Kobiety nieidealne... tytuł idealny dla każdej z nas, bo przecież każda z kobiet jest nieidealna. I chyba ten tytuł podziałał na moją wyobraźnię, gdy sięgałam po książkę. Czy jednak spełniła moje oczekiwania? Zapraszam na recenzję!
No właśnie... od pierwszych stron
zapałałam do bohaterki niechęcią i trwa ona nadal, choć dawno
skończyłam lekturę. Rozpieszczona przez męża, egoistyczna, by
nie rzec egocentryczna, użala się nad sobą. Opiekę nad dzieckiem
i domem powierza ukraińskiej gosposi, męża też ledwo zauważa.
Całkowicie pochłonięta jest rozważaniami nad utratą urody,
kreując się na ofiarę losu. To nawet nie wygląda na depresje
poporodową, a raczej lenistwo i skupienie na swojej wyimaginowanej
krzywdzie.
Na efekty tego marazmu nie trzeba długo
czekać. Baśka nie zauważa wielu istotnych symptomów, ma żal do
męża, nie widząc, że coś złego dzieje się w jej otoczeniu.
Musi dojść do dramatycznych wydarzeń, by kobieta przebudziła się
z letargu i zaczęła działać.
Na szczęście zawsze może liczyć na
obie matki oraz przyjaciółki, z którymi udaje się wyjść z
niejednej opresji.
Mimo mojej niechęci do bohaterki
powieść przeczytałam szybko. Napisana jest dosyć poprawnym
językiem, w kilku miejscach zabawnym. Postaciami w zamierzeniu
komicznymi są matki, autorki wykreowały je na zasadzie kontrastu i
ich ciągłe utarczki słowne powinny bawić, choć czasem zamiast
beztroskiego śmiechu, pojawia się raczej grymas.
I choć nie jest to może literatura
wysokich lotów, to porusza kilka ważnych spraw, w tym przede
wszystkim relacje matek z dziećmi, gdyż oprócz całej gamy uczuć
Baśki do swojej maleńkiej córki Hani, poznajemy powikłane i
niełatwe relacje pozostałych przyjaciółek ze swoimi dorastającymi
dziećmi. A przyznać trzeba, że zarówno Tolek i Harumi - synowie
Magdy i Izy, jak i Luśka – córka Joanny dają swoim matkom nieźle
popalić.
Podsumowując, powieść czyta się
lekko ale nie jest to porywająca lektura, która na długo
pozostałaby w pamięci.
Recenzja powstała w ramach współpracy z portalem Duzeka.pl
Nie da się ukryć, że i w życiu spotyka się takie rozpieszczone żony.
OdpowiedzUsuńPewnie tak.
UsuńŻadna kobieta nie jest idealna - ale takie rozpieszczone i zapatrzone w siebie "księżniczki" to chyba jeden z najgorszych typów ;)
OdpowiedzUsuńNo własnie i jakoś oczekiwałam czegoś innego.
UsuńNo i faktycznie należało jej się niemiłe przebudzenie...
OdpowiedzUsuńCzytając Twój opis bohaterki, przyszła mi na myśl Emilia Korczyńska, żona pana na Korczynie, z powieści Elizy Orzeszkowej "Nad Niemnem". Wspomniana przeze mnie postać bardzo mnie irytowała w czasie czytania, myślę że podobnie byłoby z bohaterką recenzowanej książki. Pozdrawiam serdecznie i czekam na inne recenzje.
OdpowiedzUsuńW sumie całkiem trafne porównanie. Mnie Emilia też denerwowała.
UsuńSkoro nie polubiłaś głównej bohaterki, to tytuł się zgadza - jest rzeczywiście nieidealna :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tych nieidealnych :-)
OdpowiedzUsuńno cóż, trochę nie mój klimat, ale jestem dość zaintrygowana, żeby po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńSeria mnie niestety niespecjalnie zaciekawiła i nie sięgałam już po kolejne tomy.
OdpowiedzUsuńNo ja też nie sięgnę po wcześniejsze.
Usuńsama jestem kobietą nieidealną, ale ile w tej niedoskonałości wdzięku i taktu ;-)
OdpowiedzUsuńIdeały są nudne.
UsuńTrochę zniechęca ta recenzja. Chyba też by mnie drażniło zachowanie głównej bohaterki.
OdpowiedzUsuńZupełnie nie moje klimaty czytelnicze, a jeszcze wiem, że z taką bohaterką za nic bym się nie zaprzyjaźniła. ;)
OdpowiedzUsuńOj.. z Baśką bym się nie polubiła więc odpuszczam książkę ;)
OdpowiedzUsuńI moim zdaniem niewiele tracisz.
UsuńJakoś nie zachęca mnie ta recenzja by sięgnąć po tę książkę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Dzięki temu unikniesz zbędnej lektury!
UsuńTrzeba odpuszczać tyle książek, czasu tak mało, tym bardziej nie żal tej przygody czytelniczej. ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację!
UsuńNie ma kobiet idealnych. Ja też nie jestem... Ale myślę że i mnie ta książka nie porwałaby...
OdpowiedzUsuńBo nie jest porywająca, ot... czytadełko.
UsuńMiałam ochotę na ten tytuł, kiedy pojawił się na rynku. Teraz mam mieszane uczucia, bo nie mam ochoty czytać o aż tak irytującej bohaterce.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to takie lekkie czytadło na lato. ;)
OdpowiedzUsuń