Przeglądając blogi rodzicielskie nie
sposób oprzeć się wrażeniu, że koniecznym wyposażeniem pokoju
dziecięcego jest tipi. W sumie ta moda wcale mnie nie dziwi, wszak
pamiętam jeszcze emocje jakie towarzyszyły mi, gdy dostałam
rozkładany na trawie domek z materiału. Sama też niejednokrotnie
tworzyłam wszelkiego rodzaju konstrukcje z koców, obrusów, krzeseł
i stołów.
czwartek, 27 czerwca 2019
wtorek, 25 czerwca 2019
Spacer po Narnii czyli wycieczka do Skalnego Miasta
Sezon turystyczny w pełni, co oznacza
także wzmożony ruch w Domku pod Orzechem. Rodzina wali drzwiami i
oknami, by choć kilka dni spędzić w sielskim klimacie naszego
domu. I choć mam trochę więcej pracy, to korzystam z każdej
chwili z bliskimi. Gdy więc Syn zaproponował mi wycieczkę do
Skalnego Miasta nie zastanawiałam się ani chwili.
niedziela, 23 czerwca 2019
Hobbit czyli tam i z powrotem kulinarnie i po naszemu
Pamiętacie ekranizację Hobbita? Według mnie streszczenie zawiera się w czterech słowach: jedli, śpiewali, szli i bili się i tak przez trzy części filmu! My podobnie spędziliśmy pewien dzień, ale nim o nim opowiem, zadam Wam pytanie: czy potraficie wymienić potrawy serwowane przez Bilbo? Jeśli nie, to zajrzyjcie na koniec posta. A jak wyglądała nasza wycieczka rodem z ekranizacji?
Zaplanowanie wycieczki nie było
proste, bo Ślubny miał swoje wymagania: spacer nie więcej niż 10
km, obiad z piwem, a więc ja wracam samochodem, no i koniecznie
trzeba zabrać psa.
środa, 19 czerwca 2019
W poszukiwaniu kawy idealnej - palarnia Caveres
Moja idealna kawa... no właśnie!
Trudno opisać smak, a jeszcze trudniej zdefiniować, co rozumiem pod
tym pojęciem. Spróbuję jednak podjąć się tego zadania.
Wyobraźmy sobie paczkę o
minimalistycznej grafice. W środku przyjemnie grzechoczą ziarna
kawy... Otwieramy. W nos bucha mocny, gorzki zapach z nutą
czekolady albo karmelu... każdym razie gorycz z nutą słodyczy.
Ziarna są ciemne i błyszczące, jakby aksamitne. W trakcie mielenia
zapach potęguje się... A potem słychać, jak do filiżanki
przelewa się gęste, ciemne espresso. Kawa ma mocny aromat bez
cienia kwaśności. Nic tylko goryczka z ledwo wyczuwalną gorzką
czekoladą. Najlepiej, żeby tę samą kawę dało się zaparzyć
jako delikatne cappuccino, gdy do kawowych nut dołączy słodkie
mleko i powstanie idealnie dopasowany duet. A jeśli dodamy koziego
mleka? Czy nadal będzie to kawa idealna?
poniedziałek, 17 czerwca 2019
Kobiety nieidealne. Baśka
Kobiety nieidealne... tytuł idealny dla każdej z nas, bo przecież każda z kobiet jest nieidealna. I chyba ten tytuł podziałał na moją wyobraźnię, gdy sięgałam po książkę. Czy jednak spełniła moje oczekiwania? Zapraszam na recenzję!
sobota, 15 czerwca 2019
Moje najlepsze sposoby na upał
Słońce, ciepełko, upał... No... nareszcie! Jeszcze w połowie maja, czyli miesiąc temu spadł u nas śnieg!Zatem powiedzmy sobie szczerze, słońce i ciepło było przez nas pożądane, podobnie jak letnie burze i deszcz. Dużo deszczu. Dziś właśnie pada, zrobiło się chłodniej, więc zamiast moczyć się w strumieniu stukam w klawiaturę. I o tym, dlaczego lubię upał oraz co wtedy robię Wam opowiem.
Wstaję wcześnie, bo przecież kozy, kury i reszta towarzystwa domaga się jedzenia, mogę więc wyłożyć się na leżaku już o siódmej. Opalam się zatem między siódmą a dziesiątą, pijąc przy tym pierwszą kawę i czytając książkę lub przeglądając Internety. Nie zapominam przy tym o kremach z wysokim filtrem, gdyż inaczej mimo wczesnej pory i tak skończyłabym jak ta żmija- z wylinką kilka razy do roku albo co gorsza z bąblami po oparzeniach.
Ponieważ aktywność fizyczna na pełnym słońcu raczej nie wchodzi w rachubę, nawet ja wolę się nie przegrzewać (w dzieciństwie przeszłam porażenie słoneczne, wiem jakie to nieprzyjemne), zatem po godzinie dziesiątej zalegam w leżaku pod orzechem i czytam.
Domyślam się, mi zazdrościcie możliwości decydowania, jak spędzam czas. I powtórzę, że sama sobie zazdroszczę i codziennie gratuluję sobie decyzji rzucenia poukładanego życia w mieście na rzecz spokojnego bytowania w izerskiej głuszy. Ostatnio ze zdziwieniem zauważyłam, że w czerwcu przyroda rozwija się niesamowicie bujnie, czego nie widziałam przez 25 lat pracy w szkole, bo w czerwcu to widziało się najwyżej tabelki, literki, świadectwa, sprawozdania, podsumowania, a po zakończeniu roku szkolnego myślało sie jedynie o tym, by się wyspać.
