sobota, 15 czerwca 2019
Moje najlepsze sposoby na upał
Słońce, ciepełko, upał... No... nareszcie! Jeszcze w połowie maja, czyli miesiąc temu spadł u nas śnieg!Zatem powiedzmy sobie szczerze, słońce i ciepło było przez nas pożądane, podobnie jak letnie burze i deszcz. Dużo deszczu. Dziś właśnie pada, zrobiło się chłodniej, więc zamiast moczyć się w strumieniu stukam w klawiaturę. I o tym, dlaczego lubię upał oraz co wtedy robię Wam opowiem.
Wstaję wcześnie, bo przecież kozy, kury i reszta towarzystwa domaga się jedzenia, mogę więc wyłożyć się na leżaku już o siódmej. Opalam się zatem między siódmą a dziesiątą, pijąc przy tym pierwszą kawę i czytając książkę lub przeglądając Internety. Nie zapominam przy tym o kremach z wysokim filtrem, gdyż inaczej mimo wczesnej pory i tak skończyłabym jak ta żmija- z wylinką kilka razy do roku albo co gorsza z bąblami po oparzeniach.
Ponieważ aktywność fizyczna na pełnym słońcu raczej nie wchodzi w rachubę, nawet ja wolę się nie przegrzewać (w dzieciństwie przeszłam porażenie słoneczne, wiem jakie to nieprzyjemne), zatem po godzinie dziesiątej zalegam w leżaku pod orzechem i czytam.
Domyślam się, mi zazdrościcie możliwości decydowania, jak spędzam czas. I powtórzę, że sama sobie zazdroszczę i codziennie gratuluję sobie decyzji rzucenia poukładanego życia w mieście na rzecz spokojnego bytowania w izerskiej głuszy. Ostatnio ze zdziwieniem zauważyłam, że w czerwcu przyroda rozwija się niesamowicie bujnie, czego nie widziałam przez 25 lat pracy w szkole, bo w czerwcu to widziało się najwyżej tabelki, literki, świadectwa, sprawozdania, podsumowania, a po zakończeniu roku szkolnego myślało sie jedynie o tym, by się wyspać.
Przydatne porady. Ja dodam jeszcze piknik - dzisiaj pierwszy z wielu tego lata- to idealny spsób na upał:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Wiesz, my praktycznie mieszkamy na łące, czyli piknik mamy codziennie.
UsuńOprócz koniecznych prac domowych, czas na kontakt z przyrodą, na siedzenie w jakimś zielonym miejscu z książką lub laptocikiem w ręku, swobodny lot myśli nie zajętej kłopotami zawodowymi – to mój ideał życia.
OdpowiedzUsuńDobrze, że udało Ci się go zrealizować.
Zazdroszczę i gratuluję.
Masz rację, prowadzę teraz cudowne życie.
UsuńWoda! I pić i kąpiel. A i klima ;)
OdpowiedzUsuńNo klima, mój dom dzięki grubym kamiennym murom jest naturalnie klimatyzowany.
UsuńTez kocham Slonce��☀️�� izis88
OdpowiedzUsuńNie dziwię się.
UsuńNajlepszy dla mnie relaks to zdecydowanie kontakt z naturą
OdpowiedzUsuńNatura przede wszystkim!
UsuńWspaniałe! Naprawdę zazdroszczę, szczególnie tego strumyka. 🙂 Piję bardzo dużo wody. Słońca unikam, ponieważ mam bardzo jasna karnację, przez co nie mogę się opalać, ponieważ mimo filtrów zwyczajnie parzę sobie skórę.
OdpowiedzUsuńWspółczuję, półcień nad strumieniem byłby idealny!
UsuńCzytanie i mrożona kawa jest najlepsza a i jeszcze moczenie w basenie
OdpowiedzUsuńBasen kupiliśmy! Dla wnusi.
UsuńDla mnie z kolei to pewnego rodzaju "fenomen": jeszcze miesiąc temu narzekaliśmy, że zimno i deszczowo, teraz z kolei - że upał leje się z nieba! ;)
OdpowiedzUsuńZgadza się, ale też pogodę mamy zaskakującą. U nas miesiąc temu spadł śnieg.
UsuńJak najwięcej kąpieli w morzu, jeziorze, lub basenie. ;)
OdpowiedzUsuńMyślę podobnie!
UsuńObecnie robię wszystko byleby tylko być jak najdalej od słońca. Wysokie temperatury niesamowicie mnie męczą, a zwłaszcza teraz kiedy jestem w trakcie leczenia i tabletki dodatkowo mnie osłabiają :/
OdpowiedzUsuńWspółczuję!
UsuńSłonko lubimy 🤗 descyk niekoniecznie 🙁
OdpowiedzUsuńOj tak, oj tak!
UsuńMacie jeszcze trochę wody w studni, czy już coraz mniej? Wczoraj byłem na Stogu Izerskim i efekty suszy są porażające :/ W ogóle to Gierczyn ma doprowadzoną sieć wodociągową, czy tylko dolna część?
OdpowiedzUsuńDzięki majowym deszczom i zimowemu śniegowi w tym roku jest nieźle. Wodociągi miały być, ale nie wiem, czy na dole mają. U nas skończyło się na planach.
UsuńMarzę żeby mieć czas na opalanie. Przy dwójce dzieci opalam się na wspólnych spacerach. Innej opcji na razie nie ma. Aaa. ostatnio siedziałam z małym w basenie on pod parasolem, ja trochę dalej i troszeczkę słoneczko mnie złapało. Samo życie ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, uroki macierzyństwa. Pamiętam swoje.
UsuńJest tak gorco, że chyba nic nie działa...
OdpowiedzUsuńU mnie działa!
UsuńJednego mi zabrakło - aktywny wypoczynek ponad wszystko ;)
OdpowiedzUsuńA spacer nad strumyk? To dwa kilometryn w jedną stronę 😁
UsuńZ przyjemnością czytam to teraz w zimie, gdy za oknem już biało i zimno. Byłoby miło powygrzewać się na słońcu i schłodzić w strumieniu... KasiaK
OdpowiedzUsuń