Przygody Maurycego Augusta Beniowskiego
rozpalały umysły już jemu współczesnych. Do nieśmiertelności
poprowadził go jednak nie awanturniczy żywot, a zainteresowanie
jednego z wielkich wieszczów romantyzmu Juliusza Słowackiego. To
dzięki poematowi „Beniowski” rzesze Polaków
poznały choć nazwisko, które częściej kojarzone jest z niełatwym
tekstem poetyckim niż życiem podróżnika. Dla wielu była to prawdziwa zmora. Dla mnie, fance Mickiewicza, także. Dygresyjność dramatu Słowackiego sprawiała, że losy Beniowskiego zupełnie mnie nie interesowały. Aż do teraz, gdy sięgnęłam po powieść J. C. Rufina
„Podróże króla Madagaskaru”.
Kobieta opowiada o stronie emocjonalnej
ich znajomości, natomiast mężczyzna skupiony jest bardziej na
kolejnych przygodach. Tylko o dzieciństwie i wczesnej młodości
każdy z narratorów opowiada samodzielnie.
I choć na plan pierwszy wysuwają się
awanturnicze losy bohaterów, przy okazji poznajemy skomplikowaną
obyczajowość i politykę doby oświecenia. Z jednej strony
pojawiają się hasła wolności i równości, z drugiej rządy
sprawują silne jednostki dążące do władzy absolutnej. Dotkliwie
o rozdźwięku między filozofią a życiem przekonuje się Afanasja,
która decydując się na trwanie przy boku ukochanego mężczyzny
narażona jest na towarzyski ostracyzm, nie będąc jego legalną
żoną.
Innym ciekawym wątkiem jest
postrzeganie wschodniej Azji przez Europejczyków tego okresu.
Mając do dyspozycji pamiętniki
głównego bohatera Rufin uwspółcześnił język, tworząc powieść
biograficzną na dobrym poziomie.
Książkę czyta się szybko, bo i
akcja jest warta i pełna wydarzeń o różnym natężeniu
emocjonalnym. Trzeba jednak przyznać, że bez znajomości choć
podstawowych faktów z historii i geografii trudno byłoby dokładnie
zrozumieć przemyślenia obojga bohaterów.
Nie jest to więc proste czytadło, ale
sprawnie napisana powieść biograficzna.
Powieść przeczytałam dzięki wydawnictwu NOIR SUR BLANC
a recenzja powstała na potrzeby portalu Duże Ka, z którym współpracuję.
Nie znam ani książki, ani bohaterów... ;)
OdpowiedzUsuńO to dziwne, bo o Beniowski wspomina się przy życiorysie Słowackiego i zawsze mi się wydawało, że każdy o nim słyszał ;)
UsuńZainteresowałam się książką, chętnie uwzględnię ją w planach czytelniczych. :)
OdpowiedzUsuńJest intrygujaca i może Ci się spodobać.
UsuńO Beniowskim słyszałam. Potrzebuję go na egzamin :P
OdpowiedzUsuńAno właśnie!
UsuńNie kojqrzę Beniowskiego, ale również ze Słowackim ostatni raz miałam styczność w ubiegłym stuleciu. Z literatury XIX wiecznej zdecydowanie bardziej przemawiały do mnie siostry Bronte
OdpowiedzUsuńZ pewnością łatwiej przeczytać powieści sióstr Bronte czy E.A. Poe niż poemat Słowackiego.
UsuńJakoś tak nigdy nie interesowała mnie ta postać...
OdpowiedzUsuńA szkoda, bo jest niezwykle ciekawa.
UsuńNawet nie pomyślałabym, że ta postać może być aż tak barwna.
OdpowiedzUsuńBardzo!
UsuńBrzmi całkiem ciekawie. Rzadko sięgam po biografie, ale niekiedy naprawdę warto.
OdpowiedzUsuńBiografie, zwłaszcza zbeletryzowane to zazwyczaj ciekawe lektury.
Usuńbardzo ciekawa książka, warto przeczytać, lubię takie...
OdpowiedzUsuńO tak, warto!
UsuńW szkole też szczerze nie znosiłam tego utworu, został mi skutecznie obrzydzony - ale może faktycznie warto zapoznać się bliżej z życiorysem jego bohatera.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że wiele osób ma podobnie!
UsuńO Beniowskim słyszałam niejednokrotnie, jednakże nie miałam okazji bliżej mu się przyjrzeć. Chyba czas to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńZ tą ksiażką jest to przyjemne :)
UsuńNiby się słyszało ale dokładniej też sie nigdy nie interesowałam jego losami. Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńJego życiorys mógłby posłużyć jako kanwa dobrego filmu przygodowego.
UsuńMiałam takie same podejście do Beniowskiego jak Ty, chociaż nie nazwałabym się fanką Mickiewicza, Słowackiego tym bardziej. Chętnie przeczytam tę książkę, aby sobie Beniowskiego odczarować :)
OdpowiedzUsuńTo całkiem ciekawe postaci, warto o nich poczytać.
OdpowiedzUsuń