5 sposobów na udane lato
Zacznijmy od tego że w poprzednim życiu chyba byłam jaszczurką, gdyż uwielbiam wygrzewać się na słońcu. Wprawdzie Ślubny twierdzi, że raczej żmiją, ale nie będę tego komentować. Rozumiecie więc, że kocham słońce i mam ulubione sposoby na umilanie sobie czasu.1. Opalanie.
2. Czytanie.
3. Kąpiel w strumieniu.
Na intensywny wysiłek mnie nie stać, ale spacer brzegiem lasu do strumienia to już zupełnie inna historia. Zwłaszcza, że na dnie doliny czeka mnie przyjemny chłód i orzeźwiająca kąpiel w lodowatej wodzie. Prawdę mówiąc, mam wrażenie, że jest ona znacznie zimniejsza niż zimą, gdy morsowałam. Zauważyłam też, ze nad strumieniem bardzo dobrze mi się myśli i pisze. Zabieram więc oprócz koca i ręcznika także notes i długopis.4. Zimne płyny.
Tak, tak. Nie zapominam o nawodnieniu organizmu. Mam zawsze przy sobie chłodną wodę, wszak jako szczęśliwi posiadacze własnej studni głębinowej mamy prywatną wodę źródlaną z głębi gór. Oprócz wody przygotowuję mrożoną kawę z owocami i lodami . Przyznam się, że jest to jeden z powodów, dla których mojego Ślubnego ciężko wyciągnąć do kawiarni- uważa, że robię lepszą kawę (a znam kilka innych osób, które są tego samego zdania) Innym letnim specjałem, którym raczymy się w Domku pod Orzechem są nasze kwiatonety, czyli domowe napoje gazowane z kwiatów (koniczyny, bzu, bławatków)5. Lekkie posiłki.
W czasie upałów nie chce się za bardzo jeść, a przecież jeść trzeba. Zatem przygotowuję posiłki lekkie, proste i smaczne. Królują sałatki na bazie sałaty i innych liści oraz zupy z przepysznym chłodnikiem na czele.Rzucić wszystko...
czwartek, 13 czerwca 2019
Na gorący dzień najlepszy chłodnik!
wtorek, 11 czerwca 2019
Są rzeczy ważne. I ważniejsze...
Ustalając kalendarz startów wiedziałam jedno - Piękny Zachód znajdzie się w nim na pewno. Zeszłoroczna impreza na tyle dobrze zapisała się w mojej pamięci, że ie widziałam możliwości pominięcia tegorocznej edycji. Gdy tylko ruszyły zapisy,w raz z Krzysiem wpisaliśmy się na listę, opłaciliśmy niezbędne opłaty i czekaliśmy...
poniedziałek, 10 czerwca 2019
I tak to się zaczęło...
Poznaliśmy się 10 czerwca 1989 roku... Tak dobrze liczycie. Dziś mija 30 lat od tamtego słonecznego, upalnego czerwcowego dnia, gdy dwoje młodych ludzi z zupełnie różnych miejscowości i środowisk znalazło się w tym samym miejscu i o tej samej porze, by...
sobota, 8 czerwca 2019
Beniowski odczarowany
Przygody Maurycego Augusta Beniowskiego
rozpalały umysły już jemu współczesnych. Do nieśmiertelności
poprowadził go jednak nie awanturniczy żywot, a zainteresowanie
jednego z wielkich wieszczów romantyzmu Juliusza Słowackiego. To
dzięki poematowi „Beniowski” rzesze Polaków
poznały choć nazwisko, które częściej kojarzone jest z niełatwym
tekstem poetyckim niż życiem podróżnika. Dla wielu była to prawdziwa zmora. Dla mnie, fance Mickiewicza, także. Dygresyjność dramatu Słowackiego sprawiała, że losy Beniowskiego zupełnie mnie nie interesowały. Aż do teraz, gdy sięgnęłam po powieść J. C. Rufina
„Podróże króla Madagaskaru”.
czwartek, 6 czerwca 2019
Bułki drożdżowe z kozim serkiem
Po nauce dojenia kóz przyszedł czas
na pierwsze kozie serki. Na razie sprawdzam proporcje,
eksperymentuję z dodatkami i prawdę mówiąc każdy ser wychodzi
trochę inaczej.
Jeden ze swoich pierwszych
eksperymentów, czyli ser kozi podpuszczkowy, postanowiłam wykorzystać
do obiadu. Przygotowałam pyszne, aromatyczne bułeczki pszenne.
wtorek, 4 czerwca 2019
Rowerowa wycieczka na Kwisonalia w Gryfowie
Prognozy pogody zachęcały do spędzenia aktywnego weekendu. Temperatury podnosiły się z dnia na dzień, a wiatr nie szalał. Wiedziałam więc, ze to czas na wycieczkę. Ślubny pojechał do rodziców, zatem nie musiałam martwić się ani obiadem, ani jego nastrojem. Mogłam po prostu wsiąść na rower. To też zrobiłam.
poniedziałek, 3 czerwca 2019
Jak udaremniliśmy wielką ucieczkę
Nasze stadko |
sobota, 1 czerwca 2019
Podsumowanie akcji "Jemy chwasty" i zupa z pokrzyw
Jak zapewne zauważyliście już drugi
raz byłam gospodynią akcji „Jemy chwasty” na platformie
„Durszlak”. Dzięki akcji mogliście wraz ze mną poznawać nowe
smaki, a także zajrzeć do innych blogów kulinarnych, których
twórcy także gotują potrawy z warzyw nieuprawnych.