następnie równie wolno lejemy alkohol, to bardzo ważne,
gdyż jeśli zrobimy to zbyt szybko, likier może się zważyć.
Początkowo likier będzie rzadki i taki przelewamy do butelki. Już
jednak następnego dnia stężeje do kremowej konsystencji. I choć
może to być trudne, odstawiamy go przynajmniej na tydzień w
chłodne i ciemne miejsce.
Trzeci przepis znajdziecie niedługo na blogu Konesso, gdzie też czasem publikuję kawowe teksty.
Lubię takie likiery do lodów.
OdpowiedzUsuńTo właśnie tak, jak ja!
UsuńUwielbiam likiery. A ten kawowy, musi być pyszny. Już spisałam przepis, jak zrobię to dam znać jak wyszedł.
OdpowiedzUsuńUwaga! Jest mocny :)
Usuńoj dawno nie piłam likieru
OdpowiedzUsuńCzasem można!
UsuńOstatnio piję bardzo mało alkoholu, ale kieliszek likeru do deseru smakuje pysznie od czasu do czasu :) Zazwyczaj z braku czasu kupuję gotowe, ale chyba czas się zebrać i zrobić coś samodzielnie.
OdpowiedzUsuńMy stawiamy na produkty domowe, zwłaszcza, ze jakoś tę kurza produkcję jaj trzeba wykorzystać.
UsuńBardzo lubię domowe likiery, choć sama nigdy nie próbowałam ich robić.Kawowy to mój ulubiony 😉
OdpowiedzUsuńJa jestem fanką ajerkoniaku.
UsuńUwielbiam likiery, zwłaszcza czekoladowe ^^
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować, bo czasem mam ochotę na taki likier do deseru lodowego, a lato tuż tuż.
OdpowiedzUsuńDo lodów niezastąpiony.
UsuńUwielbiam likiery, pierwszy przepis wydaje się być kuszący :D Jak znajdę chwilkę to z pewnością wypróbuję ;*
OdpowiedzUsuńTEKST- zapraszam do siebie :)
Rodzinie smakuje :)
UsuńPrzeczytałem i poczułem bardzo dotkliwy brak takich alkoholi we krwi. Posmakowałbym wszystkich, problem w moim słabym smaku: muszę dużo posmakować żeby poczuć, a im lepszy alkohol, tym więcej :-(
OdpowiedzUsuńObiecuję, ze gdy zagościsz następnym razem, nie omieszkam przygotować Ci degustacji :)
Usuń